Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • AAZ
    20.03.2013 09:19
    księża mogliby częściej nawiązywać do czytań danego dnia i w ogóle więcej nawiązywać do Biblii. Wskazywać związek konkretnych fragmentów do obecnej rzeczywistości i życia człowieka.
    doceń 18
    • Gosik777
      20.03.2013 10:40
      Gosik777
      Cały czas nawiązują do Biblii, rzadko się spotykam, żeby było inaczej.. Nie tylko we własnej parafii.
      doceń 1
  • Damian
    20.03.2013 09:26
    Wg mnie nie tyle powinno rozchodzić się o temat kazań, ale raczej o ich formę, sposób przekazu. Często księża mówiący kazania, mówią z straszną manierą, albo mówią jak na jakimś seminarium naukowym, zbyt wolno i tak jak by byli oderwani od rzeczywistości. Zdarzało mi się obserwować, jak księża przy ambonie z tego uniesienia niemal lewitowali.
    Niestety mało kto, mówi w sposób "normalny" jak by z nami rozmawiał, w sposób płynny i bez straszliwych pauz między każdym WYRAZEM.
    doceń 11
    • Jestem Za!
      21.03.2013 14:50
      Jestem za, masz rację! Księża chyba nie mają świadomości, że styl "nienaturalnego mówienia", rodem sprzed 30-40 lat, dzisiaj już nikogo nie bierze, a wręcz przeciwnie - młodych na pewno odstrasza! Taki ton i sztuczna modulacja głosu... Ambona to nie teatr, żeby wygaszać i deklamować, żeby się podobało - to nie ta kategoria.
      doceń 10
  • Karen
    20.03.2013 09:29
    Prostych, z odpowiednio dobranymi przykładami. Takie zapamiętuje się przez długie lata. Odstraszają natomiast takie, gdzie kaznodzieja przeczytał stosy książek teologicznych i z tej całej wiedzy chce coś przekazać, ale za nic mu to nie wychodzi. Podstawą dobrego kazania jest umiejętność dobrej komunikacji, bo co z tego , że się powie, jak się jest niezrozumianym?
    doceń 19
  • ani_a
    20.03.2013 09:32
    Myślę, najlepsze kazania to te, w których ksiądz dzieli się swoim przeżywaniem wiary, swoimi owocami modlitwy osobistej i tym, jak Bóg działa w jego życiu. Wszystko to powinno być aktualne i powiązane z aktualnymi czytaniami z mszy.
    doceń 13
    • Gosik777
      20.03.2013 10:44
      Gosik777
      Ksiądz ma głosić Słowo Boże, a nie siebie! Owszem, ma to być poparte własnym doświadczeniem, ale w centrum nie ma być jego doświadczenie, ale Boża nauka.
      doceń 8
  • Jaahquubel
    20.03.2013 09:35
    Jaahquubel
    Przemyślanych, wymodlonych, natchnionych, własnych i na temat.
    Nie cierpię kazań w ogóle nie związanych z czytanym Słowem, kazań bez jakiejś widocznej myśli przewodniej.

    Sposób mówienia kapłana też ma znaczenie, ale to już ciężko zmienić.
    doceń 15
    • agia
      22.03.2013 19:52
      Najważniejsze jest, żeby to było kazanie, a nie czytanie kolejnego listu biskupów, które zazwyczaj nie są zbytnio związane z Ewangelią na dany dzień. W dodatku listy są tak nudne, że od razu się wyłączam ze słuchania
      doceń 11
  • Judyta
    20.03.2013 09:42
    Zgadzam się z Przedmówcą. Sądzę, że przede wszystkim powinny być to kazania własne, a nie ściągnięte z Internetu, a niejednokrotnie spotkałam się z tym, iż w całości homilia była odzwierciedleniem dosłownym treści, które odnalazłam w Internecie.
    Rozumiem, że nie każdy ksiądz musi mieć talent do wygłaszania kazań, ale w jaki sposób ma się tego nauczyć, skoro notorycznie popełnia plagiat.
    Swoją drogą nie wiem, czego oni uczą się na tej teologii, skoro każdy kleryk może ją skończyć, bez względu na to, czy ma powołanie, czy umie głosić kazania i czy umie chociaż przed ludźmi udawać prawdziwego księdza, a nie kogoś kto wymiguje się od pracy i którego posługa ogranicza się do słuchania spowiedzi i odprawiania mszy.
    Proszę Szanowną Redakcję, aby opublikowała mój wpis i się za niego nie "obraziła". Ja po prostu miałam to nieszczęście, iż na swej drodze spotkałam wyłącznie księży zakłamanych.
    doceń 3
  • Wujek
    20.03.2013 09:45
    Przede wszystkiem to kaznodzieja winien być radosny a nie smutny i smętny jak w Polsce. Zlikwidujmy najpierw smutek w Kościele a potem zajmijmy się kazaniami.
    • MarcelinaM
      20.03.2013 10:15
      MarcelinaM
      Zwłaszcza kazania pasyjne mogłyby być weselsze. Sorry, ale nie rozumiem postulatów "zlikwidujmy smutek". Powaga jest czasem niezbędna.
      doceń 5
  • Agata
    20.03.2013 09:46
    Nie cierpię kazań nasiąkniętych moralizmem.
    • MarcelinaM
      20.03.2013 10:06
      MarcelinaM
      A ja mam poczucie, że o wiele za mało kazań jest "nasiąkniętych moralizmem". Zamiast się odnosić do konkretnych zagadnień - co się wiąże z oceną moralną - są uogólnionym "rozważaniem", czyli czasem chromoleniem, pardon.
      • Gosik777
        20.03.2013 10:50
        Gosik777
        Też uważam że za mało! Potem ludzie nie wiedzą, co jest grzechem i wszystko oceniają jak im wygodnie! Sama kiedyś doszłam do wniosku, że pewna rzecz nie jest grzechem, bo nigdy o tym na kazaniu nie słyszałam. I żyłam w grzechu... Dopiero ksiądz na lekcji religii uświadomił nam mówiąc wszystko wprost i nazywając grzechy po imieniu. Do dziś dziękuję Bogu za niego i się za niego modlę, bo to był moment mojego nawrócenia:) gdyby nie tamto, nie wiem, co by ze mną dziś było, w jakie inne bagna bym weszła, nie słysząc nic o nich na kazaniach.... Jak kogoś gryzie moralizowanie, to chyba znak, że pora zmienić coś w życiu, a nie zatykać uszy na Boży głos.
        doceń 9
        0
  • tadeusz
    20.03.2013 09:46
    Wychowany na kazaniach śp. księdza Tischnera, jego eminencji Życińskiego, dochodzę do wniosku, że dzisiaj, nadaremno szukać takich kaznodziejów. Dzisiaj kazanie wygląda tak: przeczytana Ewangelia, następnie przewracana jest do góry od dołu, i ksiądz przekazuje tę samą ewangelię tylko z innej strony. Gdyby kamerą przejechać po obecnych na mszy, do 80 proc. wiernych, albo śpi, albo dłubie w nosie, i co, wychodzi z kościoła, i gdyby zapytać jednego z drugim, to z kazania nie wiedzą nic. Człowiek jak wychodził z kazania np. nieżyjącego ks. Tischnera, to jeszcze w drodze do domu zastanawiał się poruszonym tematem przez kapłana. Dzisiaj generalnie, kazanie to coś, co można wycisnąć, i pozostanie przysłowiowa woda.Czy tak mają wyglądać wyglaszane kazania? Ksiądz, nie przygotowując się do niego, korzysta z "gotowca", i niejednokrotnie bełkoczącym językiem, czyta go z szybkoscią maszynowego karabinu. Niestety, przykre to, ale prawdziwe.
    doceń 5
  • MarcelinaM
    20.03.2013 09:51
    MarcelinaM
    Chcemy słuchać kazań Ks. Bpa Czai :) Całkiem poważnie: są związane z czytaniami, przemodlone, przemyślane, spokojne ale stanowcze. A także na wysokim poziomie merytorycznym. Słuchamy zawsze z ogromną uwagą i zapamiętujemy na długo.

    Nie lubię wizualizacji i udziwnień na kazaniach. Także dla dzieci. Nikt nie powiedział, że trzeba mówić do nich długo, a nudzie zapobiegać przez liczne atrakcje. Lepiej powiedzieć zwięźle, przypomnieć czytania, wyjaśnić to, co może być niezrozumiałe - i nie cudować zanadto. Już prawie nigdzie nie ćwiczy się w dzieciach skupienia i wyciszenia, niechby chociaż w kościele mogły zaznać trochę spokoju. A nie kolejnych cyrków.

    Kazanie dla dorosłych może być krótkie lub dłuższe, byle było dobrze skonstruowane i na temat. Temat ma być związany z czytaniami na dany dzień, a całe kazanie powinno służyć wzmacnianiu wiary słuchaczy. Naprawdę da się to osiągnąć, wielu jest księży, którzy nie mając jakiegoś wybitnego daru retorycznego potrafią jednak jasno przekazać to, co ważne. I cenię ich o wiele bardziej niż księży-showmanów.
    doceń 9
  • Anonim (konto usunięte)
    20.03.2013 10:06
    Ja uważam, że problem jest zupełnie gdzie indziej. Problem jest w przestawionych akcentach w liturgii. Kazanie zdaje się dominować, być centrum, czymś co decyduje o wrażeniach wychodzących z kościoła. To wielki błąd. Bardzo zaniedbano coś takiego jak piękno liturgii. Śpiewy kościelne (mylnie zwane tradycyjnymi) można określić jako dziewiętnastowieczny pop. Sposób czytania to również jest wielki problem. Powinni to czynić poważni lektorzy, którzy wiedzą i rozumieją i czują to, co czytają. W praktyce często słychać bełkot, czytają małe dzieci, starsze zestresowane panie i nie sposób wyłowić sensu. Wpływ ma także barbarzyński wystrój świątyń.
    To jest nierozdzielna całość, której homilia jest tylko częścią. Jeśli ona dominuje, to mamy jakąś odmianę gnozy, a nie żywego spotkania z Bogiem podczas składania najwyższej ofiary.
    Trzeba się zastanowić co zrobić aby liturgia stała się doświadczeniem Boga, który jest Prawdą, Dobrem i Pięknem i który właśnie staje się chlebem, umiera i zmartwychwstaje. To jest przecież wstrząsające, a nie nużące.
    Skończyć trzeba wreszcie z nieustannym wyjaśnianiem wszystkiego i skupić się wreszcie na doświadczaniu.
    doceń 5
  • Nab
    20.03.2013 10:09
    Samo postawienie pytania "Jakich kazań chcielibyśmy słuchać?" przez wykładowcę homiletyki dowodzi utraty jednego z kluczowych elementów kapłaństwa. Moim zdaniem mamy tu do czynienie z radykalnym pomyleniem pojęć, funkcji i kompetencji.
    Takie postawieni sprawy odbieram jako tragedię upadku tak katechizacji jak i jednego z niezmiernie ważnych zadań kapłaństwa i kompletne zapomnienie(lub niewiedza) czym jest kazanie, homilia i do czego służy.
    To nie oracja ku chwale oratora, to nie przemówienie na wiecu, to nie teatr, ani przedstawienie, które ma sprawiać przyjemność słuchaczom.
    Takie stawianie sprawy to jeden z tych elementów, który prowadzi do nadużyć w liturgii przy jednoczesnej sekularyzacji wiernych i pustoszenia kościołów.
    Sam pomysł o takiej dyskusji jak i dobór osób wymienionych jako dyskutanci (np. studentka, kóra ma de facto pouczać księdza o tym jak i co ma mówić na kazaniu - czyli czego ona ma życzenie słuchać - sic!) uważam za przejaw katastrofy służący raczej niszczeniu wspólnoty Kościoła od wewnątrz.
    doceń 18
  • CYnick
    20.03.2013 10:21
    CYnick
    Zawsze chciałbym usłyszeć od księdza świadectwo. Homilia to kawałek drogi, który możemy wspólnie przejść. Nie mylić z improwizacją. Może to być świadectwo głębokiej, systematycznej wiedzy, lub bezradności w jakiejś sprawie.

    Jeśli w głowie pusto, można powtórzyć kilka ważniejszych zdań z czytań. Najważniejsze, żeby kapłan chciał się dzielić, jak ojciec przy rodzinnym stole, tym, co mówi do niego Bóg.
    Błagam, jeśli czyta to ksiądz, niech nie ignoruje ludzi i powie coś choćby sam do siebie mówił.
    Kapłan, który na codzień spowiada, zawsze ma te spowiedzi w głowie i raczej może z nich zrobić "dobry użytek" czyli katechezę. Nie lubię kazań porywających, teatru, wytartych cytatów. Osobowość tetralna - oczywiście daje naturalny upust pewnym przerysowaniom. Dobry kapłan - kaznodzieja lubi to co robi, lubi ludzi, do których mówi.
    doceń 11
  • Michał
    20.03.2013 10:25
    Celem każdego wierzącego jest zbawienie i życie w Niebie, tymczasem bardzo rzadko na kazaniach opisuje się, co nas czeka po przejściu na drugą stronę (temat czyśćca jest również niezwykle ciekawy).
    Podstawową metodą motywacyjną jest wizualizowanie sobie celu, do którego dążymy. Mam jednak wrażenie, że nasz cel, czyli życie w Niebie nie jest w ogóle opisywany na kazaniach - jest traktowany, jak bajka dla dzieci, a powinien stanowić jedną z głównych motywacji do życia w wierze (dużo na ten temat mówią Listy Apostolskie).
    doceń 5
  • Michał
    20.03.2013 10:25
    Celem każdego wierzącego jest zbawienie i życie w Niebie, tymczasem bardzo rzadko na kazaniach opisuje się, co nas czeka po przejściu na drugą stronę (temat czyśćca jest również niezwykle ciekawy).
    Podstawową metodą motywacyjną jest wizualizowanie sobie celu, do którego dążymy. Mam jednak wrażenie, że nasz cel, czyli życie w Niebie nie jest w ogóle opisywany na kazaniach - jest traktowany, jak bajka dla dzieci, a powinien stanowić jedną z głównych motywacji do życia w wierze (dużo na ten temat mówią Listy Apostolskie).
    doceń 0
  • Michał
    20.03.2013 10:27
    Celem każdego wierzącego jest zbawienie i życie w Niebie, tymczasem bardzo rzadko na kazaniach opisuje się, co nas czeka po przejściu na drugą stronę (temat czyśćca jest również niezwykle ciekawy).
    Podstawową metodą motywacyjną jest wizualizowanie sobie celu, do którego dążymy. Mam jednak wrażenie, że nasz cel, czyli życie w Niebie nie jest w ogóle opisywany na kazaniach - jest traktowany, jak bajka dla dzieci, a powinien stanowić jedną z głównych motywacji do życia w wierze (dużo na ten temat mówią Listy Apostolskie).
    doceń 1
  • Ibum
    20.03.2013 10:27
    Po krótki zastanowieniu. Czego chcę od kazania:
    1. Wskazanie na żywego Boga jako sprawcę, np: Duchu Święty/ Jezusie/ Boże Ojcze przyjdź i napełnij mnie bym przekazywał to co chcesz im teraz powiedzieć.
    2. Podanie przykładu jak można odnieść dane czytanie czy ewangelie do własnego życia. Przykład dzisiejsza ewangelia: Był pewien ksiądz z którym byłem na parafii. Bardzo mnie denerwował sposób jego zachowania. Robił wszystko inaczej niż ja. Myślałem nie ma w nim Boga! ... Po czasie zobaczyłem, że byłem jak faryzeusz, który zażądał wiele Jezusowi a to w tej sytuacji ja byłem dzieckiem diabła.
    3. Wytłumaczenie jakiejś prawdy wiary, gestu, symbolu, np: znaczeniu znaku krzyża, że eucharystia to ofiara Jezusa i MOJA, jak ważne jest świadome modlenie się, że Jest w eucharystii żywy a nie symboliczny. Jedno zdanie. Jeszcze bardziej przykładowo. >Kochani znak krzyża to nie tylko jakieś machanie, to oznajmienie wam tutaj i światu duchowemu, że ja staje tu w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, że sam znak krzyża to modlitwa i to bardzo mocna.< I wystarczy.
    4. Na czwartym miejscu aby dobrze komunikować co się chce powiedzieć, dykcja, gestykulacja, kontakt wzrokowy itd.
    doceń 10
  • Rafael
    20.03.2013 10:33
    Zgadzam się z Damianem i Karen.
    Kazanie jest nauką a wszyscy wiemy że ciekawe lekcje sa dużo bardziej pamiętane anizeli nudne monologi mówione w jednostajnym tempie i bez wiary.
    Proponuję szersze wykorzystanie multimediów.U mnie w parafii, ksiądz niejednokrotnie puszcza przez głośniki odgłosy nawiązujące do kazania (jeśli mowa jest o sercu - z głośników leci bicie serca) lub wykorzystuje białą powierzchnię na której wyświetla slajd/zdjecie związane z homilią. To takie kazania najczęściej są pamiętane - przekaz z wiarą, prosty ale skuteczny. Tak jak to robi papież Franciszek - 7 minut kazania a ile w tym treści i przekazu.
    • Jaahquubel
      20.03.2013 11:00
      Jaahquubel
      Bicie serca? Jakoś tego nie czuję.

      Mój proboszcz na kazaniu o Wniebowstąpieniu pokazał na slajdzie obraz, który był wówczas też omawiany w Gościu. Powiedział, że kto siedzi za filarem, może sobie w Gościu obejrzeć.
      Puszczał też kiedyś nagranie z kazania Jana Pawła II.
      I w ogóle, jak mój proboszcz mówi kazanie, to jakby ze mną rozmawiał, coś mi opowiadał, albo jakby prowadził ciekawy wykład.

      @Judyta
      Co do plagiatu zaś, to aż tak się nie rozpędzajmy.
      Czym innym jest inspiracja (kilka razy słyszałem, że mój proboszcz musiał czytać rozważania ks. Tomasza Jaklewicza, wyszedł od jakiejś myśli w nich zawartej i szedł w kierunku, który w GN był nie opisany), czym innym jest plagiat, a jeszcze czym innym przeczytanie gotowca z jakichś Materiałów Homiletycznych, czy czego tam jeszcze.


      Ktoś mi opowiadał, że w dwóch różnych kościołach w dwie kolejne niedziele słyszał dokładnie to samo nudne kazanie (w ogóle nie związane z liturgią tych niedziel).

      W mojej byłej parafii wikary świeżo po święceniach mówił z pamięci historię, którą wyczytał w jakimś gotowcu. Niestety, pominął jeden drobny fakt i całe kazanie straciło sens. Akurat wtedy byłem wyjątkowo skupiony na kazaniu (bo ze skupieniem się mam kłopot, chyba nie tylko na kazaniach) i domyśliłem się po zakończeniu historii czego tam zabrakło, ale ciekawe dla ilu ludzi kazanie było bez sensu.

      Takich kazań to my nie chcemy.
      doceń 5
  • studentka
    20.03.2013 10:38
    Moim zdaniem to widać, kiedy kazanie jest "z góry na dół", a kiedy "z dołu do góry". To drugie jest wtedy, kiedy ksiądz sobie myśli: co by im tu powiedzieć i wtedy na potwierdzenie swoich myśli szuka odpowiedniego fragmentu z Biblii. Kazanie "z góry na dół" jest wtedy, kiedy ksiądz bierze Słowo Boże, czyta i zastanawia się: co Bóg w tym słowie mówi do mnie i co chce powiedzieć przeze mnie moim parafianom. Oczywiście jestem za kazaniem "z góry na dół".
    doceń 9
  • Kasiaź
    20.03.2013 10:57
    Krótkich i mocnych. Zmuszających do długiego przemyślenia. Typu "zważ w sobie i zrób coś z sobą".
    doceń 20
  • manatee
    20.03.2013 11:04
    Treściwych. Wstęp, rozwinięcie , zakończenie. I bez mocno wątpliwej prawdziwości anegdot na każdy temat. Związanych z treścia czytań. Moralizatorstwo jest potrzebne.
    doceń 16
  • Michał
    20.03.2013 11:17
    Porywających. Niepoprawnych politycznie. Chwytających za serca. Takich, że po wyjściu z kościoła wciąż "chodzą po głowie" - dłużej niż przez kilka chwil. Wygłaszanych z pasją. Odnośnie treści zaś... cóż te powinny nawiązywać oczywiście do Pisma Świętego, ale i o przeniesieniu nauki zeń płynącej do życia codziennego - czyli w sumie tak, jak jest. Jak żyć w ciężkich czasach relatywizmu, kultu ciała i przyjemności. Kazania muszą być atrakcyjne dla ludzi w każdym wieku, młodym pokazywać że Chrystus jest - przepraszam za określenie - szalenie kuszącą alternatywą dla hedonizmu. I jedynym PEWNIAKIEM w dzisiejszych czasach.
    doceń 11
  • pdalas
    20.03.2013 11:27
    Prezentujących nauczanie Kościoła w ważnych w danym momencie sprawach (np. przed wyborami parlamentarnymi trzeba przypomnieć katolikom jakie jest obowiązujące każdego wiernego stanowisko Kościoła w ważnych kwestiach tj. in-vito, aborcja, eutanazja, ...). Okazuje się bowiem, że, katechizmu oraz nauki Kościoła nie zna i nie zgłębia, prawdopodobnie, ogromna większość katolików.
    doceń 5
  • Chadashim
    20.03.2013 11:30
    Często zarzuca się księżom brak odpowiedniego przygotowania w kaznodziejskim fachu. Sztuka oratorska kształtuje się jednak z biegiem lat i pod wpływem duchowych ćwiczeń. Najbardziej podobają nam się kazania krótkie acz esencjonalne.

    Trzeba wiedzieć, że mózg wyjątkowo dba o swoją przestrzeń dyskową; starając się nie obciążać zbytnio pamięci. Dlatego też tak wiele w naszym życiu dzieję się niemal z automatu, bezrefleksyjnie. Ale jak się z tym zmierzyć, jaka jest recepta na dobry przekaz? Jak przebić się do świadomości? Sparafrazuję słowa Jerzego Leca: nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba jeszcze mówić do Ludzi. I w tym tkwi problem wielu kaznodziejów. Więcej: http://www.chadashim.pl/?p=3908
    doceń 6
  • zraz
    20.03.2013 11:39
    Wielki Tydzień i to co po nim już prawie na wyciągnięcie ręki więc tuż, tuż także uczniowie idący do Emaus i chyba najlepszy wzór kazania. "Wyjaśniał im pisma" , prowadził, podsuwał wskazówki, a potem połamał chleb i oni Go poznali. Poznali po łamaniu chleba ale także dlatego że wcześniej wyjaśniał im pisma. Przecież to jest istota Mszy Św. Pismo, słowo, prowadzące do "łamania chleba", prowadzące do poznania Jezusa. A kazanie ? Powinno być ;"wyjaśnianiem pisma" , komentarzem , przybliżeniem, nie teatrzykiem, nie zbiorem aktualności ale wyjaśnieniem. Tyle...
    doceń 10
  • kazacz
    20.03.2013 11:48
    Dobre kazanie powinno być rzeczowe i bliskie sprawom ludzi do których jest głoszone. Długość kazania jest mniej istotna.Teraz jest tendencja do kazań krótkich. - espresso kazanie. Grozi to lapidarnością i powierzchownością. Z drugiej strony międlenie przez pół godziny też nie jest dobre. Często widz u duchownych coś takiego: Zamiast kikuzdaniowego komentarza na początku liturgii mówi pięciominutowy wstęp (trzymając ludzi na stojąco) gdy przychodzi do kazania to nic ciekawego nie mają do powiedzenia bo powiedzieli najważniejsze w ramach komentarza.
    Jak dla mnie kazanie powinno mieć około 15-17 minut.
    doceń 6
  • Agnieszka
    20.03.2013 11:56
    Chciałabym słuchać kazań głoszonych przez człowieka wierzącego, który dba o stały rozwój swej wiary i bliski kontakt z Bogiem. Który poświęcił czas na modlitwę i zapytał Boga: "co Ty chciałbyś dzisiaj tym ludziom przez mnie powiedzieć?" Kazania, w którym głosi się Dobrą Nowinę. Dobrą Nowinę o zbawieniu.
    Bez fajerwerków i wizualizacji. To nie przedstawienie, to nie reklama superproduktu o nazwie "pambóg".
    Krótko, ale z wiarą.
    Wiara rodzi się ze słuchania - słuchania ludzi, którzy sami wierzą.
    doceń 12
  • Anonim
    20.03.2013 12:02
    Uważam, że Księża powinni więcej mówić o zagrożeniach duchowych. Ludzie ogólnie nie zdają sobie sprawy z wielu realnych zagrożeń duchowych. Począwszy od "zabawy" w halloween, wróżb andrzejkowych, monster high i innych diabolicznych zabawek ( rówwnież hallo kity), filmów, gier komputerowych, przez homeopatię, bioenergoterapię, medycynę tybetańską,chińską, sztuki walki, po reiki i jeszcze wiele innych zagrożeń. Mogliby posłuchać co ks. egzorcyści mają do powiedzenia w temacie i przekazywać wiernym.
    Nie lubię lajcikowych kazań "pod wiernych". Wolę rzeczowe, tradycyjne, mądre kazania Księdza, który przecież do Boga ma prowadzić a nie przypodobać się swoim parafianom.
    doceń 7
  • pawro
    20.03.2013 12:18
    Na mszy jest jedno kazanie i masa wiernych. I tak nie trafi się do wszystkich, bo każdy czegoś innego oczekuje. Kiedyś spotkałem znajomego, który zaczął narzekać, że nie może słuchać kazań jednego z księży, który "czyta z kartki", zamiast mówić z głowy, twierdził, że to lekceważenie wiernych. Zdziwił się, gdy mu powiedziałem, że to moim zdaniem świadczy o czymś zupełnie innym, że w ten sposób pokazuje, że się przygotował, zrobił notatki, że nas nie lekceważy wymyślając kazanie 5 minut przed mszą.
    Kazanie powinno mieć początek, środek i koniec. Dygresje mile widziane, ale nie gdy stanowią 80 proc. kazania, a ksiądz skacze z tematu na temat z przypowieści na przypowieść.
    doceń 11
  • amico
    20.03.2013 12:25
    Kazań słuchamy przeważnie raz na tydzień. To co usłyszymy z ambony powinno być dla nas przez ten tydzień wskazówką-minimum do tego jak podążać do świętości drogą wyznaczoną przez Chrystusa. Kazania powinny pokazywać nam co nas prowadzi do Chrystusa a co do diabła a więc jak powinniśmy żyć na codzień aby dostąpić łaski oglądania po śmierci Pana Boga! Kazania nie powinny być polityczne a zdarza się to bardzo czesto, nie mające nic wspólnego z Bogiem, powinny mówione wyraźnie, prostym językiem, zrozumiale. Powinny być też sprawne urządzenia nagłaśniające.
    • pawro
      20.03.2013 12:31
      Zawsze zastanawiam się, co to są te polityczne kazania, bo słyszę o tym często a jeszcze takiego nie spotkałem, choć w kościele jestem co najmniej raz w tygodniu i mam zwyczaj bywać w różnych parafiach.
      • Jo
        01.08.2018 08:46
        Szczęściarz z Ciebie
        doceń 0
        0
  • Hematyt
    20.03.2013 12:29
    Oczekuję przede wszystkim zwięzłego kazania, którego treść jest zrozumiała nie tylko dla kapłana. Treść ma pobudzać do refleksji,a nie być przydługawą mową, której w większości człowiek nie pamięta już po kazaniu. w końcu warto też przypomnieć mądrości innych wielkich ludzi Kościoła, a nie tylko ograniczać się do błogosławionego Jana Pawła II. Wydaje mi się, że ta wielka postać na tym wszystkim traci.
    doceń 7
  • z Gdyni
    20.03.2013 12:59
    Krótko: chcę słuchać kazań na temat Boga, jednego Boga i jego nauki...
    Byłoby mi miło, gdyby kaznodzieja stwarzał równocześnie chociaż pozory wiary w istnienie Boga.
    • ms
      20.03.2013 13:27
      Kazania powinny być zwięzłe, mówione prostym językiem, aby każdy mógł zrozumieć.
      Dobrym pomysłem są kazania katechetyczne (przynajmniej raz na miesiąc) w których ksiądz tłumaczyłby prawdy wiary. Dzisiaj wiele ludzi nie rozumie nawet dogmatów wiary, jak np. Niepokalane Poczęcie.
      W tym roku miałem przyjemność uczestniczenia w rekolekcjach wielkopostnych, całkowicie poświęconych darom Ducha Świętego. Wiele można zrozumieć dzięki takim rekolekcjom, zamiast wysłuchiwać historyjek księdza, które nie zawsze są nawet prawdziwe.
      doceń 7
    • Zuza
      21.03.2013 23:39
      Kiedyś jeden ksiądz powiedział ludziom w kościele tak: przecież wy dokładnie rozpoznajecie, czy ksiądz jest wierzący czy nie, bo to się da wyczuć po tym, co i jak głosi. Myślę, że jest w tym 100% racji.
      doceń 6
  • Magda1991
    20.03.2013 13:26
    Marze o bardzo prostych kazaniach, bez jakiejs nadetosci,ale z miloscia do ludzi. O kazaniach pokrzepiajacych, jesli trzeba to ganiacych,ale zawsze opartych na Pismie, na Ewangeliach, na krzyzu Jezusa, Jego krwi, autorytecie, ktory mamy w Nim. Marze o prawdziwym kosciele, w ktory mowi sie o Bogu, o tym co zrobil dla nas i ciagle robi, o swiadectwach Jego obecnosci. Czyli podsumowujac-J-E-Z-U-S!
    doceń 3
  • Viridio
    20.03.2013 13:28
    Jak ktoś wspomniał, nie da się trafić do wszystkich. Ale zawsze można polepszyć jakoś kazania, nie ważne jak dobre by było i każdy kapłan winien do tego dążyć. Długie kazania mają to do siebie, że zawierają dużo powtórzeń lub są tak przewidywalne, że nawet zapalony katolik da się rozproszyć. Robiąc długie kazanie trzeba się też skupić dokładniej na swobodnych przejściach z jednego tematu w drugi, aby nie skakać nagle w różne tematy. To także dezorientuje uwagę. Abstrachując od kazań na mszach specjalnych (dla dzieci, młodzieży itp.) gdzie temat jest podobny, kazania tworzone dla ogółu powinny skupiać się na czytanych podczas danej mszy lekcjach, gdyż utrwala to ciągłość wydarzeń obchodzonych w danym okresie i zwiększa wiedzę na temat Księgi, na której nasza wiara w końcu się opiera. Najlepsze są oczywiście krótsze kazania o skupionej formie i treści, ale tego raczej nie trzeba omawiać. Za to chcę mieć pewien apel do Biskupów piszących listy odczytywane na kazaniach. Niech skupiają się one bardziej na Piśmie, ponieważ zawsze gdy są czytane, brzmią jak oświadczenia polityków, przez co nie brzmią na poważnie.
    doceń 4
  • Agusia
    20.03.2013 14:06
    Przede wszystkim, by kapłan mówiący brzmiał tak, że sam jest przekonany do tego, co mówi. Nie powinien czytać z kartki (oczywiście może ona być pomocą, ale nie może być tak, że z kartki czytane jest dokładnie wszystko, łącznie z frazą: ,,Bracia i siostry"). Ważna jest modulacja głosu, bo mówienie zbyt monotonne wprawia słuchczy w znudzenie i nawet najlepiej dobrana treść nie dotrze do większości z nich.
    Co do treści: przede wszystkim o Miłości Boga. Chodzi o to, by nie straszyć, lecz dawać nadzieję na wyjście z każdej sytuacji. Cenne jest, gdy ksiądz daje własne świadectwo wiary albo świadectwa zasłyszane od innych, ukazujące jak Bóg odmienił ich rzeczywistość. (Ale w taki sposób, żeby to naprawdę było wzruszające i realne, a nie baśniowe).
    doceń 1
  • Bartek
    20.03.2013 14:36
    Moim zdaniem, kapłan lub diakon głoszący homilię powinien być wyczulony na fakt, że jest ona organiczną częścią Mszy. To znaczy, nie powinno dochodzić do jej "przerostu" nad innymi jej częściami. Słuchając homilii nie tylko na żywo, ale też poprzez media; radio i telewizję (Bogu dzięki za taką możliwość,bezcenną zwłaszcza dla chorych!)zauważam, że często głoszone homilie lub kazania są długie, a potem kapłan jakby starał się wyrobić w czasie i "goni" w czasie Liturgii Ofiary. Nie rozumiem dlaczego kapłan starannie przygotowuje się do homilii lub kazania,a potem wybiera zwykle najkrótszą, drugą modlitwę eucharystyczną? Pierwsza, najstarsza, najbogatsza w treść modlitwa eucharystyczna, Kanon rzymski, którego używanie mogłoby być kontynuacją rozmyślania nad Słowem Bożym w nim zawartym, czeka na odkrycie przez współczesnych kapłanów! Podobnie potrzebne są chwile ciszy na przetrawienie Słowa Bożego, zwłaszcza po Komunii św.
    doceń 8
  • trl
    20.03.2013 15:54
    Konkretnych. Wystarczą homilie o. Gabriela Wilczyńskiego OP.
    doceń 3
  • Dusza
    20.03.2013 15:55
    Kazanie czy homilia, to nie uniwersytecki wykład czy połajanka dla niezbyt pokornych parafian. To efekt głębokiego życia duchowego osoby, która z misją i wsparta darami Ducha Świętego dzieli się swoim osobistym spotkaniem z Bogiem. Osoby, która mówi o tym czym żyje i dzieli się głębią swojego życia i swoich przemyśleń z tymi, którzy są bardziej w świecie i przychodzą, aby pokrzepić się słowem. Słowem żywym i prawdziwym, wtedy tylko to słowo, może przemieniać serca i pokrzepiać duszę. Słyszę czasami takie kazania czy homilie, ale muszę przyznać, że jest ich bardzo mało. Małość słów, niestety często wynika z małości życia. Modlę się o głębie życia duchowego dla wszystkich kaznodziejów.
    doceń 3
  • janekzjanek
    20.03.2013 16:57
    Jak widac z wypowiedzi wielu czytelników GN kazdy ma inne potrzeby w tej materii i do kazdego z nas moze dotrzeć inne zdanie czy słowo.Byłem ostatnio na mszy charyzmatycznej i nigdy nie widziałem żeby wierni tak słuchali jak wtedy.Ksiądz mówił spokojnie,prosto z jakimś natchnieniem ale ludzie zgromadzeni na tej mszy byli nieprzypadkowi,to raczej osoby które słuchaja i chcą usłyszeć,ogromnie skupieni i rozmodleni.Uważam jednak że nawet beznadziejnie nudne kazanie może spowodować że ktoś inny nawróci się (znam taki przypadek).
    Księża maja rózne talenty kaznodziejskie ale najwazniejsze żeby sami wierzyli- to wystarczy.
    doceń 7
  • Klarcia
    20.03.2013 17:09
    Klarcia
    Ja pragnę słuchać homilii, która jest przepowiadaniem usłyszanego w danym dniu Słowa.
    Nie kazań czytanych z kartki, a żywiołowego przekazywania Dobrej Nowiny, pokazywania nam Boga obecnego w naszej rzeczywistości.
    doceń 1
  • VLTRAMONTES
    20.03.2013 18:26
    Więcej nauk o rzeczach ostatecznych: niebie, czyśćcu i piekle, które niemal zniknęły z tematyki kaznodziejskiej.
    doceń 12
  • Katia
    20.03.2013 18:27
    Konkretnych. Opartych na lekcji, ale i aktualnych zarazem. Dopracowanych.

    Ogólnie: takich, jakie przeważnie (ach nie zawsze, niestety)słyszę w mojej parafii:D
    doceń 3
  • Jana
    20.03.2013 18:55
    Dziękuję za możliwość podzielenia się swoim zdaniem. Przemyślenia mam takie:
    1. KRÓTKIE. Czas skupienia przeciętnego człowieka znacznie się skrócił (10 minut to moim zdaniem max; a DA SIĘ - vide papież Franciszek do kardynałów).
    2. KONKRETNE. Jak słyszę "napełniaj często swoją duszę słodyczą Jego miłości", to nic mi to nie mówi, a jak ksiądz powie zamiast tego "spróbuj codziennie usiąść wieczorem na 5 minut i powtarzaj - Jezu, wiem, że mnie kochasz", to na pewno spróbuję i może otworzę się na coś większego.
    3. OSOBISTE. Wielu kaznodziei nigdy nie patrzy w oczy tym, do których mówią; straszny jest ten uduchowiony wzrok, zawieszony gdzieś nad głowami ludu (dla mnie znaczy jasno, że dla kapłana liczy się tylko powiedzenie tego, co przygotował).
    4. NA SWOIM MIEJSCU. Żeby nie zasłaniało liturgii!! Jak już ktoś wspomniał - ksiądz "musi" powiedzieć co przygotował, a potem modlitwę eucharystyczną leci na jednym oddechu. No przecież to tragedia...
    5. BEZ LISTÓW! Listy można rozdać w ramach gazetki parafialnej. Człowiek czeka na wyjaśnienie Słowa, a tu nagle biskup pisze o rocznicy powstania czegoś tam:(.
    6. O EWANGELII Z DNIA. Komentarza chyba nie trzeba.
    Mam ogromną nadzieję, że my wszyscy - Kościół w Polsce - jakoś pozwolimy Panu Bogu zmieniać nas na lepsze. Bośmy się zmanierowali nieźle.
    Pozdrawiam wszystkich.
    doceń 9
  • ROCH
    20.03.2013 19:10
    Jakich kazań chcemy słuchać?
    - Krótkich!
    doceń 0
  • fado1
    20.03.2013 19:42
    Kazania to jest owoc tego jak prezbiter żyje - czym sam się karmi - czy poświęca czas na słuchanie Słowa czy słuchanie swojego rozżalonego serca... czy będzie oskarżał? czy wprowadzał w wiarę żywą... u podstaw jest formacja... i tej brak - to czuć to widać. Nie chodzi o polot nie wiadomo jaki, ale od razu się wyczuwa czy ksiądz kocha to co robi, czy jest przekonywujący, czy warto wierzyć temu co głosi, czy on sam tym żyje...
    Potrzebujemy PRZEMODLONYCH KAZAŃ - czy są krótkie, czy długie - to sprawa względna i drugorzędna - zależy na czym komu zależy... Ja czasem jadę 50 km aby posłuchać sensownego kazania - zwykle do zakonnego kościoła - nie musi być długie, ale ma dać mi pokarm dla mojej wiary
    • Jana
      21.03.2013 09:46
      Zgadzam się z fado1: w sumie to jest jedyna ważna rzecz. Jak się ksiądz modli, to będzie mówił z mocą. Jak nie, to nie. I już. Nie chodzi o brewiarz, tylko wszystko "ponad", nieobowiązkowe - zwłaszcza adorację w milczeniu. Nasze zadanie to modlić się o to, żeby kapłani się modlili. Bo wtedy będą pozwalali Panu Bogu mówić przez nich.
      doceń 8
  • MP246
    20.03.2013 21:40
    Słusznie pisze Nab: co kogo obchodzi lud? Ksiądz ma mówić takie kazanie(homilię), jakie on uważa za słuszne a nie martwić się tym co ludzie pomyślą albo czy go posłuchają!
    A w ogóle - homilii a nie kazań. Rozważań do przeczytanego fragmentu Ewangelii, podobnych do tych ks. Tomasza Jaklewicza z "Gościa Niedzielnego" - konkretnych, analizujących fragment, wyciągający z niego wszystko co można wyciągnąć: wszystkie sensy, metafory, rady na życie. Ale nie tylko - kapłan mógłby jeszcze np. tłumaczyć fragmnet z punktu widzenia biblisty, podawać jakieś mądre "ciekawostki", przedstawiać realia, odniesienia do kultury żydowskiej - czasami dla wielu niejasne, bo przecież nie żyliśmy w tamtych czasach, w tamtej kulturze.
    Takich homilii - jak najwięcej!
    doceń 5
  • Łukasz
    20.03.2013 21:51
    W szczególności:
    1) spójnych - a nie poruszających rozliczne tematy, wielowątkowych;
    2) związanych z lekcją - przynajmniej wyrazistych nawiązań do Ewangelii, bardzo często tego brakuje;
    3) treściwych - mówiąc kolokwialnie: nieprzegadanych;

    chętnie:
    4) starannie wygłaszanych, poprawnych pod względem językowym - lepsze w odbiorze (np. koleżanka z seminarium językoznawczego swą pracę magisterską poświęciła błędom językowym w homiliach);

    czasem również - więc już nie jest to warunek konieczny:
    5) oryginalnych, nietuzinkowych, z konceptem.
    doceń 8
  • Monika
    20.03.2013 22:01
    Krótkich, na temat czytań, będących owocem własnych poszukiwań kapłana głoszącego.

    denerwują mnie kazania, gdzie ksiądz wyraźnie daje odczuć różnicę między ludem a klerem. takie uczucie powstaje, kiedy słyszę że my ludzie jesteśmy grzesznikami, faryzeuszami, że się mamy nawrócić. natomiast ksiądz nie mówi wtedy o sobie. trafia do mnie kiedy kapłan mówi: "my lud boży", pokazuje że sam jest jednym z nas. wtedy nawet najtrudniejsze tematy można poruszyć. natomiast może ostro piętnować grzech (też mój osobisty) kapłan, który jest sam człowiekiem - homilią, świadkiem (jak np: św. Jan Maria Vianney).

    denerwuje mnie też zasiewanie atmosfery strachu przed karą i rozpamiętywania ludzkiej grzeszności. to jest prawda, ale odbiera ducha, zniechęca do wysiłku. prawdą którą przede wszystkim warto głosić - jest Boże miłosierdzie i miłość osobowa Boga do każdego/każdej z nas. to porusza serca i sumienia.
    doceń 2
  • Franek
    21.03.2013 14:40
    Jakich kazań chciałbym słuchać? Przede wszystkim kazań, które budują wiarę, a nie takich które podają tylko informacje o wierze (popularne „bajanie” albo „fulanie”). Nie wiem, czy księża mają świadomość, ale jakiejś połowy kazań w ogóle nie da się słuchać. Dlaczego? Ponieważ nie są głoszone z serca, nie jest w nich wyjaśniane Słowo Boże, brak osobistego świdectwa – skutkuje to tym, że takie głoszenie nie ma wpływu na naszą wiarę. Wydaje mi się, że podstawowy problem jest w tym, że Słowo Boże nie jest przez księży PRZEMEDYTOWANE na osobistej modlitwie /nie chodzi mi o brewiarz/. A kompletnym DRAMATEM są gotowce ściągnięte z internetu lub z innych pomocy, typu „Homilie i kazania na każdy dzień”. Wydawca tej książki pisze tak: "Jest przeznaczona dla duszpasterzy, którzy szukają inspiracji do głoszenia Ewangelii lub chcą przeczytać gotowe homilie i kazania, a także dla tych, którzy szukają cytatów i myśli do swojego głoszenia". Można się zgodzić na szukanie „cytatów i myśli do swojego głoszenia”. Ale jeżeli ktoś czyta na ambonie zamieszczone tam „gotowe homilie i kazania”, to wówczas dzieje się tak, jak kiedyś powiedział śp. ks. prof. Kudasiewicz, że „jedni drugim kradną słowo”. Tak działo się w Izraelu, kiedy prorocy prorokom kradli Słowo Boże i podawali je za swoje. I w Biblii czytamy, że Bóg ostro się sprzeciwiał takiemu procederowi. Dzisiaj w Kościele – według słów ks. prof. – dzieje się podobnie: jedni drugim kradną słowo. I teraz moja opinia: jeżeli ktoś kradnie, tzn. że sam nie poświęca czasu, żeby posłuchać, co Bóg chce mu dzisiaj powiedzieć, nie chce sam rozważyć tego Słowa, żeby dalej przekazać ludziom. Trudno się więc dziwić, że większość homilii nic nie wnosi do naszego chrześcijańskiego życia. Drodzy księża, nie obrażajcie się, ale chciejcie posłuchać, co wierni słuchający was na co dzień myślą o waszych homiliach. Jezus głosił Słowo z mocą, ludzie byli pod wrażeniem /Mk 1,22.27/, dało się zauważyć i dla wszystkich było jasne, że Jezus głosi inaczej niż „ich uczeni w Piśmie” – bo słowa tych drugich były bez mocy. Trudno oprzeć się wrażeniu, że teraz historia powtarza się w Kościele. I niewielu jest księży, którzy, tak jak Jezus, nauczają z mocą i przez to w ludziach rodzi się wiara. Dzięki Bogu, że tacy jednak są! Ale bardzo smutne jest to, że zdecydowana większość głosi tak, jak biblijni uczeni w Piśmie…
    doceń 2
  • Wlek
    21.03.2013 17:30
    Jak widać z wpisów, kazania to temat gorący i każdy się na ten temat coś do powiedzenia.

    Ja oczekuję od kazania:

    a) że będzie powiedziane w normalnym języku, a nie w homilijnej nowomowie;

    b) że będzie miało bezpośrednie, namacalne odniesienie i przełożenie do mojej rzeczywistości i wskaże mi kierunki do pracy nad sobą;

    c) że da mi temat do przemyśleń na czas do następnej niedzieli.

    Kiedyś wysłuchałem mądrego kazania o tym, jak rozumieć przykazanie miłości bliźniego jak siebie samego. O tym, jak ważne jest zaakceptowanie siebie, swojej historii, swoich zranień i grzechów, aby móc zaakceptować innych bez ich odrzucania.
    doceń 8
  • zwB Małgorzata
    21.03.2013 20:29
    Kazań, w których zamiast krytyki usłyszymy zachętę do przemiany życia.
    Niech będą krótkie lub długie wedle możliwości, lecz płynące z serca, a nie czytane z kartki, bo te nie są wiarygodne.
    Współczesny człowiek nie chce słyszeć w kościele naukowego moralizatorstwa.Czeka na słowa pełne wiary i nadziei, kierujące ku osobistej relacji człowieka z Bogiem.
    • max
      22.03.2013 20:20
      Warto słuchać kazań ks.dr.Piotra Natanka. Takich kazań słucham z zaciekawieniem i przeżywam razem z nim bo sa autentyczne i nie improwizowane powiązane życia z Ewangelią.
      doceń 0
  • justyna
    23.03.2013 13:54
    Jakich kazań chcemy słuchać ? Każdy powie, że dobrych, ale pod słowem tym u każdego kryje się co innego. Nawet ten sam człowiek będzie miał różne wymagania w różnych okresach życia.
    Krytyka będzie więc zawsze, bo 1/ nigdy wszyscy nie będą zadowoleni, 2/ jesteśmy urodzonymi krytykami osób innych (poza sobą), 3/ księża , mając nawet najlepsze chęci i intencje, mają różne zdolności w przekazywaniu swoich myśli. Ponieważ te zdolności ( lub ich brak)dał im Bóg i takich ich powołał, należy je uszanować :)
    doceń 1
  • Robert
    23.03.2013 14:04
    Ostatnio słuchałem kazań ks. Piotra na REKOLEKCJACH w Krupskim Młynie. Dało się poznać - dobrze przygotowane, odwołujące się do Biblii, świętych, nauki kościoła, nauczania papieży, a pomiędzy to wplecione wątki i epizody z doświadczenia własnego życia; przykłady, które zapraszają, aby iść drogą wiary, drogą Ewangelii. Widać, że ma wypracowany warsztat kaznodziejski, homiletyczny; widać i słychać prostotę słów; poznać, że za tym stoi Duch św. Takich kaznodziejów nam potrzeba.
    doceń 10
  • kochana
    24.03.2013 17:24
    Na pewno nie czytanych z kartki na jednej
    linij melodyjnej.
    Dla mnie jest ważne by to były autentyczne,
    słowa wypływające z świadectwa życia danego
    kapłana.Łatwo wyczuć gdy ksiądz to spisał np. z internetu.Był kiedyś w mojej parafii kapłan który mówił krótkie kazania jednak b.głębokie.
    Były tak mówione że dawały nam do myślenia.
    tzn.mnie osobiście i wielu osobom z którymi
    rozmawiałam pozostawiały taki niedosyt który
    zmuszał do reflekcji.
    doceń 8
  • BM
    25.03.2013 22:08
    "W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli [ją] rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich". (Mk 4, 33, 34). Jezus mówił posługując się przykładami, które były bliskie słuchaczom. Wielu księży tak robi.
    Ale jeśli ksiądz daje po sobie poznać to, że żyje Mszą a nie tylko ją odprawia to nawet nie głosząc kazania i tak powie wiele.
    doceń 6
  • Ksionc katolicki
    17.01.2020 13:56
    Biblii i Tradycji... Nie ma sola Scriptura proszę ks. Łysy.
    doceń 1
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Jakich kazań chcemy słuchać?

GOSC.PL DODANE 19.03.2013 AKTUALIZACJA 20.03.2013

Jakich kazań chcemy słuchać?

Zapisane na później

Pobieranie listy