Powrót do korzeni

Anna Kwaśnicka

|

Gość Opolski 05/2024

publikacja 01.02.2024 00:00

– Dla życia Kościoła diecezjalnego i wspólnot parafialnych posługa diakonów stałych jest wielkim bogactwem i łaską, którą trzeba docenić – mówi bp Rudolf Pierskała.

	Z okazji święta patronalnego spotkanie odbyło się w parafii Ducha Świętego w Krapkowicach-Otmęcie. Z okazji święta patronalnego spotkanie odbyło się w parafii Ducha Świętego w Krapkowicach-Otmęcie.
Anna Kwaśnicka /Foto Gość

Patronem diakonów stałych w diecezji opolskiej bp Andrzej Czaja obrał św. Wincentego z Saragossy, męczennika z początku IV wieku. Jego wspomnienie liturgiczne przypada 22 stycznia. W przeddzień bp Rudolf Pierskała przewodniczył Mszy św. w intencji diakonów stałych i ich rodzin, sprawowanej w kościele Ducha Świętego w Krapkowicach-Otmęcie.

Jest ich siedmiu

– To piękna tradycja, która przed laty została zainicjowana, by w dniu św. Wincentego z Saragossy modlić się za diakonów stałych posługujących w diecezji opolskiej oraz o nowe powołania do pełnienia posługi diakona stałego. W wielu parafiach, zwłaszcza większych, ta forma jeszcze nie znalazła swojego miejsca. Potrzeba zmiany mentalności kapłanów, potrzeba też odwagi ze strony tych, którzy chcieliby tę posługę pełnić, oraz zgody ich żon – mówi bp Rudolf Pierskała.

W diecezji opolskiej pierwszymi diakonami stałymi zostali w 2013 r. Czesław Cebulla z Dąbrowy, Ryszard Kłoś z Polskiej Nowej Wsi i Rudolf Syga z Otmuchowa. Dwa lata później święcenia diakonatu przyjęli Piotr Joszko z Prudnika i Rudolf Wilczek z Pietrowic Wielkich. W 2017 r. wyświęcony został Marek Dziony z Białej, a w 2020 r. Jarosław Duszak z Krapkowic. Natomiast Piotr Kowalczyk, który święcenia przyjął w Roszowickim Lesie w 2019 r., został inkardynowany do archidiecezji gdańskiej, z której pochodzi.

– W diecezji mamy siedmiu stałych diakonów, czyli tylu, o ilu czytamy w Dziejach Apostolskich. Pierwszą posługą diakonów, do której powołali ich Apostołowie, było dzieło charytatywne. Zatem to jest ich podstawowym zadaniem, niemniej współcześnie w parafiach pełnią również wiele innych posług – mówi bp Rudolf Pierskała. Diakoni mogą głosić słowo Boże, udzielać chrztu, asystować przy zawieraniu i błogosławić sakramentalne związki małżeńskie, przewodniczyć nabożeństwom i obrzędom pogrzebu. Nie mogą odprawiać Mszy św. i sprawować sakramentu pojednania.

Biblioteka, mniejszość, parafia

– Moja posługa jest specyficzna, gdyż jestem diakonem celibatariuszem. Nie mam żony, nie mam dzieci, a moją najbliższą rodziną są rodzice i rodzeństwo. Początkowo przede wszystkim księża nie rozumieli, dlaczego jako celibatariusz chcę być diakonem, a nie prezbiterem. Spotykałem się z ich strony ze zdziwieniem, a nawet z niezrozumieniem. Odpowiadałem wtedy, że jestem we Franciszkańskim Zakonie Świeckim, a św. Franciszek tak naprawdę był tylko albo aż diakonem – mówi dk. Marek Dziony.

– Bp Andrzej na samym początku mojej drogi diakońskiej poprosił mnie, żebym przejął opiekę nad Centralną Biblioteką Eichendorffa w Opolu, jestem jej kierownikiem i zarządzam nią. Poprosił mnie też, żebym pomagał ks. Piotrowi Tarlinskiemu w duszpasterstwie mniejszości. Mam pochodzenie niemieckie, od lat działam w strukturach mniejszości niemieckiej, a z wykształcenia jestem doktorem germanistyki – opowiada. Regularnie jeździ – najpierw jako wychowawca, z czasem już jako kierownik – na kolonie i obozy dla dzieci i młodzieży z mniejszości niemieckiej z terenu naszego województwa. Zaangażowany jest również w posługę w swojej rodzinnej parafii w Białej. – Do moich obowiązków, które wypełniam po uzgodnieniu z proboszczem, należy opieka nad Liturgiczną Służbą Ołtarza, duszpasterstwem młodzieży i przygotowaniem do sakramentu bierzmowania. Ponadto proboszcz zawsze powtarza, że jeśli ktoś chce, żebym to ja asystował przy sakramencie małżeństwa, był szafarzem sakramentu chrztu czy poprowadził pogrzeb, to jak najbardziej wyraża na to zgodę – podkreśla diakon.

– W parafii zostałem przyjęty przez ludzi z dużym zrozumieniem. Znali mnie już z różnych zaangażowań w Kościele i w społeczności, a o. Franciszek Bieniek, nasz proboszcz, opowiadał im o tym, jak moja posługa będzie wyglądała, przygotowywał wiernych, za co jestem mu ogromnie wdzięczny – mówi dk. Marek Dziony.

Między oporem a akceptacją

– Mnie parafianie przyjęli w różny sposób. Jedni akceptują, inni do dziś mają opór. Najbardziej boli mnie brak zrozumienia ze strony prezbiterów, niestety na palcach jednej ręki mogę policzyć tych, którzy mnie przyjęli. Jako prezbiterzy i diakoni ukończyliśmy te same studia, różni nas tylko jeden stopień święceń, a tworzona jest sztuczna i niepotrzebna przepaść między nami – zauważa dk. Piotr Joszko z parafii św. Michała Archanioła w Prudniku. Jego posługa diakońska realizuje się m.in. we Wspólnocie Neokatechumenalnej i w nauczaniu katechezy w szkole.

– Co tydzień od pierwszej niedzieli Adwentu do ostatniej niedzieli Wielkiego Postu w naszej parafii rozdawane jest jedzenie i przy tej okazji głoszę z kilkoma osobami Ewangelię. W byciu diakonem najlepszą sprawą jest ewangelizacja – podkreśla dk. Piotr Joszko.

– Ludzie pozytywnie przyjmują moje kazania. Widzą, że mam żonę, mam rodzinę, a w głoszeniu staram się dawać przykłady z życia, z mojego doświadczenia rodzinnego i misyjnego, przecież 20 lat pracowałem na misjach – mówi dk. Rudolf Wilczek, mąż i ojciec, który posługuje w parafii św. Wita, Modesta i Krescencji, a niekiedy także w innych parafiach pietrowickiego dekanatu.

– Przede wszystkim asystuję przy Mszy św., mniej więcej raz na półtora miesiąca głoszę kazanie, jestem też jedną z osób, które prowadzą w naszej parafii przygotowanie młodzieży do sakramentu bierzmowania – opisuje diakon. – Natomiast w innych parafiach w dekanacie pomagam na prośbę proboszczów, zwłaszcza tych starszych czy schorowanych. Przykładowo w minionym roku poprowadziłem trzy procesje Bożego Ciała w trzech parafiach: jedną o 7.00 rano, kolejną przed południem i trzecią po południu. W Wielką Sobotę posługiwałem w sąsiedniej parafii, gdzie proboszcz miałby trudność z niesieniem paschału. Dostrzegam, że księża z dekanatu przyjęli mnie i cenią moją pomoc. Na początku mieli większy dystans, ale rozumiałem, że nie mam co się oburzać, po prostu na wszystko potrzeba czasu, do wszystkiego trzeba dojrzeć – mówi dk. Rudolf Wilczek.

Pan Bóg ma plan

Gospodarzem spotkania w Krapkowicach-Otmęcie był dk. Jarosław Duszak. – Jesteśmy z różnych części diecezji, na co dzień każdy ma swoje zadania i różne przestrzenie zaangażowania, ale umacnianie relacji między nami też jest ważne. Dlatego pomyśleliśmy, że potrzebne są nam okazje, by razem usiąść, porozmawiać, pomodlić się. Na tym spotkaniu są z nami nasze żony oraz księża odpowiedzialni za formację – mówi.

– Nadal poszukuję obszarów, w których jako diakon powinienem się zaangażować. Myślę, że jak Pan Bóg dotknął mnie tym powołaniem, to ma jakiś plan na moją posługę. Jestem otwarty. Jestem katechetą, a to dla mnie nowe zadanie, które podjąłem po święceniach. Staram się korzystać z mocy sakramentu święceń, kiedy na koniec lekcji w szkole błogosławię dzieci. To Boże wsparcie, którym mogę się dzielić. Służę także w parafii – opowiada.

– Diakon raz w miesiącu głosi słowo Boże i co tydzień prowadzi krąg biblijny, który odbywa się w oratorium. Ponadto pomaga przy większych uroczystościach. Mamy dobrą współpracę – mówi ks. Krzysztof Wojnarowski, proboszcz parafii Ducha Świętego w Krapkowicach-Otmęcie. Dobrze zareagowali też wierni. – Jesteśmy młodą parafią i otwartą na to, co nowe. Właściwie, chociaż diakonat stały postrzegamy jako nowy, to posługa ta swoje źródła ma w starożytności – podkreśla duszpasterz.

Diakon Jarosław Duszak angażuje się też w Punkt Wsparcia Duchowego w Opolu, gdzie z jednej strony może dzielić się doświadczeniem męża, rodzica i dziadka, a z drugiej strony posługiwać możliwościami płynącymi z sakramentu święceń. – Służę wsparciem, rozmową, modlitwą – mówi.

Doświadczenia zagraniczne

W święcie patronalnym uczestniczył też dk. Krzysztof Mainka, pochodzący z Opola, a wyświęcony w diecezji Padeborn w Niemczech. – Należę do 20-osobowego zespołu duszpasterskiego, który tworzą kapłani, diakoni i świeccy referenci. Nasz ośrodek pastoralny ma 14 kościołów i kaplic. Na tym terenie są też szpitale, szkoły i domy seniora. W ciągu pierwszych 3 lat posługi ochrzciłem 40 dzieci, co sprawiło mi dużą radość. Przygotowanie do tego sakramentu odbywa się w ramach indywidualnego spotkania w domu rodziny. Dzięki temu tworzy się przestrzeń do dyskretnej, osobistej rozmowy. Sam jestem mężem i ojcem, więc mogę dzielić się doświadczeniem – mówi. Jako diakon odwiedza domy seniora, gdzie sprawuje nabożeństwa, udziela Komunii św., ale też rozmawia z mieszkańcami i ich rodzinami. Zaangażowany jest w formację grup i liderów oraz towarzyszenie duchowe.

Opisuje, że w Niemczech diakoni prowadzą przygotowanie do sakramentu małżeństwa i asystują przy ślubach, jeśli zawierane są w trakcie nabożeństwa. Podobnie przed pogrzebem odwiedzają bliskich zmarłego w ramach tzw. rozmowy kondolencyjnej. – To okazja, by jako Kościół towarzyszyć w trudnych chwilach, być obecnym, kiedy ludzie tego potrzebują – podkreśla. – Punktem ciężkości wynikającym z charyzmatu powołania jest posługa charytatywna. Kapłan ma swoje funkcje, a diakon – swoje. W Niemczech jest to już wypracowane – mówi. Teraz, kiedy dużo czasu spędza z rodziną na Opolszczyźnie, posługuje m.in. w Hospicjum Ziemi Kluczborskiej św. ojca Pio.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.