Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • Maluczki
    23.02.2013 09:11
    Tak, mama jest najważniejsza, a następnie babcia.
    Święta Rodzina też tego uczy.
    Moją pierwszą czytanką czytaną mi, gdy tylko rozumiałem słowa, przez Babcię, była Biblijka dla dzieci.Telewizorów wtedy jeszcze nie było, a radio mało kto miał. Nawet książki z bajkami wtedy były trudno dostępne, przynajmniej na wsi.
    Tą Biblijkę Babcia czytała mi na okrągło. To czytanie wywarło decydujący wpływ na moje całe życie. To było takie przygotowanie po którym przyszła nauka przed Pierwszą Komunią Świętą, prowadzona przez świętego kapłana ks.dz. Jana Górkę. Tyle wystarczyło, aby ukierunkować całe moje życie. Oczywiście potem jeszcze był Jan Paweł II i samodzielne poszukiwanie, modlitwa i pomoc Ducha Świętego.
    Teraz już mój fundament wiary w Boga jest tak silny, że nic go nie rusz, co daj Panie Boże. Amen.

    Pyta Ksiądz:
    "Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego w tak ostrym kształcie? Jak temu zapobiegać? Jak to następstwo odbudowywać? Te pytania rodzą lawinę kolejnych pytań, problemów, zagadek."

    Odpowiedź jest prosta:
    Nie dbamy o fundament. Fundamentem religii katolickiej jest wiara w to, że świat materialny stworzył Bóg i on jest jego Panem.
    Jedynym podłożem takiej wiary jest poznania świata materialnego, prawdy o nim, a najlepszym sposobem na to jest życie w sprawiedliwości, której kodeksem jest Dekalog.
    A więc żeby dzieciom stworzyć najlepsze warunki dla uwierzenia przez nie w Boga, dorośli muszą urządzić świat wg sprawiedliwości.
    Im porządek świata bardziej odchodzi od sprawiedliwości, tym bardziej dzieci odchodzą od Boga. Dzisiaj bardzo wyraźnie to widać, bo szybko to następuje.
    W kazaniach i rekolekcjach księża powinni skupić się nad fundamentem wiary. Odkłamać słowo "religia" i wytłumaczyć ludziom na czym oparta jest religia katolicka, a na czym religia materialistyczna, która dzięki zakłamaniu słowa "religia" uchodzi za światopogląd "naukowy".
    Różnica jest taka, że katolicyzm oparty jest na wierze w Boga Stwórcę, a materializm jest oparty na wierze w NIC, bo oni wierzą że świat materialny powstał sam z niczego. Czy można mieć głupszą wiarę?
    Trzeba być wielkim nieukiem, aby mając tak przygniatający argument, ustępować wyznawcom jakiegoś NICA.
    Wiedzy na temat tego skąd się wziął świat materialny nikt przecież nie ma, wszyscy mogą tylko wierzyć!
    doceń 2
  • Nab
    23.02.2013 10:55
    Pięknie ksiądz napisał (w ogóle bardzo sobie cenię felietony ks. Horaka), ale nie można nie wspomnieć, że identycznie działa przykład negatywny.
    Oj coś chyba mimowolnie zaczynam lokować się na pozycji "dyżurnego pesymisty" - choć chyba takim nie jestem (czyżby niezamierzony advocatus diaboli?)- cóż niech tam,dobro jest moim celem.
    Ale do meritum. Otóż ja z kościelnej ławki zaobserwowałem takie sceny:
    - Wchodzi mama z 7-8 letni chłopcem do kościoła.
    Akurat kończy się adoracja Najświętszego Sakramentu - za kilka minut będzie Msza św.
    Mama zaraz po wejściu przy drzwiach przykuca na chwile i wykonuje ruch ręka jakby opędzała się od owada szybkie rozejrzenie się dookoła, dostrzega znajomą i cup! koło niej w ławce(domyśliłem się, że ten ruch ręką miał oznaczać, że się przeżegnała).
    - Chłopiec w czapeczce na głowie (sic!) truchtem pędzi pod ołtarz, siada sobie na schodkach przy balustradzie plecami do ołtarza oraz Najświętszego Sakramentu i zaczyna sobie konwersacje z kolegą. Po adoracji, starsza pani z pierwszych ławek podchodzi do chłopca, coś mu szepcze, zdejmuje czapeczkę z głowy i daje do ręki. Mama w tym czasie w ławce prowadzi nawet nie szeptem, a wręcz półgłosem "kawiarnianą rozmowę"z koleżanką.
    Nasunęły mi się pytania: po co ta pani z synkiem przyszła do kościoła, czego on się od niej nauczy w kwestiach religijności, jaka będzie jego świadomość religijna, jak postawa gdy będzie już w klasie gimnazjalnej w pobliżu sakramentu bierzmowania...
    Inny przykład to sceny zbiorowe - często w czuję się jakbym znalazł się w kościele wśród sowieckiej wycieczki - obecni nie wiedzą jak się zachować - banalnych rzeczy, kiedy stać, kiedy siedzieć, kiedy klękać. Zapewniam, że mam dziwne uczucie, gdy klękam na podniesienie a wszyscy wokół siadają i kucają...(jestem ze sporej, miejskiej parafii)
    I znów kamyczek do duszpasterzy - jak myślicie kochani księża skąd to się bierze? a może poszukać w zaniedbaniach katechetycznych? A może za dużo jest podlizywania się parafianom, starań, żeby ich przypadkiem nie urazić, a brak wymagań i nauczania, może pora zacząć naprawiać przez rekatechizację dorosłych poczynając od najprostszych rzeczy jak zachowanie, postawa znaki święte - co znaczą, jak je wykonywać poprawnie i z szacunkiem... i stopniowo co raz dalej, aż do normalnego prawidłowego zachowania?
    Żaden rodzić nie przekaże dziecku tego czego sam nie potrafi, nie wie, nie rozumie, nie zna...
    • WW
      23.02.2013 18:36
      No cóż. Nawet w trosce o dobrą sprawę najłatwiej bić się w piersi cudze. Mam znajomego księdza, który pracuje na terenach byłego Związku Radzieckiego. Kiedy tam pojechał, ludzie nie wiedzieli kto to ksiądz - nawet najstarsi nie pamiętali jak ksiądz wygląda. Kiedy zaczął mówić o Bogu znalazła się garstka osób, które przyszły i przyznały się, że są wierzącymi. Wiarę przekazali im rodzice. Dzięki pracy tego księdza ich wiara rozwija się, ale początek był w tworzącej rodzinie, która przechowała i przekazała wiarę mimo braku księdza.
      Może tak, bez obwiniania kogokolwiek, wszyscy: świeccy i księża, najpierw módlmy się o wierzące rodziny, a następne żyjmy wiarą bez oglądania się na innych. Święta Rodzino wspieraj nasze rodziny.
      • Nab
        24.02.2013 22:04
        Kto ma powierzony urząd nauczycielski w Kościele szanowny WW.
        Kto ma dorosła kobietę (owa opisana przeze mnie mamę) nauczyć podstaw,których nie wyniosła z własnej rodziny - moim zdaniem przede wszystkim kapłan, to on jest najbardziej uprawniony i przygotowany do nauczania, upominania, karcenia i umacniania w dobrym. Jeśli tego zaniecha na rzecz chęci przypodobania się , bo może pani się poczuje niekomfortowo i nie przyjdzie więcej - to tylko pogłębi cały problem, mimowolnie utrwali wszystko co niestosowne i niewłaściwe, a wiarę jeszcze bardziej spłyci do teatru i folkloru.
        A Pan Bóg takiego kapłana rozliczy z obowiązków...
        doceń 0
        0
  • w. ze śląska
    23.02.2013 11:38
    Tęskno mi do Księdza felietonów w GN toteż bardzo się ucieszyłem widząc ten tekst na wierze.pl:) Pozdrawiam i dziękuję:)
    doceń 5
  • kratka
    23.02.2013 13:54
    U nas, gdy Mama siadała wieczorem z jakąś książką, Tata wyłączał telewizor, siadał koło niej i wpatrzony czekał, aż zacznie czytać.. Czasem podawał z półki inną książkę.. a my (było nas wtedy troje) przycupnęliśmy obok i.. Mama czytała prześlicznie.. Przytulona do Ich kolan pędziłam z Nel na wielbłądzie przez pustynię, uciekałam z małym Jezusem do Egiptu.. Nie kojarzyłam tytułów, ale otwierał się inny świat.. Gdy miałam 6 lat, zaczęłam przynosić książki z biblioteki (bo chodziłam już do szkoły), a nie mogąc doczekać się wieczoru, często siadałam na miejscu Mamy i chciałam, by słuchali, jak czytam.. Był wtedy ogólny śmiech.. :-)
    Dziękuję Rodzicom. Za wszystko.. a PANU BOGU za Rodziców.
    doceń 6
  • recormon
    23.02.2013 16:45
    Dziękuję Księdzu za ten artykuł. Należy Ksiądz do nielicznych duszpasterzy, którzy to zauważają. Za często widzę sfrustrowanych katechetów, których efekty pracy są odwrotnie proporcjonalne do wysiłków. Ale nikt nikt ma odwagi powiedzieć rodzicom, że nie wypełnili obowiązku wychowania w wierze dziecka przyniesionego do Chrztu. "Czy jesteście świadomi ciążącego na Was obowiązku...? - Tak, jesteśmy świadomi." I potem nic! O to nie zapyta żaden spowiednik! Zamiast pomagać rodzicom wypełniać ten obowiązek, duszpasterze - w dobrej wierze- biorą na siebie wychowanie religijne dzieci, siląc się na coraz lepsze socjotechniki ze skutkiem tyleż krótkotrwałym, co mizernym. Prosty przykład z parafii: zamiast uświadamać rodziców, że mają prawo, a nawet obowiązek błogosławić swoje pociechy, po Komunii Św. ustawia się kolejka maluchów po "krzyżyk na czoło" od celebransa.
    doceń 1
  • Bebe
    24.02.2013 08:17
    Dlaczego? My nie chodziliśmy do naszej dawnej parafii (przeprowadziliśmy się) z dziećmi, bo proboszcz powiedział, żeby raczej je zostawiać w domu. Bo przeszkadzają, rozpraszają... Lepiej, "żeby rodzice się wymieniali". Nie wiem, ilu jest takich proboszczów, ale aż słów brak...
    doceń 2
  • Albion
    24.02.2013 21:46
    Oczywiście, bo to rodzice dają wiarę, a nie ksiądz na katechezie czy siostra, oni mogą dopomagać, ale źródło jest w rodzicach. wystarczy zobaczyć na Abrahama
    doceń 1
  • dotka
    25.02.2013 08:51
    Piękne opowieści. Ja nauczyłam się dobrze modlitw chyba gdy mój o dwa lata starszy brat uczył się w szkole na lekcji religii no i w domu zwłaszcza podczas jego przygotowania do Pierwszej Komunii Świętej. Wcześniej nie pamiętam, mama była raczej zaabsorbowana pracą i domem a babci nie miałam ( jedna zmarła jak mama miała 14 lat a druga miała inne wnuki i zmarła gdy miałam 8 lat). Jednak Pan Bóg czuwał bo miałam koleżankę z bardzo religijnej rodziny i to dzięki przyjaźni z nią chodziłam do kościoła na nabożeństwa. Pamiętam jednak jak byłam z wizytą u mojego ojca chrzestnego i tam przyjechał jakiś znajomy ksiądz i zabrał nas ( najstarsze dzieci ok.10-13 letnie) na spacer i odmawialiśmy wtedy różaniec. Niestety ja właściwie nie wiedziałam jak się trzeba na nim modlić. Inna sprawa, że miałam bardzo ciężką wadę wymowy i krępowałam się mówić. Dziękuję Panu Bogu, że za moich czasów nie było odmawiania różańca w kościele przez podchodzące po kolei dzieci ;) Teraz mówię płynnie i potrafię każdego zagadać ale twierdzę, że odbijam sobie ten czas kiedy wstydziłam się i nie chciałam mówić ;)


    doceń 0
  • benita
    28.02.2013 10:44
    Bebe to prawda, sama się z tym spotkałam.Był czas że małej córeczki nie zabierałam do kościoła, bo "przeszkadzała" innym. Spotkałam się też z bardzo ostrą katechezą w czasie rekolekcji.Ksiądz krzyczał z ambony jak to "rozpuszczone" dzieci przeszkadzają i powinny zostawać w domu! Więc ma już chyba ksiądz odpowiedź czemu jest mniej maluchów w kościele.
    doceń 1
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy