Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • Kokogut
    20.07.2019 10:43
    Dla mnie szkoły są przereformowane i skrzywdzone ostatnią kontrreformą, a studia wyższe od czasów komuny pozostają niezmienione i to jest problem i pułapka średniego rozwoju.
    • majster
      23.07.2019 13:08
      Nie mogą być nie zmienione od czasów komuny, bo dostają zupełnie inny materiał do obróbki, wdrożono masową produkcję tanich dyplomów, utworzono w tym celu terenowe oddziały, których nikt specjalnie nie dogląda. To i produkt tej technologii taki jak tamtej starej też być nie może. Mimo to, dobre wytwórnie z wyselekcjonowanych materiałów potrafią wyprodukować partie o cenionej nawet na świecie jakości. Rankingami opartymi na ilościowych pomiarach "wydajności" pracowników naukowych bym się nie przejmował, uczelnia to nie fabryka chińskich guzików.
      doceń 0
  • OLD SKULL
    20.07.2019 14:17
    W życiu pewne są tylko zmiany. To i w szkole też. Nie załamywałbym z tego powodu rąk, nie straszył chaosem który rodzi chaos. Każdy remont czy przebudowa zaburza utarty bieg zdarzeń, bywa że robi się to nieudolnie i chaotycznie, ale można też z podziwu godnym pomyślunkiem i organizacją. Zależy od ludzi. Nie rozumiem dzisiejszej paniki i bajań o podwójnym roczniku który się nie zmieści a dzieci zostaną na lodzie. Wszyscy od paru lat wiedzieli że trzeba będzie powiększyć średnie szkoły o jedną klasę, i można się było przygotować. A w końcu ani nauczyciele, ani klasy w których się dotąd uczyli gimnazjaliści nie wyleciały nigdzie w kosmos, roczniki mało liczne, problemy organizacyjne są do rozwiązania. Kto nie wierzy niech sobie przypomni budowę tunelu i przebudowę katowickiego ronda, które odbyły się przy utrzymaniu ruchu i bez spodziewanej katastrofy komunikacyjnej w regionie. W szkołach też jej nie będzie. A czy zmieniać coś tam można, wolno, trzeba i należy? Czyje błędy należy teraz poprawiać? Ano było tak, że za obrzydłej niby komuny system 8+4/5 utrzymywał się dość długo i do dziś jest chwalony za wyższy niż teraz poziom i efekty nauczania. W tym temacie pewnie niewiele mieli do powiedzenia partyjni działacze bez matury lecz z chęcią szczerą, bo o tym raczej pojęcia nie mieli. Szkoły i uczelnie pozostawały domeną polskiej Inteligencji z o wiele dłuższym niż PRL rodowodem i ukształtowanymi nie przez PRL wartościami i walorami intelektualnymi. Czy był to zły system? Nie zakładał że wszyscy muszą mieć maturę i studia, dawał możliwości znaleźć dla siebie miejsce ludziom o różnych predyspozycjach, zdolnościach, zainteresowaniach i aspiracjach. Mniejszych lub większych, bo nie wszyscy mają te same. Nawet ta dziwna hybryda jak LZ-ty była też jedną z opcji zwiększających swobodę wyboru. Ze strony "tępej" komuny patrząc, potrzebni byli fachowcy od robotnika do inżyniera, i to na odpowiednim poziomie, bo ktoś musiał budować te huty i kopalnie oraz wykonywać Plany. I nawet gonić ten postęp techniczny, przed którym nie da się nigdzie uciec. I komu to przeszkadzałooo? Ano politykom z nowego rozdania, którzy chcąc się uwiarygodnić i od komuny odciąć, dla picu w wielu przypadkach, zaczęli przywracać wszystko by było "jak przed wojną". Więc gimnazja, religia znów szkole, stare nazwy ulic i zakładów, itp, itd. Bez większego zastanowienia, wystarczy żeby się kojarzyło ze "starą Polską". To wtedy My, wiecie, Polacy pełną gębą, a nie jakaś POstKOmuna. Ubocznym efektem, choć dla niektórych miłym i pożądanym, jest to, że na wyborach komisje nie potrafią porządnie policzyć głosów i sklecić poprawnych protokołów, trzeba je wozić w te i we wte, poprawiać, mieszać, aż wyjdzie tak jak trzeba. Mniej miłe dla nas wszystkich jest to, że ludzie traktują wybory jak konkurs piękności, nie potrafią odróżnić bajek od faktów, nie potrafią nawet napisać pisma z reklamacją na wadliwe buty czy odkurzacz. Z trudem po wielu próbach dają radę wypełnić jakiś formularz. To się musi zmienić. Czy system 8+4/5 będzie lepszy? Tak sądzę, bo sam go przeszedłem, choć 8 w wersji 3+5, bo otwarto nową szkołę. Ten drugi etap, po nauczaniu początkowym pod opieką jednego nauczyciela - wychowawcy, był czymś w rodzaju przejścia do gimnazjum, z klasopracowniami i nauczycielami specjalistami od poszczególnych przedmiotów. Było sporo czasu by te przedmioty systematycznie i spokojnie przerabiać, nie zrywało się też co chwilę ukształtowanych przez lata więzi z innymi uczniami i nauczycielami. Z młodszymi uczniami w nowej szkole żadnych konfliktów nie było, bo rezydowali w wydzielonej dla nich części szkoły, stale pod okiem swoich wychowawczyń, dokąd starsi nawet nie mieli ochoty się zapuszczać. Za to później, w przypadku jakichś kłopotów z danym uczniem, jego nowi nauczyciele specjaliści mogli się w każdej chwili z tymi pierwszymi skonsultować i pomyśleć co dalej z nim robić. Rozbicie tej ciągłości pod koniec szkoły na 3 lata uważałbym za nic innego, jak wprowadzanie absolutnie szkodliwego i do niczego dobrego nie prowadzącego Chaosu właśnie. A kolejnym krokiem w tę przepaść byłoby oczywiście 3 letnie liceum. Obecna reforma daje doskonałą możliwość Chaosu czyli degenerującej szkołę entropii zmniejszenia i tworzenia czegoś o wiele bardziej konstruktywnego. Czego, ciesząc się że dane mi było taką najlepszą z możliwych Szkół ukończyć, życzę wszystkim dzisiejszym Uczniom i ich Rodzicom. Nauczycielom też.
    doceń 7
  • asia
    20.07.2019 23:16
    Dotychczas polską inteligencję niszczyli tylko okupanci. Teraz niszczy ją władza. Deforma edukacji wpisuje się w ten wyrafinowany projekt. Zero dyskusji nad poszczególnymi rozwiązaniami, zero debaty. Oby tylko myśli nie krążyły w przestrzeni publicznej! Jest rozkaz - trzeba wykonać. Zalewska wykonała skrupulatnie.
    • W SKRÓCIE
      21.07.2019 14:04
      Nie ma potrzeby chwalić ani specjalnie dziękować komuś że skrupulatnie wykonał powierzone mu przez nasze polskie Państwo, jego ustawodawczą władzę i samych Polaków obowiązki. To norma w każdym normalnym kraju. Nienormalne jest, kiedy toczy się w nim niekończące się, jałowe albo pozorowane dyskusje ZAMIAST jakichkolwiek rozwiązań i działań.
      • asia
        21.07.2019 19:15
        @w skrócie: reformy edukacji, służby zdrowia czy innych, wywracających funkcjonowanie całej jednej sfery życia społecznego nie można robić "w skrócie", na gwałt, na chybcika. Tu życie ludzkie jest zagrożone - w przypadku edukacji: życie i rozwój młodych pokoleń (tu nie ma przesady - nie chodzi tylko o te miejsca w liceach, ale o programy, warunki nauki itp.). Zalewska skrupulatnie dokonała likwidacji gimnazjów - ale dalej już pogubiła się totalnie. Zburzyła stary gmach i powiedziała: reszta mało mnie obchodzi. Budujcie sobie edukacyjne favele. Nadal będziesz obstawał, że poradziła sobie?
        doceń 4
        0
      • w skrócie
        21.07.2019 20:46
        @ASIA. Śmieszne. "Pani X nie poradziła sobie z naprawą szkolnictwa w Polsce". Doskonałe, proste i wygodne. Niech to co musimy zrobić wspólnie MY wszyscy, zrobi za nas jakaś pani. Nie zrobiła tak jak jedni czy drudzy sobie wyobrażali (to znaczy jak?) - nie poradziła sobie !!! Powybrzydzajmy, poobrzucajmy błotem politycznych przeciwników, sami nie robiąc nic ani nie mając pomysłów na cokolwiek. Nawet "program" to pokażemy ludziom po wyborach, jak już nas wybiorą. Albo nie pokażemy, bo go nie ma i nie bendzie, i co nam kto zrobi? Nie twierdzę że programy w szkołach są doskonałe, że nie mogą być lepsze, i pewnie będą. Jak wszyscy wreszcie nad tym popracują, zamiast podstawiać sobie nogi i obrzucać się kamieniami. Szkolnictwo stało się zakładnikiem walki politycznej i to całe jego nieszczęście. Gimnazja słusznie krytykowano praktycznie od ich powstania, ale nikt nic by coś naprawić nie robił i nie miał zamiaru robić. Jak i w wielu innych dziedzinach. Swoje dzieci "elita" może posłać na nauki do prywatnych szkół albo za granicę, a z resztą tam, tak jak z Polską wschodnią... wiadomo co. I trwałby ten chocholi taniec i zjazd oświaty ciągle w dół w nieskończoność. Ktoś musiał wreszcie zapytać - kto jeśli nie my i kiedy jeśli nie teraz, i zacząć wreszcie działać. Nowe, nawet świetne programy raczej nic by nie pomogły w poszatkowanej jak kapusta strukturze. A nie da się być częściowo w ciąży albo jeździć częściowo prawą stroną. Musi nastąpić cięcie, a od bardzo wielu ludzi zależy, czy będzie bardzo bolało. Większość samorządowców dobrze się przygotowało, bólu prawie nie ma, ale niektórzy woleli wziąć na "przeczekanie" okupacyjną dla nich władzę, a nuż uda się ją wywrócić, a nawet jak nie, to im większy się zrobi bałagan tym lepiej, będzie można mówić że sobie "nie poradziła". Ano zobaczymy kto sobie poradził kto nie, na pewno niektórzy nie potrafią poradzić sobie sami ze sobą.
        doceń 4
        0
  • Oj tam, oj tam
    22.07.2019 01:59
    O ile pamięć mnie nie myli to powojenne reformy szkolnictwa odbywają się cyklicznie co, circa about, dwadziescia lat. I tak, dwadziescia lat temu miala miejsce reforma szkolnictwa przywracajaca gimnazja (słynna reforma szkolnictwa 2000), które wcześniej zlikwidowano pod koniec lat sześćdziesiątych. Sytuacja się powtarza i jak zwykle poprzedni system nauczania zawsze był oceniany negatywnie przez nowych reformatorów...
    doceń 0
  • OJ tam, oj tam
    22.07.2019 10:09
    Dodam, ze ta sinusoida zmian (raz gimnazja raz nie) w polskim szkolnictwie jest nam chyba pisana. I przypomnę, że obecna reforma szkolnictwa jest owocem przedwyborczej obietnicy dokonanej po szerokich konsultacjach społecznych oraz, że ten jeden z wielu postulatów obiecanych przed wyborami wyniósł obecnie rządzącą partie do władzy. Można więc skontentować, że na konsekwencje zmian w szkolnictwie oburzają się Polacy, którzy głosowali na inną partię i inne zmiany...
    • OLD SKULL
      22.07.2019 14:01
      Oby częstotliwość tej sinusoidy nie była za duża, bo zgłupiejemy. Gimnazjów nie było na oświatowej scenie od 1948 do 1999 roku, więc prawie pół wieku licząc czas na wygaszenie tych pierwszych, podstawówka miała klas 7 do 1966, zatem 8-latka przetrwała lat ponad 30. O ile pamiętam to za przywróceniem gimnazjów nie stały żadne głęboko przemyślane plany i merytoryczne założenia, tylko "wola polityczna" tzw. oszołomów, ręka w rękę z pragnącymi się przemalować w nowe barwy w oczach publiczności postkomunistami. Tak samo gorliwie przywracali religię do szkół, choć praktycznie każda parafia posiadała dopiero co wybudowany i dobrze wyposażony przez wiernych dom katechetyczny. Oba zabiegi przyniosły raczej kiepskie efekty, bo nie racjonalność ani dobro uczniów były w tych decyzjach najważniejsze. Mam nadzieję że teraz przestaniemy wzorem sinusoidy odbijać się od ściany do ściany i chwycimy się na dłużej gelindra. Co nie oznacza że programów i metod nauczania nie będziemy poprawiać i doskonalić, ale najlepiej w spokoju, z dala od politycznych awantur, a w bardzo merytorycznym klimacie współpracy.
      doceń 3
  • asia
    22.07.2019 12:39
    @w skrócie, @oj tam, oj tam: wszystko zawsze musi być rozpatrywane przez pryzmat politycznych aktualnych okoliczności? - nie zgadzam się z Waszymi stanowiskami. Nie zgadzam się z myśleniem, ze "skoro chcieli - to mają", "musimy zrobić wspólnie MY wszyscy". Chcieliśmy. Mamy nie to, czegośmy chcieli. Mamy zrobić MY wszyscy - tak, ale ktoś tym musi racjonalnie sterować. Rząd jest po to, żeby ZARZĄDZAĆ - a nie zwalić strukturę "i niech się samo poukłada". Weźmy chociaż jedna jedyną lekcję z tej nieudanie realizowanej reformy: że zmianami trzeba kierować, zarządzać, planować racjonalnie z uwzględnieniem wszystkich okoliczności, a nie na zasadzie "jakoś to będzie". To samo mamy w służbie zdrowia, za chwilę to będzie w energetyce, o ekologii nie wspomnę (staje się to priorytetem). Ja się tylko od rządzących domagam RACJONALNEGO ZARZĄDZANIA PAŃSTWEM. Zamiast byle jakiego spełniania obietnic.
    • W SKRóCIE
      22.07.2019 15:47
      Choć tego w większości nie chcemy, wszystko w Polsce staje się polityką. Gdzie dwóch Polaków tam cztery zdania i pięć sprzecznych interesów, wszyscy mówią o racjonalnym zarządzaniu, tylko każdy za racjonalne uważa coś innego. Zresztą ma tak naprawdę na celu inne, nawet racjonalne ze swojego punktu widzenia cele, niekoniecznie zgodne z celami innych. Toczy się teraz i w najbliższych wyborach będzie zasadnicza walka wcale nie o to, jaka albo czyja ma być Polska, tylko czy Państwo polskie w ogóle będzie istnieć. Jest całkiem spore grono osób, którym ono zaczęło przeszkadzać, nazywają je i traktują jak "okupanta", i konsekwentnie zwalczają wszelkimi możliwymi sposobami. Prawdziwe czy wyimaginowane zarzuty w takich czy innych tematach są tylko jednym z rodzajów używanych w tej wojnie amunicji, a nie problemami które chce się rozwiązywać. Sorry, taki mamy klimat, i jakby pojednawczo się któraś ze stron nie wypowiadała, do jesieni nic się nie zmieni. Może później? A, to w dużym stopniu zależy kogo my wtedy wybierzemy. Tu trzeba mądrości. Lekcji udzielono nam przez ostatnie 30 lat aż za wiele, teraz pora na nasze, ostateczne tym razem wnioski. Huk armat to kiepska przygrywka do tworzenia wspólnym wysiłkiem szkoły naszych marzeń i wyobrażeń. Ale może kiedyś nauczymy się ze sobą rozmawiać, kto wie. A zapowiadanej tragedii w szkołach nie ma i nie będzie, spokojna bańka.
      • asia
        22.07.2019 19:23
        Jeśli nauka - w szkołach średnich, przygotowujących do matury - do wieczora w przepełnionych klasach nie jest oświatową tragedią, to jesteśmy z innych światów.
        doceń 2
        0
      • W SKRÓCIE
        23.07.2019 11:30
        @ASIA. Gdyby coś takiego miało miejsce, zgłosiłbym to odpowiednim Władzom i pilnował, by takie palące problemy rozwiązały. Od tego są. W moim świecie zwrócenie się do nich nie byłoby przynoszącym hańbę aktem kolaboracji z okupantem. A że są różne światy, a nawet że każdy ma swój własny, to oczywista oczywistość. Pozdrawiam i życzę sukcesów we wszystkim, co będzie dobrze służyć ludziom.
        doceń 0
        0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy