Nowy numer 17/2024 Archiwum

Meandry walki

"Uderzę pasterza, a rozproszą się owce" - starożytne przysłowie wypowiedziane przez Jezusa przed męką. Zmieniają się sposoby uderzania w pasterzy, co jakiś czas wracają te prymitywne i siłowe. Ich tłem są wszystkie sposoby ośmieszania i równania z ziemią ludzi Kościoła.

Jak wiadomo, komunizm był międzynarodowy. W różnych swoich objawach, zamysłach, metodach. Byłem znowu u sąsiadów, czyli Czechów. Przy wejściu do kościoła, na stoliku stosik „upomínkovych letáků”, czyli pamiątkowych ulotek. O czym mają przy- i upominać? O latach 1945-1989, o latach, gdy katolicki Kościół miał zostać zmieciony z mapy Czech i Słowacji. Co by zaś przetrwało, miało stać się agendą wszechobecnego państwa i jego bezpieki. I to zarówno w majątku, jak i funkcjonowaniu. Na pierwszej stronie ulotki 33 miniaturowe zdjęcia księży i zakonników tylko z terenu metropolii morawskiej. Ofiary komunistycznych prześladowań. Pod zdjęciem imię, nazwisko, data i miejsce śmierci. Na dalszych stronach zwięzłe informacje o duszpasterskiej pracy danego kapłana, o prześladowaniu, o śmierci – najczęściej spowodowanej „metodami śledztwa”, ale też wyrokami - po krótkie „powieszony”, wskazane miejsce pochówku albo i fakt zupełnego zatarcia tego, co pozostało po zamordowanym.

No tak, powiesz, w Polsce działo się podobnie. Tyle tylko, że u nas ogromnych spustoszeń wśród kapłanów dokonała już sama wojna i okupacja - tak niemiecka, jak i sowiecka. Rok 1945 nie jest zatem dla nas datą początkową tępienia kapłanów i sióstr zakonnych. Zaczęło się przecież w roku 1939. Nie o te chronologiczne szczegóły jednak chodzi, a o niepojęty, zmasowany, synchroniczny atak wrogów nie na pojedynczych kapłanów, ale na instytucjonalny Kościół. „Uderzę pasterza, rozproszą się owce” - starożytne przysłowie, biblijny cytat słów Jezusa wypowiedzianych tuż przed męką (Mt 26, 31). Zmieniają się sposoby uderzania w pasterzy, co jakiś czas wracają te prymitywne, obrzydliwe, siłowe. A równocześnie, jako tło, wszystkie sposoby dokuczania, ośmieszania, równania z ziemią ludzi Kościoła. To dzieje się wciąż.

Cały czas musimy także pamiętać o zakonnicach mordowanych albo wywożonych w odludne okolice i tam internowanych. W Czechach jest kilka takich „siostrzanych” cmentarzy, jeden nieomal na granicy Polski; z czeskiej strony patrząc, jest to za górami, za lasami. Zachęcam do odwiedzenia tego miejsca (Bílá Voda blisko Paczkowa; trafić łatwo).

Inną szczególną metodą zła jest autodestrukcja Kościoła przez tych, którzy jako pasterze winni Kościół umacniać. Tak, chodzi o grzechy ludzi Kościoła. To działo się zawsze, zmieniały się jeno okoliczności, sposoby, natężenie zła popełnianego przez tych, którzy od zła bronić mieli. Dwie szczególnie dziedziny życia są na tę bolączkę nieodporne - pieniądz i seks. Nieodporne, bo dotykają wrażliwych miejsc ludzkiego ducha, sprowadzając go do poziomu wręcz zerowego. Nieodporne, bo rzucone jak iskry w przestrzeń, zapalają kolejne ogniska. Nieodporne, bo nawet nieprawdziwe, niecą pożar wokół siebie. Nawet ugaszone, zostawiają za sobą popioły niedowierzania.

Powie ktoś, że namieszałem. Że ofiary śmiertelnych prześladowań stawiam obok sprawców skandalu i zgorszenia. Wiem, to może tak wyglądać. Ale chodzi o coś więcej - mianowicie o niesłychanie przewrotną taktykę zła. Co powinno z naszej strony spotkać się z ostrożnością i sprzeciwem równie niesłychanym. Nie zawsze tak się dzieje, niestety. I jeszcze jedna wątpliwość. Bo nie wiem do końca. Czy jeśli na kogoś rzucone zostało oskarżenie ciężkich przewinień, a sądowy proces wykazał, że ów człowiek jest niewinny - to, czy z równym zapałem jak o owych oskarżeniach ogłasza się wyrok uniewinniający? Bo jeśli nie, to kolejna machlojka naszego wroga. Już Lenin wiedział i ponoć mówił: plujcie, plujcie, zawsze coś przyschnie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy