W Dobrzeniu Wielkim 10 osób prowadzi protest głodowy. Żądają zmiany rozporządzenia Rady Ministrów o powiększeniu Opola kosztem 12 sołectw.
1 stycznia 2017 roku ma wejść w życie rozporządzenie Rady Ministrów o powiększeniu Opola kosztem 12 sołectw z 4 gmin sąsiadujących ze stolicą Opolszczyzny. W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia w Dobrzeniu Wielkim 7 osób rozpoczęło strajk głodowy, kolejne 3 dołączyły we wtorek 27 grudnia.
Protestujący, którzy przebywają w Gminnym Ośrodku Kultury, przyjmują tylko płyny. Na scenie sali kinowej ustawili w półkolu 10 krzeseł, wywiesili banery „Protest głodowy”, „Żądamy zmiany decyzji” „#Jakiewicze – wstyd dla Opola”.
– Postulatem protestujących i nas, mieszkańców gminy Dobrzeń Wielki, jest zmiana rozporządzenia Rady Ministrów z 19 lipca br. To rozporządzenie krzywdzi mieszkańców naszej gminy, ale też gmin: Dąbrowa, Prószków i Komprachcice – mówi Rafał Kampa, przewodniczący Komitetu Tak dla Samorządności. – Żądamy zmiany rozporządzenia, dlatego wielokrotnie próbowaliśmy się spotkać z panią premier Beatą Szydło, próbowaliśmy rozmawiać z rządem, ale jak dotąd, nikt z nami nie porozmawiał – podkreśla Kampa.
Jednym z protestujących jest Janusz Piontkowski z sołectwa Kup, które po poszerzeniu Opola pozostanie w gminie Dobrzeń Wielki.
– Nie zgadzam się z tym, co zostało postanowione ponad naszymi głowami. Decyzje zostały podjęte nie fair. Zostaliśmy okłamani i oszukani. I nadal jesteśmy oszukiwani i okłamywani. Co więcej, nikt z nami nie rozmawia, nikt nas nie słucha, ani rząd, ani władze Opola, ani politycy – mówi Janusz Piontkowski. Przypomina, że w konsultacjach społecznych 99,7 proc. mieszkańców gminy opowiedziało się przeciw przyłączeniu sołectw do Opola.
– Mówi się, że problemem jest elektrownia. Ale nasza gmina podatkami z elektrowni może się podzielić. Nam chodzi o mieszkańców, nam chodzi przede wszystkim o nasze dzieci, które najwięcej stracą. Stracą to, co wypracowaliśmy przez 27 lat samorządności. Stracą dobry dostęp do kultury czy do sportu. Szkoły będą wygaszane, więc dzieci trzeba będzie dowozić po 5 czy 10 km – wyjaśnia J. Piontkowski. Podkreśla, że ma nadzieję, iż rozporządzenie zostanie wstrzymane i ktoś wreszcie zasiądzie z nimi do stołu. – Niech ktoś wreszcie nas przekona co do słuszności takiego rozszerzania miasta Opola. Przecież prezydent Arkadiusz Wiśniewski złożył wniosek, a z nami nie rozmawiał – dopowiada.
Protestujący podkreślają, że nie są działaczami politycznymi. Przez 13 miesięcy podejmowali rozmaite formy manifestacji, które nie doprowadziły do dialogu, dlatego podjęli radykalny krok o strajku głodowym. Chcą być wysłuchani. Tłumaczą, że ich gmina po podziale zbankrutuje.
– Naszej gminie zabiera się 63 proc. dochodu, czyli 43 mln zł – podkreśla Rafał Kampa, który jest również radnym gminnym. – W 2017 roku przewidziany był remont GOK-u za ponad 20 mln zł, termomodernizacja szkoły zawodowej w Dobrzeniu Małym za 6 mln zł, remont budynku Urzędu Gminy za 2 mln złotych, remont drogi gminnej – ul. Kopernika za 4 mln zł – wylicza Kampa. Wyjaśnia, że dotowany był GOK, w którym działa ok. 60 zespołów, a w zajęciach bierze udział ok. 3 tysięcy dzieci, nie tylko z gminy Dobrzeń Wielki. – Nasza gmina upadnie. Uważam, że Rada Ministrów, słuchając wiceministra Patryka Jakiego, podjęła złą decyzję – mówi wprost.
Mieszkańcy gminy wspierają protestujących, przynosząc im napoje czy siadając na widowni sali z flagami „Cała gmina zawsze razem”.
– Jeśli 1 stycznia rozporządzenie wejdzie w życie, będziemy dalej protestować. Ale mam nadzieję, że jednak rząd zwróci uwagę na nasz protest, protest w gminie, która po 1 stycznia 2017 roku będzie musiała być zamknięta – mówi Rafał Kampa. I podkreśla: – Nie rozumiem, co to za rozwój Opolszczyzny i regionu, jeśli naszą gminę doprowadza się do upadku po to, żeby miasto Opole mogło świętować 800-lecie w wielkim i bogatym mieście, ale z biednymi sąsiadami.