W 1943 roku oddziały UPA zorganizowały napady na ponad sto polskich miejscowości na Wołyniu. Wiele Mszy św. nie zostało dokończonych.
O wydarzeniach tych opowiada wystawa „Niedokończone Msze Wołyńskie. Martyrologium duchowieństwa wołyńskiego – ofiar zbrodni nacjonalistów ukraińskich w czasie II wojny światowej”, która od dziś prezentowana jest w Opolu. Opowiada w sposób szczególny, gdyż przez pryzmat życia 25 osób, zarówno duchownych, jak i konsekrowanych.
W tym gronie znalazł się ks. Marian Baran, posługujący w Stężarzycach, który został przecięty na pół piłą. A także ks. Stanisław Fijałkowski, który wraz ze swoimi parafianami schronił się w klasztorze dominikanów w Podkamieniu. Zginął wraz z kilkaset osobami, gdy 12 marca 1944 roku upowcy dokonali szturmu na klasztor. Są również dwie siostry zakonne, które zostały spalone wraz 150-200 osobami w Lubieszowie. Banderowcy spędzili ich do drewnianego budynku, zażądali publicznego wyrzeczenia się wiary katolickiej, po czym budynek podpalili.
Męczenników było znacznie więcej, prezentowane biogramy to tylko fragment badań, które prowadzone są przez IPN w Lublinie.
Wystawa prezentuje biogramy 25 osób - księży, braci i sióstr zakonnych Anna Kwaśnicka /GN – Wystawa może jest multimedialnie uboga, ale mamy nadzieję, że pozwoli pamiętać o tych, którzy odeszli w sposób tragiczny. Pozwoli pamiętać, by budować relacje polsko-ukraińskie na prawdzie, żeby wiedzieć, jaka była historia, ale również żeby dostrzegać jej chrześcijański wymiar. Jeśli będą prosić o przebaczenie, być w stanie im przebaczyć – mówił Daniel Bialik z opolskiego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana, które wraz z Instytutem Historii UO i Delegaturą IPN w Opolu postarało się o sprowadzenie wystawy do Opola.
– Tytuł wystawy przypomina, że w momencie apogeum zbrodni, w lipcu 1943 roku, było jednocześnie zaatakowanych ponad 100 polskich wsi i miasteczek. Często były to napady na kościoły w trakcie odprawianych Mszy św. i nabożeństw. Najczęściej wyglądało to tak, że otaczany był kościół, w którym znajdowali się ludzie. Karabin maszynowy stawiany był przy wejściu głównym, pozostałe wejścia zabezpieczano, by nikt nie uciekł, a młodzi pomocnicy starali się podpalić okolice świątyni – opowiadał Andrzej Koziar z Instytutu Pamięci Narodowej podczas opolskiego wernisażu wystawy, który miał miejsce w piątek 6 grudnia.
– Trzeba pamiętać, że nie wszyscy Ukraińcy mordowali. Część ludności kresowej uratowała się, dzięki temu, że przyjaciel Ukrainiec przyszedł ostrzec ojca, dziadka czy brata. Instytut Pamięci Narodowej wydał „Księgę sprawiedliwych Ukraińców”, w której znalazło się wiele postaci niezwykłych, które z narażeniem życia ratowały Polaków – wyjaśniał Andrzej Koziarz, podkreślając, że ta księga jest otwarta i mogą znaleźć się w niej kolejne nazwiska sprawiedliwych.
Wystawa „Niedokończone Msze wołyńskie” powstała w 2010 r. przy współpracy Centrum Ukrainicum KUL, Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Lublinie, Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” i Konsulatu Honorowego RP w Łucku. Odwiedza wiele miejscowości zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie, a w Opolu prezentowana będzie w Instytucie Historii UO (ul. Strzelców Bytomskich 2) do 20 grudnia.