Góra Świętej Anny, 21 czerwca 1983
3. Znajdujemy się więc w okolicy, która w przeszłości została jakby szczególnie nasycona znakami świętości. Moje powitanie zwraca się tutaj do obecnych pasterzy Kościoła w diecezji opolskiej - i metropolii wrocławskiej. Pozwólcie jednak, czcigodni i drodzy bracia w biskupstwie, że wspomnę naprzód o tych, którzy byli waszymi bezpośrednimi poprzednikami. Trudno mi bowiem nie wspomnieć - gdy zbliża się srebrny jubileusz mojej sakry biskupiej - o tych, którzy w dniu 28 września 1958 roku włożyli na moją głowę swe ręce, przekazując mi w sakramencie biskupstwa Ducha Świętego i sukcesję apostolską w katedrze królewskiej na Wawelu. Byli to zaś - wespół ze śp. arcybiskupem Eugeniuszem Baziakiem, metropolitą lwowskim - śp. kardynał Bolesław Kominek, od 1972 roku metropolita wrocławski, oraz śp. biskup Franciszek Jop, od 1972 roku pierwszy biskup rezydencjalny diecezji opolskiej.
Wspominając zmarłych - zwłaszcza niedawno zmarłych - serdecznie pozdrawiam i witam żywych. Przede wszystkim - obok metropolity wrocławskiego - drugiego z kolei biskupa opolskiego Alfonsa Nossola, który jest rodowitym synem waszej ziemi. Witam też wszystkich trzech opolskich biskupów pomocniczych: Wacława, Antoniego oraz Jana. Pozdrawiam równocześnie i witam kapitułę opolską oraz całe duchowieństwo Kościoła opolskiego, a przy nim rodziny zakonne męskie i żeńskie. Szczególne słowa kieruję do ojców franciszkanów, którzy od wielu pokoleń strzegą sanktuarium na Górze Świętej Anny, spełniając duszpasterskie posługi wobec licznych pielgrzymów.
Obok gospodarzy witam serdecznie wszystkich gości duchownych i świeckich przybyłych ze Śląska i z różnych stron Polski, nade wszystko zaś przedstawicieli Episkopatu. Wśród nich jest sześciu kardynałów: kardynał Volk, kardynał Król, który tutaj rano już przewodniczył koncelebrze wyręczając papieża, kardynał Meisner, kardynał Casaroli, i nasi polscy: kardynał prymas oraz kardynał metropolita krakowski. Prócz tego liczni księża biskupi, moi umiłowani bracia, również i spoza Polski.
Nie mogę też nie pozdrowić przedstawicieli uczelni katolickich i to z różnych miast polskich. To wszystko stąd bierze swój początek, że uczelnie katolickie bardzo kochają waszego biskupa; kochają go, ponieważ sam jest wybitnym teologiem. I on również kocha bardzo uczelnie katolickie. Ale tak jakoś potrafi sobą rządzić, że ta miłość uczelni i nauki nie przeszkadza mu w miłości diecezji opolskiej. Wręcz przeciwnie, jeszcze ją potęguje!