Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • Anonim (konto usunięte)
    31.08.2019 10:37
    Drogi Autorze.
    Dzisiaj kończąca się tzw. reforma jest ewidentną próbą cofnięcia czasu i powrotu do tego, co wielu uważało za najlepsze. Bo przecież skoro oni żyli w systemie 8+4(3/5) to znaczy że to jest najlepszy model szkoły.
    Niestety nie jest.
    W dodatku wszystkie te tzw. reformy to tylko puste zmiany bez zmiany mentalności uczenia się i bez zmiany systemu tegoż uczenia. mamy XXIw, mamy marnie wręcz żenująco marnie opłacaną kadrę nauczycieli, mamy marne uczelnie wyższe i na końcu mamy bierne, niewykształcone rzesze ludzi którzy jak kiedyś robotnicy w fabrykach tak dziś w tzw. sektorze usług wykonują odtwórczą pracę.
    I niestety kolejne rządy co do zasady mając przedwyborczą wolę zmian akurat w szkolnictwie czynią tylko zamęt.
    Do tego widzę jak niszczy się zapał młodych czy starszych nauczycieli, jak celowo niszczy się autorytet nauczyciela i niestety tutaj także widać działanie instytucji Kościoła stojącej na straży interesów rządu.
    doceń 11
  • Władysław
    31.08.2019 13:05
    TomaszuL.''był stary ,który nigdy nie łajał nie zrzędził.''Może jakiś pozytywny pomysł .I nie zapominaj,że ''jeżeli boskiej nie macie pomocy na nic się przyda wstawać o północy''.Przy twoim podejściu do oświaty i nie tylko to nie ma sensu dalej żyć.
    • Anonim (konto usunięte)
      31.08.2019 13:34
      To nie jest moje podejście. To efekt rozmów z nauczycielami, praktykami i to zarówno młodymi, jak tymi z wieloletnim stażem zawodowym.
      A co do zmian, to oprócz zmiany pokoleniowej wśród decydentów warto pamiętać, że jaka płaca taka praca. Dziś jakoś młodzi i ambitni bardzo rzadko garna się do szkół, bo wynagrodzenie nie zachęca.
      doceń 4
  • Władysław
    31.08.2019 17:01
    W niektórych zawodach konieczne jest jeszcze powołanie w nauczycielstwie-szczególnie.JPIIpodkreślał konieczność wymagania od siebie,szkoda ,ze strajkujący nauczyciele z Broniarzem o tym nie słyszeli.money -bag to nie wszystko.
    • Anonim (konto usunięte)
      31.08.2019 21:30
      Dosyć ciekawym jest pomysł, płacić żenująco mało i opowiadać o powołaniu. Ciekawe jak z tego powołania wyżyć?
      No i pomijam to, że o powołaniu czy misji mówią ci, co zarabiają o wiele więcej.
      doceń 3
    • OLD SKULL
      01.09.2019 10:54
      I w tym rzecz, pewnie że nie tylko. Nauczyciele, także akademiccy w Polsce, przynajmniej powojennej, nigdy do finansowej elity nie należeli. Przeciwnie. Mimo to rzadkie były przypadki odejścia z zawodu jak to się mówiło "do przemysłu". Kto na takie warunki pracy z różnych względów nie mógł się zgodzić, w ogóle do zawodu nie wstępował. A byli i tacy co pomimo wszystko. Też z różnych względów, osobistych, a może i powołania właśnie. Istniał jeszcze "etos" Inteligencji, autorytet i szacunek wśród ludzi, to też coś warte. I satysfakcja z pracy z młodymi, to już chyba bezcenne. Wiele się zmieniło, choć poza wielkim miastem, Nauczyciel to ciągle jest Ktoś. Gospodraka rynkowa którą nam zafundowali spece od wstrząsowych terapii bez wstrząsów też się na szkole nie odbić nie mogła. Wobec powszechnego bezrobocia i masowej produkcji dyplomów wyższych uczelni, w szkole "zaczepiło" się nieraz po protekcji wielu ludzi, którzy sami nigdy by się tam znaleźć nie mieli zamiaru. Dziś rynek pracownika, płace nie powalają, więc jedni ze szkół uciekają, drudzy je omijają z daleka. Kierownicy szkół stoją dziś w obliczu dramatycznego braku kandydatów do pracy, (a miała być katastrofa i utrata pracy z kuli likwidacji gimnazjów), zaczynają się posiłkować nawet ludźmi zza wschodniej granicy, i to np. jako nauczycieli języka zachodniego. Znowu nie wróży to dobrze dla poziomu. Rynek to rynek, często dostajemy na nim atrapę towaru zamiast oryginału. Obecny rząd idzie nieci "pod prąd" trendom ściśle rynkowym, zwracając uwagę na skutki społeczne, których wcześniej nikt w ogóle nie brał pod uwagę. Jest nadzieja, że i szkołą, po załatwieniu spraw najbardziej podstawowych, także solidnie się zajmie. Konkurencja do władzy nic w tych wszystkich tematach wiarygodnego nie obiecuje. A rynek + polityka społeczna też działa, i jest nawet jeden pozytyw dla nauczycieli. Kwitnie rynek korepetycji, terminy już zajęte jeszcze przed rozpoczęciem roku. 500+ bardzo się nauczycielom przydaje, do pracy i trzymania poziomu usług motywuje. Chciałoby się z powołania, ono w wielu mocno tkwi, ale jeśli świat się zmienia, to i takie argumenty mają znaczenie.
      • Anonim (konto usunięte)
        02.09.2019 09:40
        Korepetycje są efektem braku dobrego kształcenia w szkołach. A tego nie ma, bo zarówno pomysł na programy i wymagania pochodzi z połowy XXw, jak również myślenie o płacy nauczycieli jest odwzorowaniem myślenia o jakiejś specjalnej nauczycielskiej misji.
        Jak chce się mieć dobrych, zaangażowanych nauczycieli to trzeba im odpowiednio płacić i dać im trzeba nowoczesny rodem z XXI w. system oświaty.
        doceń 1
        0
  • OLD SKULL
    02.09.2019 19:43
    XXI wiek dopiero wchodzi w wiek rozrodczy, więc trudno ocenić jakie będą tego efekty. Czyli jaki system będzie jego oświatowym osiągnięciem. A może droga pieniędzy do kieszeni nauczycieli via 500+ i portfele rodziców jest bardziej efektywna i motywująca niż automatyczne podwyżki płac "za nic"? Można płacić dużo a jakość się niekoniecznie zmieni. I w dodatku przy okazji uzyskuje się coś o czym wszyscy tak marzą, czyli nauczanie indywidualne albo w małych grupach, można sobie wyobrazić prowadzenie zajęć dla paru uczniów, na które razem zrzucają się ich rodzice. To zresztą żadna nowość, prywatne szkółki do których uczniowie biegną po lekcjach w publicznej od dawna były i są i w Japonii, i na zachodzie, a zacofania nigdy nikt zwłaszcza z Japończykami nie kojarzył. Nie wiem czy tam było czy jest jakieś 500+, ale u nas to może właśnie krok do jeszcze lepszego niż tamten systemu z XXI wieku. To tak czysto technicznie, ale misja nauczyciela jak dla mnie zawsze będzie się różnić od misji producenta plastikowych guzików na wtryskarce, niczego temu też nie ujmując.
    • Anonim (konto usunięte)
      03.09.2019 13:13
      W sumie można marnować pieniądze podatników na marne kształcenie młodych ludzi i wymyślać dodatkowe, płatne korepetycje. Ale to nie jest dobra droga dla naszej oświaty.
      Nauczanie w małych grupach powinno być w każdej szkole.
      Misja nauczycieli to jak pisałem taki wytrych, aby nie dyskutować o godnej płacy dla nich. Nie może być tak, że uczeń w wakacje zarabia więcej od swego nauczyciela. A i jeszcze jedno - 500+ za kilka lat odbije się czkawka pokolenia któremu się należy, a będzie to czas naszych emerytur, których zapewne nie będzie.
      doceń 1
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy