Wchodzę zaledwie do przedsionka tajemnic

k

publikacja 18.01.2024 12:20

Do 18 lutego w Muzeum Diecezjalnym w Opolu można oglądać wystawę malarstwa Janiny Wierusz Kowalskiej pt. „Dwa razy dwa jest cztery”.

Wchodzę zaledwie do przedsionka tajemnic Fragment wystawy "Dwa razy dwa jest cztery" w Muzeum Diecezjalnym w Opolu. Andrzej Kerner /Foto Gość

Janina Wierusz-Kowalska jest cenioną polską malarką pochodzącą z rodziny o artystycznych tradycjach. Jej przodkiem był Alfred Jan Wierusz Kowalski, wybitny polski malarz, przedstawiciel tzw. szkoły monachijskiej i honorowy profesor Akademii Monachijskiej. To pierwsza opolska wystawa Wierusz-Kowalskiej, która w swojej biografii artystycznej ma wiele wystaw w znanych galeriach krajowych i zagranicznych. Artystka jest zaliczana do reprezentantów Polskiej Szkoły Abstrakcji Geometrycznej. W Muzeum Diecezjalnym można obejrzeć 14 jej wielkoformatowych prac wykonanych w technice akrylowej. Są to obrazy przestawiające formy geometryczne, proporcjonalne, harmonijne, nie abstrakcja „chaotyczna” (jeśli wolno tak powiedzieć).

Janina Wierusz-Kowalska tak tłumaczy swój zachwyt i inspirację geometrycznymi strukturami natury: „Mądrość natury może być wyrażana na tysiące sposobów. A w sztuce doskonała proporcja, czyli złoty podział sprawia, że powstaje piękno. Obserwując płatek śniegu widzimy, że zbudowany jest tak perfekcyjnie! Każdy z miliardów spadających płatków zbudowany jest inaczej, ale zawsze objawia się nam w kształcie sześciokąta. To niesamowite powiększenie delikatnej struktury, jaką tworzą pojedyncze cząsteczki wody, już na poziomie atomu. A więc cokolwiek stworzy artysta; czy to portret, czy kwiat, czy abstrakcję, jest matematyką. Jeśli wnikliwie obserwuję naturę, z myślą, aby stała się ona źródłem inspiracji dla mojej pracy, to wchodzę zaledwie do przedsionka tajemnic. Matematyka jest zaklęta w przyrodzie, a przyroda skonstruowana jest w sposób niezwykle wyrafinowany. Tłumaczenie natury na język malarstwa – bo przecież elementami natury są koło, serpentyna, światło i cienie – sygnalizuje harmonię między człowiekiem a światem. Moje obrazy odwołują się do elementów archetypicznych, najbardziej podstawowych w swych formach (..) Skoro więc w najdrobniejszym fragmencie natury przejawia się jej inwencja twórcza, to mnie przypada rola odkrywcy”.


Więcej w „Gościu Opolskim” nr 4 / 28 stycznia br.