Bp Andrzej Czaja: Zobaczyć ŚDM w telewizji to nie to samo, co w nich uczestniczyć.
Podczas konferencji prasowej, na której podpisane zostało porozumienie o współpracy między diecezją opolską a Urzędem Miasta Opola w zakresie organizacji ŚDM (o podpisaniu porozumienia: TUTAJ), bp Andrzej Czaja zachęcał, by jeszcze bardziej otworzyć się na zbliżające się święto wiary młodego Kościoła. – Odnoszę wrażenie, że nie zawsze należycie wartościujemy Światowe Dni Młodzieży. Wydarzenia w świecie padły cieniem na to, co jest przed nami. Oczywiście dbamy o to, żeby na pierwszym miejscu zagwarantowane było bezpieczeństwo. Policja, straż, służba zdrowia, ABW – czuwają. Ważne jednak jest to, abyśmy nie wpadli w przerażenie, lęk czy obawy – mówił ordynariusz.
Zachęcał, by nie patrzeć na zbliżające się Światowe Dni Młodzieży jako na czas wyjątkowego zagrożenia np. terrorystycznego. – Tak naprawdę każdy dzień jest na to narażony i to nie jest jedyne wydarzenie, podczas którego może się coś złego zdarzyć. Jako chrześcijanie musimy bardziej zaufać Boskiej Opatrzności – podkreślał bp Czaja.
Wyjaśniał, że Światowe Dni Młodzieży to niewątpliwie dzieło Boże, od wielu lat prowadzone przez namiestników Chrystusowych na ziemi, które do tej pory przebiegało w atmosferze spokoju i wielkiej radości i, co więcej – pięknie owocowało. – Spodziewam się, że i teraz tak będzie. Dlatego jeśli do czegoś bym zachęcał, to nie do paniki o to, co z nami będzie, ale do wzmożonej modlitwy, żeby Boska Opatrzność nam pomogła. Nie mówię tego, żeby zepchnąć na drugi plan sprawy bezpieczeństwa. Wręcz odwrotnie, po to, żebyśmy potrafili nabrać dobrego dystansu, nie dali się zwariować i nie zaprzepaścili tego wielkiego wydarzenia, które tak szybko nam się nie powtórzy – tłumaczył biskup opolski.
– Tak wielu młodych ludzi przyjedzie do nas z całego świata. Będą mówić w różnych językach, ale jednocześnie będziemy jednością. W tym tkwi wartość wiary i źródło entuzjazmu. Jako młody ksiądz, jako neoprezbiter, byłem na Światowych Dniach Młodzieży w Santiago de Compostela. Do dziś dnia to wydarzenie jest we mnie żywe. Później, już jako biskup, byłem w Madrycie i Rio de Janeiro, i choć nie byłem już młodymi, to przeżywałem to równie mocno jak oni – opowiadał bp Czaja.
– Zachęcam, byśmy młodzież pozytywnie nastawiali, że Światowe Dni Młodzieży to coś, co się nie powtórzy. My, starsi, powinniśmy zrobić wszystko, by jak największej rzeszy młodych ludzi te Światowe Dni Młodzieży zafundować, by mogli pojechać do Krakowa. W ostatnim czasie pojawiają się obawy, że może lepiej zostać w domu i obejrzeć w telewizji. To nie jest to samo. Zobaczyć to coś innego, a uczestniczyć to coś innego. Porównałbym to do oglądania niedzielnej Mszy św. w telewizji. Dla chorych jest to usprawiedliwione, ale normalnie wręcz obligujemy się do tego, żeby jako chrześcijanie uczestniczyć we Mszy św. – wyjaśniał ordynariusz, zachęcając, by na Światowe Dni Młodzieży patrzeć w kategoriach doświadczenia wiary, które zaowocuje. – Niech to, co się dzieje wokół, mobilizuje nas do modlitwy – zaapelował biskup Andrzej Czaja.