Rozmowa z Martą Zalewską, jedną z dzisiejszych debiutantek, wybraną w opolskich eliminacjach.
Marta Zalewska Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Marta Zalewska jest laureatką międzynarodowych ogólnopolskich konkursów wokalnych i skrzypcowych, na stałe związaną z Filharmonią Dowcipu, prowadzoną przez Waldemara Malickiego.
Wygrała opolskie eliminacje do tegorocznych "Debiutów", zorganizowane przez Narodowe Centrum Piosenki w Opolu, choć nie pochodzi z naszego województwa.
Delikatna, filigranowa blondynka, z wielkim tatuażem sięgającym od ramienia prawie po dłoń.
O muzyce, Filharmonii Dowcipu i festiwalowym debiucie
Większość ludzi kojarzy Panią właśnie z Filharmonii Dowcipu, która choć oparta na muzyce poważnej, przywołuje na twarzach widzów uśmiech...
Gram tam już kilka lat i faktycznie przybliżamy słuchaczom muzykę poważną, łącząc ją z muzyką rozrywkową. Pokazujemy, jak można z dystansem podchodzić do niej i do całej historii muzyki. I tu, w Opolu, w niedzielę też wystąpimy.
Trudno łączyć i przekazywać muzykę poważną i rozrywkową ze scenicznym uśmiechem?
Ja wywodzę się od dziecka z muzyki poważnej, co w ogóle nie przeszkadzało mi grać muzyki rozrywkowej i śpiewać jej przez większość życia. Waldemar Malicki myśli chyba podobnie, jest to dla nas naturalne.
Muzycy poważni są zwykle poważni?
A czy ja na taką wyglądam (śmiech)? Tacy "typowi" są śmiertelnie poważni i nadęci, ale jest parę osób, które starają się ten stereotyp łamać. Przecież muzyka „poważna” nie zawsze była taką, tylko była po prostu muzyką.