Ojciec Eduard Profittlich SJ za kilka dni zostanie ogłoszony błogosławionym. Sto lat temu przemierzał te same ulice, którymi dziś chodzą opolanie.
Mówił: „Mamy duchowe oczy, którymi możemy zobaczyć i poznać Boga. Człowiek prawdziwej wiary widzi świat w innym świetle, jego wiara czyni go jasnowidzącym i jasnosłyszącym”.
Archiwum Towarzystwa Jezusowego
Beatyfikacja męczennika z czasów II wojny światowej, który w latach 1925–1928 związany był z Opolem, odbędzie się w stolicy Estonii w najbliższą sobotę. To właśnie w Tallinie nowy błogosławiony najpierw był administratorem apostolskim, a później arcybiskupem.
Opolskie ślady
Eduard Profittlich urodził się 11 września 1890 r. w wiosce Birresdorf w Niemczech. – Pochodził z prostej, rolniczej i bardzo pobożnej rodziny, w której nasiąknął wiarą katolicką. Miał dziewięcioro rodzeństwa, w tym starszego brata, który poświęcił się Panu Bogu, wstępując do Towarzystwa Jezusowego – opowiada o. Andrzej Duran SJ, proboszcz parafii NSPJ w Opolu. Eduard również odkrył powołanie do bycia jezuitą. W 1913 r., kiedy miał 23 lata, rozpoczął nowicjat. – Jego formację przerwał wybuch I wojny światowej. Klerycy, choć nie byli powoływani do walki na froncie, to trafiali do posługi w szpitalach polowych. To doświadczenie odcisnęło na nim swoje piętno, uwrażliwiając go na potrzebę dialogu i sprzeciw wobec zła – zauważa o. Andrzej.
Przyszły błogosławiony w 1922 r. przyjął święcenia kapłańskie. Miał nieprzeciętne zdolności intelektualne, dlatego został skierowany do Krakowa na studia doktoranckie z filozofii i teologii. Pierwsze ukończył w 1923 r., a drugie w 1924 r., po czym w Czechowicach-Dziedzicach odbył tzw. III probację, która przygotowuje do złożenia ślubów wieczystych. W 1925 r. został posłany do Opola. Pierwsi jezuici przybyli tu z Nysy w 2. połowie XVII w. Rozpoczęli działalność duszpasterską i edukacyjną, którą prowadzili do czasu kasaty zakonu u schyłku XVIII w. Sto lat temu, w 1925 r. powrócili do miasta po ponad stu latach nieobecności. Zakupili kamienicę, w której do dziś mieszkają i – mimo że nie mieli jeszcze własnej świątyni – rozpoczęli pracę duszpasterską.
W gronie pierwszych ojców, którzy zamieszkali w Opolu, znalazł się m.in. o. Eduard. Był misjonarzem ludowym, rekolekcjonistą i kaznodzieją. – Możemy widzieć w nim patrona dialogu. Pełnił posługę jedności, stawiając wiarę ponad podziałami narodowościowymi. Jako Niemiec przyjechał do niemieckiego Oppeln i otrzymał misję pracy wśród Polonii. By posługiwać wśród polskojęzycznych wiernych, nauczył się języka polskiego. Podobno zajmował się przede wszystkim pracą z młodzieżą. Wiemy, że głównie posługiwał w kościele kolegiackim Podwyższenia Krzyża Świętego, a pod koniec pobytu w Opolu także w parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła, gdzie prowadził duszpasterstwo dzieci. Kroniki podają, że głosił misje święte w podopolskich miejscowościach, m.in. w Zawadzkiem. W 1928 r. został przeniesiony do Hamburga, gdzie również pracował wśród Polonii, a w 1930 r. przełożeni, dostrzegając jego zdolności nawiązywania dialogu, skierowali go do Tallina, gdzie Kościół katolicki odradzał się po latach kryzysu – mówi o. Duran.
Męczeństwo
O. Eduard był dobrym pasterzem, który budował relacje nie tylko z katolikami, ale też ludźmi innych wyznań chrześcijańskich. Nauczył się języka estońskiego i tak ukochał swoją owczarnię, że dla dobra pasterskiej posługi zrzekł się obywatelstwa niemieckiego. Niestety w 1940 r. Związek Radziecki dokonał inwazji na Estonię i rozpoczął prześladowania duchowieństwa. – Abp Profittlich zachęcał księży i siostry zakonne do opuszczenia kraju. Sam napisał w liście do rodziny, że miał możliwość wyboru, czy opuścić Estonię, czy pozostać, nad czym długo się zastanawiał, ale postanowił zostać. Napisał, że ta decyzja napełniła go wielką radością, że nigdy z taką pobożnością nie odprawiał Mszy św., jak w dzień po jej podjęciu. Był duchowym synem św. Ignacego, a jądrem duchowości ignacjańskiej jest podprowadzanie pod umiejętność dokonywania rozeznawania, zaś owocem decyzji, w której wybieramy wolę Pana Boga, jest właśnie radość – mówi o. Duran.
Sługa Boży został aresztowany 27 czerwca 1941 r. Przewieziono go do Kirowa w głębi ZSRR, gdzie aż do listopada był okrutnie torturowany fizycznie i psychicznie. Potem został skazany na śmierć przez rozstrzelanie. Wykonania wyroku nie doczekał, gdyż w wyniku przemarznięcia i doznanych obrażeń zmarł w celi 22 lutego 1942 r.
Eucharystia, podczas której o. Eduard Profittlich zostanie ogłoszony błogosławionym, zaplanowana jest w Tallinie na sobotę 6 września o 11.00. Tego samego dnia o 18.00 w opolskim kościele ojców jezuitów będzie sprawowana dziękczynna Msza św. pod przewodnictwem bp. Andrzeja Czai. Słowo Boże wygłosi o. Jarosław Paszyński, prowincjał jezuitów. – Duchowe przygotowania do tego wydarzenia rozpoczęliśmy w naszej parafii 31 lipca, w dzień św. Ignacego Loyoli, ponieważ wiemy, że dokładnie 100 lat wcześniej o. Eduard głosił w Opolu homilię – mówi o. Duran. Widomym znakiem przygotowań jest ustawiony w kościele portret sługi Bożego, na którym zapisano jego słowa: „Mogłem powiedzieć wszystkim, jak dobry jest Bóg, gdy oddajemy Mu się całkowicie, jak szczęśliwymi możemy się stać, gdy jesteśmy gotowi oddać wszystko”.
Sobotnia uroczystość, którą zwieńczą spotkanie przy estońskich słodkościach i koncert uwielbienia, będzie jednocześnie inauguracją obchodów stulecia ponownej obecności jezuitów w Opolu. Jesienią z tej okazji planowana jest sesja popularnonaukowa, odbędą się także misje parafialne.
Optymizm, otwartość i obecność
Hasło biskupie o. Profittlicha to „Wiara i pokój”. – Wiara wskazuje na fundament, którym jest odkrycie Jezusa jako Pana naszego życia. Natomiast pokój – jak sam powiedział – rodzi się z tego, że słuchamy głosu Bożego – nakreśla o. Andrzej Duran. Wskazując na ważne akcenty duchowości nowego błogosławionego, wymienia m.in. adorację Najświętszego Sakramentu, modlitwę za dusze czyścowe i kult Serca Jezusowego. – Bliska jest mi jego podpowiedź, by zawsze mieć przy sobie kartkę i pióro, żeby od razu zapisywać te poruszenia, które wydaje nam się, że mogą pochodzić od Pana Boga, aby nam nie uleciały – mówi o. Duran.
Optymizm, otwartość i obecność – te trzy cechy wskazuje Barbara Kmiecik, która zainspirowana duchowością ignacjańską, zgłębia świadectwo życia o. Profittlicha. – Mija sto lat od jego obecności w Opolu i dopiero teraz go odkrywamy. Z dostępnych źródeł wynika, że został zapamiętany jako osoba radosna i uśmiechnięta, która pomimo różnych trudnych sytuacji potrafiła z wielką pogodą ducha iść przez życie. To optymistyczne spojrzenie na życie wypływało z wiary, a owocowało pokojem – mówi pani Barbara. – Gdziekolwiek został posłany przez przełożonych, był otwarty na nową rzeczywistość, przyjmując ją jako pełnienie woli Bożej – zauważa i wskazuje na otwartość o. Eduarda na inne kultury, języki i wyznania. – W tak inspirujący sposób głosił słowo Boże, że nawet osoby innych wyznań przychodziły słuchać jego kazań. Był też otwarty na każdego spotkanego człowieka, który potrzebował jego pomocy duchowej. Z otwartością związana była obecność, był obecny pośród swojego ludu, ale to bycie obecnym w wymiarze ludzkim wyraźnie poprzedzało trwanie w obecności Boga. Dostrzegam w tym wielką świadomość obdarowania Obecnością Eucharystyczną, która rozświetla nasze wnętrze i daje impuls, by nieść Ją innym – dzieli się, przywołując myśl o. Eduarda: „Bóg jest słońcem na niebie naszego ducha”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł