Nowy numer 13/2024 Archiwum
  • Gość
    09.12.2017 11:44
    Uzmysławianie ludziom prawd etycznych i naukowych jest ważnym argumentem w prowadzeniu nas do Pana Jezusa, który tylko jeden może nas uleczyć.
    • Stefan1
      10.12.2017 16:14
      Tak? Właśnie wyczytałem coś takiego :" Mroźna niedziela a mimo to gorąca w dyskusjach po mszy niedzielnej. Ludzie wychodząc z kościoła być może grzeszą wymawiając epitety pod kierunkiem hierarchów. A porównując dzisiejszy episkopat do porozumienia papieża Piusa XII z Hitlerem całkowicie negują rolę episkopatu w polskim katolicyzmie. Te wynurzenia wiernych dotyczyły oczywiście współpracy hierarchów kościoła z łamiącym prawo i Konstytucję PIS-em. Ciężko to było słuchać na 2 tygodnie przed przyjściem Zbawiciela, w adwencie. Jak zatem odbierać Słowo Boże głoszone w czasie świąt przez hierarchów? Czy warto brać udział w uroczystościach kościelnych gdzie kazania będą wygłaszać księża wspierający obecną władzę? A co swym postępowaniem zgotowali nam hierarchowie ? Czyżby przez następne pokolenia w Polsce miała obowiązywać dyskusja jaka od lat toczy się na temat papieża Piusa XII? Czy warto było "panowie hierarchowie" opuszczać lud Boży w potrzebie? W potrzebie ludu bo WY nie zginiecie, Wy zawsze na wierzchu pływacie za ....... nasze pieniądze - otrzymywane z jakiej racji od PIS?

      "Może będziemy jak kiedyś spotykać się doma w swoim gronie na modlitwach" - padło dziś z ust kobiety na placu kościelnym. Czyżby już tak daleko zaszła wątpliwość w księży? Czy tego nikt nie widzi w kościele? Czy nie widzą księża że młodzież odsuwa się od kościoła? A słychać to teraz przed terminem bierzmowania w słowach :" jeszcze bierzmowania a potem ich olewam" - słowa 14 latka do swego kolegi przed sklepem Netto o 10:00 dzisiaj." I jak to odbierać? Czy nasz kościół zasługuje na taką opinię? A może to hierarchowie są zagubieni w swej wierze ? https://www.salon24.pl/u/987/828403,glos-katolikow
      doceń 11
  • owieczka_
    09.12.2017 11:45
    To ja może przejdę do konkretów. Ks. Stopka napisał na Deonie coś takiego o interpretacji adhortacji AL:" Jak każdy tekst, także punkty 298-300 "Amoris laetitia" podlegają interpretacji. Są filtrowane przez doświadczenie czytającego, stan wiedzy, wizję Kościoła, obraz Boga, jaki ktoś nosi w sercu i umyśle itp. Nic więc dziwnego, że po opublikowaniu adhortacji pojawiły się różne propozycje zastosowania w praktyce jej zapisów. W zeszłym roku w liście do argentyńskich biskupów z regionu Buenos Aires papież Franciszek ich sposób odczytania dokumentu wskazał, jako najwłaściwszy i zgody z jego intencjami. "Nie ma innych interpretacji" - napisał. 6 grudnia br. ten papieski list został opublikowany w Acta Apostolicae Sedis. To znaczy, że stał się oficjalnym dokumentem Stolicy Apostolskiej - nauczaniem Następcy św. Piotra." Czyli mam rozumieć, że katolicy mają przyzwyczajać się do tego, żeby tak bardzo nie oglądając się na "centralę", słuchali lokalnych biskupów. OK, tylko ja mieszkam w Katowicach, a nie w Argentynie, dlaczego więc mam się kierować w swoim życiu interpretacją argentyńskich biskupów. Poza tym tak długie milczenie biskupów polskich daje mi też dużo do myślenia. Czyżby proces rozeznawania i towarzyszenia był tak skomplikowany, że ciężko go przełożyć na konkretne zapisy czy też może trzeba by wrócić do prostoty nauczania Jezusa i tego się trzymać. Za dużo intelektualnych wygibasów i wystudiowanych min zamyślenia nad tą adhortacją.

    • PT
      09.12.2017 13:10
      > czy też może trzeba by wrócić do prostoty nauczania Jezusa i tego się trzymać ... <

      To brzmi jak hasło sekciarzy, którzy twierdzą, że trzeba powrócić do prostego nauczania Ewangelii, jakby Kościół go nie nauczał. Robią to po to, żeby jak heretyk Luter manipulować Pismem Świętym dla swoich celów.

      Chrystus zawierzył swoje nauczanie Kościołowi, i Kościół spisał je w tym, co nazywa się Pismo Święte i przekazał w tym co nazywa się Tradycja. To zostało rozwinięte w teologii. Trzeba się więc trzymać PŚ i Tradycji, a te mówią jednoznacznie, że przyjmowanie komunii świętej w stanie grzechu ciężkiego to jest świętokradztwo i grzech ciężki. Człowiek umierający w stanie grzechu ciężkiego nie może być zbawiony, a idzie po śmierci bezpośrednio do piekła.

      Także udostępnianie komunii świętej cudzołożnikom jest świętokradztwem, grzechem cudzym i wysyłaniem cudzołożników do piekła, a nie żadnym miłosierdziem.

      Franciszek nie ma żadnego prawa zmieniać Słów Pana naszego Jezusa Chrystusa zawartych w PŚ i Tradycji. Ogłaszając takie nauczanie dopuszcza się więc nadużycia swojego urzędu, a to nauczanie, jako nadużycie, jest nieważne, null i void jak mówią prawnicy.
      • owieczka_
        09.12.2017 13:46
        PT, nie do Ciebie należy orzekanie o ważności lub nieważności nauczania papieży. Poza tym Jezus nauczał poprzez przekaz słowny, dopiero później spisano Ewangelie, więc Tradycja była pierwotna wobec spisanego Nowego Testamentu. Natomiast uporczywe odrzucanie nauczania Soboru Watykańskiego Ii naraża katolika na pozostawanie poza Kościołem.
        doceń 7
        0
      • Gość
        09.12.2017 16:26
        Taraski Bóg do Ciebie dzwoni w weekendy czy co że tak wszystko wiesz co Bóg robi, co myśli etc??? Twoja pycha bije rekordy. Jesteś zwykłym sekciarzem i dawno już jesteś poza KK. Nie podoba Ci się KK? To się wypisz z niego i już. Załóż własną sektę.
        doceń 10
        0
      • PT
        10.12.2017 21:27
        @owieczka, czy do mnie należy orzekanie o ważności nauczania papieży? I nie, i tak! Oczywiście formalne orzeczenie, że np. Bergoglio głosi herezje należy do kardynałów, to jest ich odpowiedzialność. Jeśliby do takiego orzeczenia doszło, to Bergoglio przestałby być automatycznie papieżem, i otworzyłaby się droga do nowego konklawe. I min. o to się walka toczy. Ja oczywiście absolutnie nie uzurpuję sobie możliwości formalnego orzekania.

        Jednak to absolutnie nie znaczy, że nie mogę stwierdzić np, że jakaś wypowiedź papieża, czy fragment adhortacji nie są zgodne z nauczaniem Kościoła. To zrobić mogę, bo Pan Bóg dał mi rozum - innym zresztą też, ale nie wszyscy go używają - żebym mógł zrozumieć prawdy Wiary, a także wypowiedzi z nimi niezgodne. A jeśli coś jest niezgodne z prawdą wiary, to jest herezją. A więc do stwierdzenia herezji, niezależnie od jej autorstwa, nie potrzeba być kardynałem.

        Podobnie jest z SW2, na którym głoszono poglądy niezgodne z nauczaniem Kościoła, a nawet potępione przez wcześniejszych papieży, vide poglądy de Lubacka, który niestety miał wielki wpływ na sobór. Jeśli zaś chodzi o sprawę znalezienia się poza Kościołem, to trzeba wiedzieć, jakie są warunki należenia do niego:

        - chrzest

        - wyznawanie katolickiej wiary, a to wcale nie znaczy, że trzeba wierzyć we wszystkie prywatne poglądy jakiegoś papieża

        - uznawanie władzy papieskiej, ale nawet władza papieska jest ograniczona, vide bardzo ostre napomnienie Piotra przez Jezusa Chrystusa

        @Gość, Najwyraźniej masz problem z czytaniem ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisałem, że czytam w myślach Pana Boga. Coś ci się najwyraźniej uroiło i bierzesz własne imaginacje za rzeczywistość. Nie głoszę własnych poglądów, tylko nauczanie Kościoła, staram się w każdym razie. Drugi raz oskarżasz mnie bezczelnie o sekciarstwo, a ani razu nie byłeś w stanie wykazać mi błędu. Pokaż, że się mylę, sięgnij do encyklik papieskich, to orzeczeń doktrynalnych soborów powszechnych, do ojców i doktorów Kościoła, wykaż się jakąś wiedzą i zrozumieniem, albo zamilknij! Epitetami każdy umie obrzucać, do tego wiedzy nie potrzeba.
        doceń 2
        0
  • PT
    09.12.2017 13:06
    Ks. Horak nie lubi katechizmu, a nawet twierdzi, że nie nadaje się do argumentowania z niewierzącymi. Niedawno wyrażał nawet swój sceptycyzm co do teologii. Obawiam się, że jest to postawa wielu księży w Polsce, zresztą na nasze wielkie nieszczęście. Dzisiaj u ns panuje duszpasteryzm, czyli prymat doraźnego działania nad Doktryną, czyli tak naprawdę prymat nad Słowem Bożym i Jego wykładem w imię doraźnych i doczesnych celów.

    Jednak tak katechizm, jak i teologia są katolikowi koniecznie niezbędne, także do argumentowania. Katechizm, bo zawiera wykładnię wiary, a musimy znać to, za czym się opowiadamy i do czego przekonujemy. Teologia, bo jest rozumową wykładnią prawd wiary.

    Wykład katechizmu, jeśli jest poprawny i opiera się na katechizmie przedsoborowym, może pociągnąć ogromną liczbę innowierców i pogan. Robili to wielcy święci, np. św. Piotr Kanizjusz, który uratował południe Niemiec przed protestantyzacją. Robił to też z wielkim powodzeniem abp. Fulton Shin prezentując w telewizji swoje przedsoborowe(!) katechezy. Warto posłuchać na youtube, ale trzeba znać angielski.

    > ... jestem przekonany, iż etyka – jakakolwiek, byle chciała być uczciwa – jest ponad podziałami i różnicami filozoficzno-religijnymi

    Tutaj chyba zabrakło znajomości przedsoborowego katechizmu i teologii. Otóż, nie ma co się na teologię boczyć, bo daje doskonałą odpowiedź, szczególnie ta św. Tomasza z Akwinu. Teologia mówi o tzw. prawie naturalnym, prawie, które wpisane jest w naturę człowieka i daje się rozumowo poznać, nawet bez znajomości Bożego Objawienia. To jest podstawa, na której można prowadzić dyskusję z innowiercami, poganami i ateistami.

    Jednak, jak zaznacza św. Tomasz, największy z teologów, umysł ludzki został skażony przez grzech pierworodny, i w konsekwencji poznaje prawdę o istnieniu Boga i prawie naturalnym tylko z trudem, a więc potrzeba mu wsparcia, a tym wsparciem jest właśnie Boże Objawienie; w szczególności jeśli chodzi o etykę, wsparciem są przykazania Boże i prawo ST.

    Są jednak prawdy Objawione, do których człowiek sam rozumowo nie może dojść, a więc tutaj Boże Objawienie jest absolutnie konieczne, np. prawda o Trójcy Świętej, czy o odkupieniu przez Chrystusa.

    > Dlatego pilnie potrzeba głębokiej etycznej refleksji w katechezie, kaznodziejstwie, przekazie chrześcijańskich mediów, w literaturze.

    Taka refleksja była prowadzona przez 2000 lat, i wystarczy sięgnąć do dzieł teologów, szczególnie św. Tomasza, ale i św. Augustyna, św. Roberta Belarmine, ... Niestety, po SW2 postanowiono zrobić wszystko na nowo i niestety inaczej. A inaczej, to znaczy w zerwaniu z Tradycją, czyli fałszywie, czego straszliwe skutki oglądamy dzisiaj w postaci herezji głoszonych katedr i po kościołach, masowej apostazji tak wiernych, jak i księży, demoralizacji itp.

    > Refleksji nie tyle katechizmowo-teologicznej, ale szeroko filozoficznej ...

    Znowu ta niechęć do katechizmu, a w ostatnim zdaniu powraca niechęć do teologii, od której wielebny ks. się na początku dystansował. Ale bez teologii i katechizmu nic się nie da zrobić, nic naprawić. jednak ta niechęć może być uzasadniona, bo rzeczywiście "teologia" posoborowa jest wyjątkowo mętna i do argumentacji się nie nadaje. A i katechizm posoborowy "nie grzeszy" jasnością, ani poprawnością.
    doceń 3
  • gut
    09.12.2017 16:24
    Celnie! :-) 《Józef Stanisław Tischner》☫☫☫《Pobożność jest niezwykle ważna, ale rozumu nie zastąpi.》 :)
    doceń 12
  • Gość
    09.12.2017 19:54
    Dopiero teraz taka refleksja? KK od wieków infantylizował wiernych bo to wygodne - w dużej mierze przyczynił się i nadal przyczynia do herezji fideizmu i nie znosi dialogu nawet w obrębie teologii. Do tego prowadzi wspieranie ludowej religijności (opartej przede wszystkim na emocjach) kosztem rozumowej ewangelizacji. Tutaj świetny tekst o tym - przypomniał mi się a propos cytatu z ks. prof. Tischnera jaki zamieścił @gut: "Tymczasem to nie ateizm, gender czy relatywizm są dziś największymi bolączkami polskiego Kościoła, ale zalewające go fale irracjonalizmu i przerost uczuciowości w sferze wiary. Na tyle niebezpieczne, bo prowadzące w konsekwencji do głupoty i dewocji - niesprzyjających, mówiąc delikatnie, umacnianiu wiary."
    https://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1770,poboznosc-jest-wazna-ale-rozumu-nie-zastapi.html
    doceń 12
    • repl
      09.12.2017 20:32
      Poglądy Tischnera są problemem i to wielkim, a nie żadnym rozwiązaniem! Ten człowiek jeśli nie wyznawał herezji antropocentryzmu i pelagianizmu wprost, to był o krok od nich. Z daleka od jego pism!
      • Gość
        10.12.2017 15:53
        Z daleka to od takiej średniowiecznej ciemnoty jak ty co twierdzi że żona ma być "poddana" mężowi itp. "- Relacja między kobietą a mężczyzną powinna zatem uznawać, że obydwoje są niezbędni, posiadają taką samą naturę, choć w odmienny, właściwy sobie sposób. Jedna jest nawzajem konieczna dla drugiej, aby prawdziwie miała miejsce pełnia osoby - stwierdził papież."
        źródło: https://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,2750,papiez-franciszek-o-tym-jak-wazne-sa-kobiety.html
        A tutaj Papież Franciszek o pracy kobiet ietc.
        http://www.tvp.info/19861348/papiez-franciszek-o-kobietach-od-czasow-biblijnego-adama-obarcza-sie-je-wina-za-wszystko
        doceń 5
        0
      • Gość
        10.12.2017 16:13
        https://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,1684,czy-to-poboznosc-czy-dewocja-wideo.html
        doceń 5
        0
  • Tormann
    09.12.2017 22:38
    Niestety - beznadziejny tekst. Niedbalstwo pojęciowe; żadnej staranności myślenia. "Refleksja etyczna" - jest jakaś refleksja nieetyczna???
    doceń 2
  • ewcia
    10.12.2017 03:16
    po co te słowa słowa. Przecież za kilka lat to będzie takie proste- żadnej pracy w państwowej firmie, żadnego zdanego egzaminu, żadnych uprawnień - bez świadectwa proboszcza.
    doceń 7
  • wątpiący
    10.12.2017 10:40
    ja na to leję, jak każda bajka którą nikt z nas nie widział jest mało wiarygodna, kto mi udowodni że miało miejsce życie Jezusa i wszystkie opisane historyjki? nie widzę na własne oczy nie mogę wierzyć, to proste i logiczne
    doceń 13
  • m
    10.12.2017 18:32
    @wątpiący Gdybyś widział, to nie musiałbyś wierzyć, bo byś wiedział - to proste i logiczne. Czy nie?
    • Stefan1
      11.12.2017 12:00
      @m - ale w co ma wierzyć skoro wątpi w prawdę? że zapytam
      doceń 5
  • prostaczek
    10.12.2017 19:16
    Etykę w ostatnich latach zastąpiła religijność i nie byłoby w tym nic złego gdyby ta religijność nie była powierzchowna i na pokaz. Często też ludzie kościoła kierują się hasłem: cel uświęca środki. Pogłębiona refleksja czy etyka jest słabością, której nikt nie chce okazywać. Czasy są takie, że liczy się siła nakazów i zakazów.
    • Gość
      11.12.2017 10:44
      Religijność nie jest celem w wierze i jeśli się ktoś do tego tylko sprowadza to robi baaaardzo źle : https://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,1684,czy-to-poboznosc-czy-dewocja-wideo.html
      doceń 5
  • 1344
    11.12.2017 08:45
    "Wierzący (czyli także ja) musi umieć przekonać niewierzącego argumentami nie katechizmowymi, a rozumowymi. Jasne, to trudna sprawa. Ale droga jedyna."
    ----
    Jeśli ktoś nie chce dać się przekonać, to się nie przekona. Ani rozum, ani wiedza, ani dobra wola, ani wiara przekonującego nie pomoże. Są takie chwile, kiedy trzeba strząsnąć pył ze stóp. Pozostaje modlitwa o nawrócenie.

    Nie do końca podoba mi się też kwestia uciekania się do rozumowej argumentacji jako jedynej drogi. Jesteśmy katolikami i rozum to dla nas tylko jedno z "płuc", jak to określał JPII.
    doceń 1
  • gut
    16.12.2017 12:38
    Bardzo to Prawdziwe i Wnikliwe. :-) 《Józef Stanisław Tischner》☫☫☫《„Religia jest dla mądrych. A jak ktoś jest głupi i jak chce być głupi, nie powinien do tego używać religii, nie powinien religią swojej głupoty zasłaniać.”》 ✽✼✻ :-) ♪Zbigniew Preisner. Edyta Krzemień - Kolęda Samotnych, link: https://www.youtube.com/watch?v=k3k1ARg7x90

    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy