– Równowagę widzimy w spirali znajdującej się w muszli ślimaka, w uchu wewnętrznym, w embrionie i w zarysie wszechświata – twierdzi Janina Wierusz-Kowalska.
Na wystawie „Dwa razy dwa jest cztery”.
Andrzej Kerner /Foto Gość
W Muzeum Diecezjalnym prezentowana jest kolejna wystawa malarstwa. Tym razem dyrektor placówki ks. Wojciech Lippa zaprosił do pokazania swoich obrazów Janinę Wierusz-Kowalską.
– Studiowała na Wydziale Wzornictwa oraz na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dyplom z malarstwa otrzymała w pracowni jednego z najważniejszych polskich malarzy XX wieku, Tadeusza Brzozowskiego (cenionego abstrakcjonisty i ekspresjonisty). Od wielu lat artystka uprawia malarstwo, rysunek, tkaninę przestrzenną. Jest także cenionym pedagogiem, skupiającym wokół siebie młodzież pragnącą pogłębić tajniki sztuki malarskiej – przedstawił ją podczas wernisażu 11 stycznia ks. Lippa.
Janina Wierusz-Kowalska jest cenioną polską malarką i pochodzi z rodziny o artystycznych tradycjach. Jej przodkiem był Alfred Jan Wierusz-Kowalski, wybitny polski malarz, przedstawiciel tzw. szkoły monachijskiej i honorowy profesor Akademii Monachijskiej. To pierwsza opolska wystawa Wierusz-Kowalskiej, która w swojej biografii artystycznej ma wiele ekspozycji w znanych galeriach krajowych i zagranicznych. W Muzeum Diecezjalnym można obejrzeć 14 jej wielkoformatowych prac wykonanych w technice akrylowej.
Malarka zaliczana jest do przedstawicieli Polskiej Szkoły Abstrakcji Geometrycznej. Tak wyjaśnia założenia swojej twórczości: „Jeśli zastanowimy się nad światem w kontekście jego obrazowania, to odkrywamy zaskakującą zbieżność pomiędzy równowagą, harmonią i symetrią. Gdy przełożymy proporcje na język geometrii, odkryjemy, że w magiczny sposób opisuje ona wiele wzorów, które widzimy w przyrodzie: w kształtach roślin i w proporcjach ciała – w doskonałym stosunku całości ze swoimi częściami. Jest to relacja pomiędzy makrokosmosem i mikrokosmosem. (…) Równowagę widzimy w spirali znajdującej się w muszli ślimaka, w uchu wewnętrznym, w embrionie i w zarysie wszechświata. Liczby z ciągu Fibonacciego opisują odległości między liśćmi, skrętami, łuskami, charakterystycznymi dla danego gatunku, które można ściśle opisać w postaci ułamków! I w tych liczbach, ułamkach, proporcjach, perfekcyjnym stosunku mniejszych części do większych, zaklęte jest piękno. Światem rządzi proporcja i odbija się ona w dziełach sztuki i architektury, rozbrzmiewa w muzyce i poezji”.
Tę harmonię, równowagę i proporcję widać w obrazach Janiny Wierusz-Kowalskiej na pierwszy rzut oka. Jakby przestrzeń wystawowa nabierała rytmu i była wprawiona w harmonijny ruch dzięki tym dziełom. Choć przyznaję, że nie jestem entuzjastą malarstwa abstrakcyjnego – bo jestem zbyt niecierpliwy, by je rozumieć – to obrazy prezentowane na tej wystawie długo pozostają w pamięci, jakby oczy ujrzały pewien tajemny, wewnętrzny kod rzeczywistości, którą sami jesteśmy i która nas otacza. Pozostaje tylko pytanie: Jak ma się harmonia stworzenia do chaosu wydarzeń, który nas otacza? Jako refleksyjny efekt wystawy to całkiem dobre zagadnienie do przemyślenia.
Dwa razy dwa jest cztery. Janina Wierusz-Kowalska, malarstwo. Muzeum Diecezjalne w Opolu. Wystawa czynna do 18 lutego 2024.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.