– Rower, modlitwa i życie dla innych – to daje radość życia – przyznaje Michał Raczyński z Nysy.
Sportowy dres ze znaczkiem bł. Marii Luizy Merkert, opalona twarz, sportowa sylwetka i dynamiczny krok. Michał Raczyński, miłośnik turystyki rowerowej z Nysy, bynajmniej nie wygląda na swoje 77 lat, a choć żyje skromnie, jest zadowolony. – Codziennie, odkąd jestem na emeryturze, wstaję rano i po śniadaniu ruszam rowerem np. do Głuchołaz, Otmuchowa, Paczkowa czy Prudnika, zdobywam Biskupią Kopę albo odwiedzam cmentarze, na których leżą moje dwie żony. To średnio ok. 50 km. Rocznie na dwóch kółkach pokonuję ok. 16–18 tys. km – opowiada. Dla niego nie ma złej pogody, trzeba tylko założyć odpowiednią odzież i zachować ostrożność.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.