Miroslav Klose spotkał się z dziećmi trenującymi w szkółkach piłkarskich noszących jego imię.
- Brakuje mi słów, by opowiedzieć, co się czuje, kiedy gra się w drużynie i z tą drużyną zostaje się mistrzem świata. Musicie mieć freude (radość - przyp. red.), pasję z tego, że gracie w piłkę. Trenujcie codziennie, żebyście byli coraz lepsi. Wstawajcie z piłką, kładźcie się z nią spać i kopcie ją w drodze do szkoły - mówił Miroslav Klose do kilkuset dzieci ze szkółek piłkarskich, zebranych w hali sportowej w Chrząstowicach.
Właśnie tutaj - z inicjatywy Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim - trzy lata temu powstała pierwsza szkółka piłkarska Miro Deutsche Fußballschule, której celem jest zarówno doskonalenie umiejętności piłkarskich, jak i nauka języka niemieckiego. Obecnie na terenie woj. opolskiego działa 13 jej oddziałów. W 34 drużynach trenuje futbol ponad pół tysiąca dzieci. Na spotkanie z patronem szkółek - najlepszym strzelcem w historii piłkarskich mistrzostw świata, który urodził się w Opolu - przyjechała zdecydowana większość z nich. Na trybunach zasiedli ich rodzice i kibice Miro Klose. Sala tętniła entuzjazmem. Znakomity piłkarz gościł tu po raz pierwszy. Do Chrząstowic przyjechał z żoną Sylvią z Opola, gdzie odbierał tytuł honorowego obywatela miasta.
- Cieszę się, że mogę być w tej hali, gdzie szkółki się zaczęły. Słyszałem, że wielu nie mogło przyjechać, bo panuje grypa. Obiecuję, że będę przemawiał krócej niż panowie przede mną, bo stoicie tu już długo w koszulkach z krótkimi rękawami. Nie potrzebuję wielu słów. Pozdrawiam wszystkich kibiców i rodziców, którzy z wami przyjechali. Wszystkim bardzo dziękuję - mówił najskuteczniejszy napastnik w historii mistrzostw świata (16 goli) i reprezentacji Niemiec (71 goli).
Podczas spotkania najważniejsze dla młodych piłkarzy było zdjęcie z Miroslavem Klose (można je zobaczyć w galerii). Wcześniej słynny piłkarz podzielił ogromny tort, który wjechał na salę przy wtórze śpiewu „Sto lat” dla niego po niemiecku i po polsku. Podczas spotkania, w którym wzięło udział około tysiąca osób, nie zabrakło momentów wzruszających. Takie było na przykład ciepłe powitanie z ciocią (mieszkanką gminy Chrząstowice) czy wręczenie autografu Szymonowi Cebuli, którego na wózku przyprowadził do piłkarza tato Rafał.