Rembrandt odczytany

Anna Kwaśnicka

|

Gość Opolski 08/2024

publikacja 22.02.2024 00:00

Pełna ciekawych szczegółów prelekcja pozwalała dostrzec niuanse, na które niewykształcony w tej dziedzinie odbiorca sztuki może zwyczajnie nie zwrócić uwagi.

Wykłady ks. Wojciecha Lippy o malarstwie są zaproszeniem do wielkopostnej refleksji. Wykłady ks. Wojciecha Lippy o malarstwie są zaproszeniem do wielkopostnej refleksji.
Anna Kwaśnicka /Foto Gość

W Muzeum Diecezjalnym w czwartkowe wieczory odbywają się wykłady ks. Wojciecha Lippy z cyklu „Obraz na Wielki Post”. – To propozycja z pogranicza duchowości, kultury, sztuki i teologii, aby trwający Wielki Post jak najlepiej przeżyć. Sztuka, podobnie jak poezja, ma swój zniuansowany język, mogący dojść do głębi naszych emocji i serc, poruszyć w nas najdelikatniejsze struny. Pewne treści za pomocą obrazu można tak przekazać, że wzbogacają one nasz obraz Boga i relację z Nim – zapewnia dyrektor muzeum.

Europejskie malarstwo

„Nawrócenie” to temat pierwszego spotkania, które odbyło się w czwartek 15 lutego. Jego bohaterem był XVIII-wieczny „Powrót syna marnotrawnego” pędzla Rembrandta.

– W malarstwie europejskim znajdziemy ciekawe przykłady tematu nawrócenia – mówił ks. Lippa, prezentując trzy inne dzieła. Pierwszym był pochodzący z pierwszej połowy XVII w. obraz „Pokutująca Maria Magdalena” francuskiego malarza barokowego Georges'a de la Tour, znanego z mocnej gry światła i cienia. – Widzimy tu tradycyjne symbole pokuty: czaszkę, która mówi o przemijaniu, świecę, a przede wszystkim zwierciadło, w którym Maria Magdalena się przegląda, bo nawrócenie to nic innego, jak wejście w głąb siebie samego – tłumaczył.

Kolejne dwa przykłady to obrazy hiszpańskiego artysty Estebana Murillo. Jeden przedstawia pokutującego św. Hieronima, a drugi pokutującego św. Piotra. – Obok św. Hieronima także leży czaszka. A dlatego, że był kardynałem, jego szata jest w kolorze czerwieni. Z kolei św. Piotr, przy którym leżą klucze, będące jego atrybutem, ma wzrok uniesiony ku górze, pragnąc dokonać wejścia w samego siebie, bo przecież zaparł się swojego Mistrza – opisywał ks. Lippa.

Przypowieść na płótnie

„Powrót syna marnotrawnego” został namalowany przez Rembrandta w późnym okresie jego twórczości, gdy był już człowiekiem schorowanym, starym i żyjącym na marginesie, wśród biedoty amsterdamskiej. Dzieło, wykonane techniką olejną na płótnie, na co dzień prezentowane jest w Ermitażu w Sankt Petersburgu. Ma spore rozmiary, bo aż 262 na 205 cm.

Ksiądz Lippa omówił rozwiązania formalne, jak kompozycja, barwa, światło czy techniki stosowane przez artystę, a następnie analizował przedstawienie poszczególnych postaci i porównał treść obrazu z tekstem przypowieści o synu marnotrawnym z Ewangelii wg św. Łukasza.

– Możemy przypuszczać, że po prawej stronie obrazu stoi starszy syn, choć w perykopie ewangelicznej czytamy, że gdy młodszy syn przyszedł do ojca, starszego nie było w domu. Artysta staje się kreatorem nowej treści, fragment przypowieści transponuje na język plastyczny, zostawiając coś swojego – wyjaśnił ks. Lippa. Podkreślił, że na obrazie, podobnie jak w ewangelicznej przypowieści, ojciec jest personifikacją Boga Ojca, a syn utożsamia człowieka w swojej egzystencjalnej kondycji.

Ojcostwo Boga

Ksiądz Lippa wskazał na ślepe spojrzenie ojca, które symbolicznie odwołuje do prawdy, że Bóg nie ma względu na osoby. – To znaczy, że bez względu na to, czy człowiek jest bogaty czy biedny, Bóg jest ślepo w niego wpatrzony. Ojcostwo Boga ma znamiona miłości, która jest ślepa, przekraczająca nasze schematy. Jego dłonie, z których jedna jest szeroka, mocniejsza, a druga delikatniejsza, obrazują zarówno męski, mocny charakter, jak i matczyny, łaskawy, dający ciepło. Dziwnie narzucony na ramiona płaszcz, który nie ma klamry spinającej, przypomina namiot czy dom, w którym poturbowany syn odnajduje spokój. Ojciec jest ucieleśnieniem zadomowienia. Co więcej, jakby przyciska syna do łona. Zatem syn wraca na łono ojca, na nowo się rodzi – opowiadał.

Tak Rembrandt namalował ojcowską miłość Boga. A jak ukazał człowieka w relacji do swego Stwórcy? Syn ma ogoloną głowę, co przywodzi na myśl sytuację więźnia. Ma zdarte sandały, które pokazują jego złe wybory życiowe, nosi łachmany, a szata, którą za chwilę da mu ojciec, przywróci mu godność, da mu nowe życie.

Na tym obrazie artysta zwęził paletę tylko do ciepłych barw. – Ciepło kojarzy nam się z poczuciem bezpieczeństwa. Pozwólmy sobie powiedzieć, że ciepło malarskie, które wykorzystuje Rembrandt, jest odniesieniem do ciepła, jakie może dać człowiekowi Bóg, kiedy człowiek do Niego wraca – zakończył dyrektor muzeum.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.