Jak to wygląda od kuchni? Oto relacja z próby. Plus sekwencja zdjęć.
Każda scena, ruch musi być dopracowany Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość W opolskim amfiteatrze trwa próba generalna przed koncertami. To, co oglądamy na żywo lub na ekranie wydaje się lekkie, łatwe i swobodne.
Kto jednak miał okazję obserwować przygotowania wie, że każda minuta na scenie okupiona jest dużym wysiłkiem.
Szczególnie wiele trudu, skupienia i koordynacji wymaga „spontan” czyli luźne prowadzenie konferansjerki, jeśli wszystko ma pójść gładko, a nie być żałosnym popisem niezgrania.
Jak to wygląda od kuchni? Niech pokaże fotoreportaż z fragmentu próby. Dla realności obrazu należałoby go obejrzeć raz, drugi, trzeci i jeszcze kolejny… Plus krótki opis poniżej.
Efekt widzowie będą mogli obserwować na żywo bądź przed ekranami już dziś od 20.30.
Wszystko wydaje się jasne, aż do próby na właściwej scenie Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Tymczasem czas START:
- Teraz przejdziemy do punktu numer (tu pada dwucyfrowa liczba) w scenariuszu. Obejrzymy fragment filmu a potem zapraszam artystów na scenę – zapowiada reżyser.
Z głośników zaczyna płynąć dialog, na ekranach pojawia się film. Wszystko gra, więc idziemy dalej.
- Ok, to teraz samo wejście. Zaczynamy! – słychać przez mikrofon.
Prowadzący – Antoni Królikowski i Antoni Pawlicki i niby schowana Kasia Kołeczek wyłaniają się z kuluarów, zgodnie z przygotowanym scenariuszem, mówią ustalony dialog… STOP! Są wątpliwości.
Ta kwestia pada teraz czy później? Ten dialog musi być w tempie, trzeba się wyrobić, wchodzić w słowo bez przerw… To żeby nie było dziury w rozmowie, to to zdanie Kasia musi powiedzieć w chwili będąc w powietrzu, tak ma być? Bo dwaj tancerze ją wtedy podnoszą, nie? Zawołajcie tu choreograf – padają kolejne uwagi.
Ileś kwestii wychodzi dopiero w praktyce - jak np. niestabilny stolik... Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Szybkie pytania, dyskusja. Na scenie robi się gwarno, bo równolegle ćwiczą jeszcze tancerze.
Powtórzenie dialogu w odpowiednim rytmie i kolejny problem. Artystka ma stanąć na stole, który okazuje się niestabilny – szybka interwencja i wymiana mebla.
- A w tym miejscu liczę na wasze zdolności aktorskie – będzie niespodzianka – zdradza prowadzącym reżyser jeszcze przed próbą. Oczywiście związana z nogami, które są „bohaterem” piosenki.
Po kilkakrotnym powtórzeniu, iluś wersjach, uwagach i przeróbkach KONIEC, choć na próbie generalnej te szczegóły trzeba jeszcze dopracować, by dialog był wartki i płynął gładkim strumieniem, a muzyka splatała się z tekstem i choreografią w zgrabną całość.
Nie widać tego podczas występu? I o to chodzi…
„Spontan”, by wyszedł świetnie, musi być idealnie dopracowany!