Nowy numer 17/2024 Archiwum
  • JK
    28.07.2019 19:28
    A może myśmy się za bardzo z Bogiem... spoufalili? To może nie jest najlepsze słowo, ale o co chodzi. Mam wrażenie że jeszcze kilkadziesiąt lat temu wierzyliśmy w innego Boga. Był bardziej starotestamentowy, nieskończenie potężny, absolutnie i niepodzielnie władający światem i naszymi losami, którego zamiarów znać nie musimy, z Jego decyzjami się nie dyskutuje, a polecenia wykonuje i kwita. Tak, to Ojciec, kochający i pragnący naszego dobra, ale surowy i sprawiedliwy, jak to dawniej Ojciec. Za dobro wynagradza, za zło karze i to nie na żarty. Można skończyć na zawsze w Piekle. O, z takim Bogiem trudno się było ludziom nie liczyć. Stał w centrum i robiąc cokolwiek każdy musiał sam siebie zapytać, co na to powie Bóg i jaki wyda kiedyś wyrok. Ostatnio zaś słyszymy właściwie tyko o Bogu który nas bezgranicznie i wszystkich bez wyjątku kocha, cokolwiek zrobimy może nam wybaczyć, niektórzy wręcz myślą że musi, obdarza nas nieograniczoną wolnością, nawet taką by Go odrzucić. No więc... nie traktujemy Go tak do końca poważnie, można żyć z Nim, albo i bez Niego, a nawet wbrew Niemu. Można się w niektórych sprawach z Nim zgadzać, a w innych nie. Mamy w końcu swój rozum i wolną wolę, To i siebie stawiamy w centrum naszego świata, to nawet logiczne. Takie widzenie Boga kreują wcale nie tylko lewicowi postmoderniści, ale i dzisiejszy Kościół. Ja w młodości poznałem tego pierwszego Boga i zostało mi dzięki temu sporo pokory. Pozostaje tym surowym Ojcem i Panem, a też wielką Tajemnicą, której w tym życiu nikt z nas nie pozna. Próżno ma mieć na pieczy, śmiertelny wieczne rzeczy - wracają wciąż do mnie słowa ulubionego poety Jana Kochanowskiego, nota bene nawet przez jakiś czas proboszcza bez żadnych święceń. Tajemnicy dla naszych umysłów i wyobraźni na Ziemi niedostępnej nie poznamy i nie pojmiemy, ale jest coś co ogarnąć możemy. To Miłość. Kiedy słowo wierzyć zastąpić słowem kochać, i użyć tego klucza do czytania Biblii, wszystko staje się o wiele bardziej namacalne i zrozumiałe. Dziś to dla mnie najwspanialsza i najmądrzejsza Księga o Miłości właśnie. Tylko trzeba miłość choć raz przeżyć, i czytać Pismo sercem, nie tylko oczami. Trzeba do tej lektury dojrzeć. Tak jak i by móc zbliżyć się do Boga, którego jest ona drugim, a może raczej pierwszym imieniem. Mądra miłość, to nie znaczy że taka jaką my sobie w swoim egoizmie wyobrażamy.
    doceń 3
  • dróżka
    29.07.2019 13:07
    dróżka
    Rozpoznaję, że to nasze ego, gdy przejmie nad nami władzę, czyni nas niezdolnmi do bycia jednm z instrumentów "zorganizowanej" przez Stworzyciela "orkiestry", jednym z narządów tego jendego cudownego organizmu... Ono chce w nas widzieć jako niezalezną jednostkę, instrument solo, jedyny i najważniejszy oraz najlepszy. Ono nie rozumie, że nasza wartośc i ndywidualnosć wynika z naszej niepowtarzalnej relacji do całego oraganizmu, naszej specyficznej funkcij w spełnianiu jego (nam nadrzędnego) sensu...Do tych myśli zainspirował mnie powyższy artykuł - bardzo jasny i konkretny, przekonuący. Dziękuję :)
    doceń 1
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy