Znakomita atmosfera podczas I Turnieju Futsalu Księży.
O 11 w nocy w piątek (12 kwietnia) w hali sportowej gimnazjum w Strzelcach Opolskich zakończył się I Turniej Futsalu Księży im. ks. prałata Lubienieckiego. Wzięły w nim udział reprezentacje diecezji bielsko-żywieckiej, gliwickiej, opolskiej i archidiecezji częstochowskiej.
Apetyty gospodarzy rozbudziło zwycięstwo w pierwszym meczu turnieju nad księżmi z Podbeskidzia (1:0). Fanklub diecezji opolskiej szalał ze szczęścia. Jednak to, co pokazały za chwilę na parkiecie młode drużyny z Gliwic (ta naszpikowana byłymi zawodnikami Górnika Zabrze, Piasta Gliwice czy Polonii Bytom) i Częstochowy, musiało nieco ostudzić zapał kibiców. Gliwice po fantastycznej walce, obfitującej w mnóstwo finezyjnych zagrań i sztuczek piłkarskich, prowadząc cały czas, ostatecznie pokonały Częstochowę 5:3.
W następnym meczu zmęczenie nie przeszkodziło częstochowianom gładko pokonać diecezji opolskiej 8:3. Przewaga Częstochowy, w której brylował ks. Łukasz Dybowski, do złudzenia stylem gry i sylwetką przypominający Petera Croucha, nie podlegała dyskusji ani przez chwilę.
W następnym meczu tym samym stosunkiem bramek Gliwice zwyciężyły diecezję bielsko-żywiecką. Na znakomitą grę zespołową księży braci-bliźniaków Lepiorzów, snajpera ks. Artura Pytla i najlepszego zawodnika turnieju ks. Marcina Kutka wspieranych doświadczeniem ks. Krystiana Gałąski nie pomógł nawet najlepszy bramkarz turnieju.
Był jeszcze cień szansy dla drużyny diecezji opolskiej, nawet na wygraną w turnieju. Jednak zwycięstwo nad Gliwicami było tym razem poza zasięgiem naszych księży – 7:2 dla Gliwic i kropka. W ostatnim meczu turnieju diecezja bielsko-żywiecka dzielnie stawiała opór Częstochowie, ale na „Croucha” nie było sposobu. 4:0.
Finałem imprezy był mecz pokazowy „Gwiazdy” kontra „Księża”. Kapitanem "Gwiazd" był Jerzy Brzęczek, kapitan reprezentacji Polski z czasów, gdy zdobywała srebro na olimpiadzie w Barcelonie. Ambitna pogoń drużyny księży w drugiej połowie – przy żywiołowym wsparciu publiczności – przyniosła efekt w postaci końcowego remisu 6:6.
– Chciałem tym turniejem przede wszystkim wyrazić swoją wdzięczność ks. Zygmuntowi Lubienieckiemu, wybitnemu kapelanowi opolskiego sportu – mówił przed zawodami ks. Jerzy Kostorz, obecny duszpasterz opolskich sportowców. Turniej zorganizowany był świetnie, nagrody dla publiczności ufundowane m.in. przez Kubę Błaszczykowskiego – bardzo atrakcyjne. Publiczność – w liczbie ok. 700 osób – bawiła się dobrze przez 5 godzin. Oklaski również dla znakomicie tworzącego atmosferę turnieju red. Donata Przybylskiego z Radia Opole.