Hasłem trzeciej edycji Tygodnia Małżeństwa, która odbywała się od 3 do 11 lutego w Opolu, było „Małżeństwo bliskości”.

– Ten czas ma służyć wzmocnieniu i odnowieniu więzi małżeńskiej, bliskości. Chodzi też o promowanie trwałego małżeństwa jako wartości społecznej we współczesnym świecie. Stąd zapraszamy zarówno osoby wierzące, jak i niewierzące – celem jest, by nie było rozwodów – podkreśla organizator, Krzysztof Kazanowski, prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Opolskiej.

Tydzień zainaugurowała i zakończyła Eucharystia. Była to Msza św. z odnowieniem przyrzeczeń małżeńskich, której przewodniczył bp Rudolf Pierskała.

– Sięgamy do sakramentu, który dla nas katolików jest Bożą pieczęcią, fundamentem małżeństwa. To Jezus nam pomaga, umacnia w trudnościach, bo tam, gdzie ludzką mocą nie da się czegoś zrobić czy naprawić, On potrafi uzdrowić, odnowić. Warto to przypominać – dodaje organizator.

Różne działania, jeden cel

Spotkania w trakcie Tygodnia Małżeństwa były różnorodne – wykład dr Emilii Lichtenberg-Kokoszki, spotkanie z dietetykiem Rafałem Rosiakiem, który podpowiadał, jak dbać o zdrowie, szanując swoje upodobania kulinarne, warsztaty z komunikacji i naturalnego planowania rodziny. Ponadto zaplanowano randkę prowadzoną i zajęcia z dialogu małżeńskiego, ale również kurs tańca i zabawę taneczną z wodzirejem. Dodatkowo uczestnicy otrzymali vouchery na małżeńskie wyjście do kina bądź restauracji.

– Chodzi o wiedzę, rozwój różnych umiejętności i dobrze przeżyty czas we dwoje, czyli o tę bliskość, którą mamy w tegorocznym haśle. W codzienności jesteśmy zapracowani i zabiegani, dlatego ten czas przygotowany dla nas małżonków jest ważny, by zatrzymać się, pobyć ze sobą i nadrobić zaległości – podsumowuje Krzysztof Kazanowski.

Bogusława i Przemysław Krąbel z Opola mają już spory staż małżeński, ale chętnie uczestniczą w Tygodniu Małżeństwa. – Po 20 latach nadal jest o czym rozmawiać, nad czym pracować. To tworzy wartość dodaną, bo nie ma rutyny. Same wyjścia, spotkania dają nam tematy do rozważenia, wnioski, dystans do wielu spraw, pozwalają docenić to, co mamy. Tym razem prócz warsztatów komunikacji byliśmy na kursie tańca i oczywiście wybieramy się też na zabawę taneczną – mówią.

Zrozumieć współmałżonka

Cenione przez pary były warsztaty komunikacji w małżeństwie, prowadzone przez ks. dr. Jerzego Dzierżanowskiego. Jedno spotkanie było dla tych, którzy po raz pierwszy brali udział w takim spotkaniu, drugie to kontynuacja dla uczestników z ubiegłych lat.

– To krótkie spotkanie w ramach Tygodnia Małżeństwa jest jedynie preludium, zachętą do dłuższych warsztatów. Zagadnień jest wiele, a w ciągu 1–2 godzin można zrobić ledwie parę ćwiczeń. Warto zobaczyć, co rujnuje, a co buduje związek. Życie pokazuje, że często szwankuje komunikacja, stąd wynikają problemy nie tylko między małżonkami, ale też w relacjach w pracy, wspólnotach czy w domu. Rzadko jest to świadome, częściej winne jest temu np. tempo życia, stres, na każdym kroku towarzyszy nam technizacja i komputeryzacja. To ma ogromny wpływ na sposób porozumiewania się i jakość komunikacji. Posługujemy się coraz krótszymi informacjami, symbolami, a bodźców jest dużo i oddziałują na emocje. W dojrzałej, dobrej komunikacji decydujące jest, jak wyrażamy uczucia i emocje, i czy to, co mówimy, jest spójne z tym, co przeżywamy, co przekazujemy np. w swojej postawie i tonie głosu – tłumaczy ks. Jerzy Dzierżanowski, diecezjalny duszpasterz rodzin.

W warsztatach tych brali udział m.in. Mateusz i Monika Traczowie z Żywocic, małżeństwo z prawie trzyletnim stażem. – Staramy się, by nasza relacja była budowana na solidnych fundamentach, żeby Pan Bóg był w niej obecny, ale też pracujemy nad nią. Warto uczyć się dialogu, korzystać z doświadczenia innych osób i wiedzy specjalisty, aby nasze małżeństwo mogło być coraz lepsze. Już w tamtym roku było dużo informacji, które były bardzo wartościowe. Jedna z ważniejszych to ta, że różnie możemy odbierać komunikaty, inaczej je słyszeć i rozumieć. Dlatego trzeba starać się spojrzeć na cały kontekst wypowiedzi i dopytywać drugą stronę, by łatwiej dojść do porozumienia i nie wchodzić w niepotrzebne konflikty – podsumowują.