- Będziecie dotykać Najświętszego Ciała Pana Jezusa, dlatego wdzięczni Bogu i Kościołowi za tę posługę, podejmijcie ją z ochotą, radośnie, na Jego większą chwałę - życzył im bp Rudolf Pierskała.
Diecezja ma całą grupę nowych szafarzy Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Na Mszy św. 10 grudnia w Opolu w imieniu opolskiego ordynariusza bp Pierskała przekazał upoważnienie 73 nowym nadzwyczajnym szafarzom Komunii św. (w tym 6 siostrom: 2 elżbietankom i 4 kamiliankom). Będą odtąd pomagać w rozdzielaniu Komunii św. oraz zanosić ją chorym.
Biskup, nawiązując do Ewangelii o Janie Chrzcicielu, zwrócił się do nich: - On przygotował drogę Panu Jezusowi przez głoszenie chrztu nawrócenia, wy także macie przygotowywać drogę Jezusowi w sercach chorych, do których będziecie zanosić Komunię św. (…) Od dziś także Wy, jak Jan Chrzciciel, będziecie wskazywać na Jezusa obecnego pod postacią konsekrowanej hostii, mówiąc „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”.
- Byłem 16 lat lektorem w parafii MB Bolesnej w Nysie, od kilku lat wiedziałem, że kolejnym krokiem, który chciałbym zrobić, jest posługa nadzwyczajnego szafarza Komunii św. Konsultowałem to z żoną i dziećmi, bo uważam, że to musi być nasza wspólna droga i zgoda - przyznaje Radosław Majkut. - To nie był problem, bo żyjemy w wierze, to dla nas ważne, najstarszy syn dwa tygodnie temu został ministrantem, więc będą dwa pokolenia przy ołtarzu - uśmiecha się jego żona Joanna Żarnowiecka-Majkut.
Na uroczystej Mszy św. w kościele seminaryjnym w Opolu były też rodziny nowo ustanawianych.
Szafarzom, tak jak Radosławowi Majkutowi, towarzyszyli najbliżsi Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Damianowi Janikowi z parafii MB Bolesnej z Kłodnicy towarzyszyli rodzice, dziadkowie, siostra i jego dziewczyna. - Nasz syn już od 15 lat jest ministrantem, był lektorem i kantorem. Znając jego charakter i zamiłowanie do angażowania się w kościele, przypuszczaliśmy, że jak skończy 25 lat, zostanie szafarzem. Dziś na Sumie proboszcz podziękował mu za tamtą służbę, a jutro wieczorem będzie uroczyste wprowadzenie go i jego kolegi Sebastiana, również długoletniego ministranta i lektora, jako szafarzy - mówi mama Damiana, Renata Janik.
A biskup Pierskała, życząc posługującym pokory, zaufania i radości z niesienia Jezusa i nowej jakości życia w jeszcze większej bliskości z Nim, stwierdził: - Może przed kursem był niepokój w sercu waszym, waszych małżonek... Niech zostanie pokonany wiarą. Dla Boga nie ma nic niemożliwego, doświadczycie tego niejeden raz w tej posłudze.
Kolejni szafarze, nawet w parafiach, gdzie jest ich już sporo, są potrzebni, bo niektórzy z dotychczasowych z czasem rezygnują z przyczyn zdrowotnych, bywa, że umierają. W katedrze opolskiej do kilkunastu obecnych dołączyło 3 szafarzy.
Po Mszy św. nowi szafarze odbierali z rąk bp. Rudolfa Pierskały upoważnienie Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość - Wydawać by się mogło, że trzech wikarych plus proboszcz plus księża, którzy przychodzą pomagać w posłudze, wystarczą, jednak zasadniczą posługą szafarzy jest noszenie Komunii św. do chorych. I to się sprawdza - te osoby starsze, unieruchomione w domach są niezwykle wdzięczne, że się o nich pamięta, że mają sakramentalną łączność ze swoją parafią. To dla nich radość - nie tylko słuchanie Mszy św. np. przez radio, ale i możliwość przyjęcia Pana Jezusa. To też w samej katedrze daje kapłanom komfort skupienia się na przykład na posłudze w konfesjonale, nie trzeba przerywać spowiadania, by wspomóc celebransa - podkreśla ks. Waldemar Klinger, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego przy katedrze opolskiej.