Kieślowski czyta Dekalog

  Ilustracją prelekcji były kadry z filmu Karina Grytz-Jurkowska/GN Rzecz działa się w Sopocie, po premierze „Krótkiego filmu o zabijaniu” gdy Mirosław Baka, odtwórca roli mordercy taksówkarza wsiadł do taksówki i usiadł za kierowcą. Ten nie wytrzymał, bo choć wiedział, że ma za sobą aktora, ale wrażenia po obejrzanym filmie były tak silne.

Dokładnie w 24 rocznicę premiery telewizyjnej pierwszej części filmowego cyklu w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego oraz u progu jubileuszu 25-lecia powstania mistrzowskiego dzieła, Wydział Teologiczny Uniwersytetu Opolskiego i klasztor na Jasnej Górze zorganizowały sympozjum pt. „Kieślowski czyta Dekalog”.

W środę 11 grudnia w Opolu omawiano cztery części telewizyjnego cyklu: Dekalog, jeden, pięć, siedem oraz dziesięć. Pozostałym przyjrzano się w czwartek w Częstochowie. Tam też gościem honorowym był prof. Krzysztof Zanussi.

Dzieła Kieślowskiego rozpatrywano zarówno od rozważań co do przesłania po omówienie gatunku filmowego dzieła, prof. Sławomir Bobowski (UWr) wskazał na aspekt „religia a ofiara” oraz pytanie o istnienie Boga w pierwszej części Dekalogu.

  "Dekalog" Kieślowskiego przyciągnął wielu słuchaczy Karina Grytz-Jurkowska/GN - W „Dekalogu, pięć” konstrukcja filmu sprawia, że przy powierzchownym odbiorze traktujemy go jako głos przeciw karze śmierci. Miał on zresztą wpływ na zniesienie tej kary w Polsce. Przedstawione w nim zderzenie dwóch zbrodni – morderstwa i równie okrutnej, ale legalnej egzekucji wywołuje kaca moralnego i powoduje, że trudno to zapomnieć. Jednak są i głębsze aspektu filmu, pozwalające wskazać na motywy zbrodni i pytanie jak jej zapobiec – mówił prof. Tadeusz Lubelski (UJ).

Prelegenci zwracali też uwagę na metody realizacji i strony technicznej: niecodzienne ujęcia detali, dalekich planów, widoków jakby z ukrycia, przez szybę, w lustrzanym odbiciu, ciekawe kadry, grę głębią ostrości a także na dynamikę filmu, sposób montażu.

Pokłosiem sympozjum będzie publikacja na temat omówionych aspektów Dekalogu.