Zakończył się czternasty już cykl nabożeństw Drogi Krzyżowej przygotowywany przez franciszkanów z Głogówka.
Ostatnia stacja - pusty fotel papieża, który po lekcji umierania poszedł za Jezusem do Domu Ojca - była bardzo wymowna Karina Grytz-Jurkowska /GN Modlitwa i rozważania były tu połączone z inscenizacjami, przedstawianymi przez prenowicjuszy, małżeństwo oraz młodzież. Taka Droga Krzyżowa odbywała się w kościele franciszkanów w Głogówku w każdą środę Wielkiego Postu o godz. 20.
Podczas ostatniego wieczoru, w Wielką Środę, bohaterem towarzyszącym Jezusowi w drodze krzyżowej w teatrze światła i cieni był bł. Jan Paweł II. Jego słowa, odtwarzane z różnych homilii, wypełniały rozważania kolejnych stacji. Papież wzywał w nich do rozwijania wyobraźni miłosierdzia, zachowania mocnej wiary, życia w czystości, zwłaszcza w rodzinach. Mówił o jedności małżeńskiej, zawierzeniu Maryi, walce o swoje „Westerplatte”, wypływaniu na głębię i powstawaniu z upadków.
- Moi poprzednicy zainicjowali taką formę tego nabożeństwa. Pomysły podaje nam Duch św. - prawie wszystkie powstały w naszych głowach, rodziły się podczas spotkań, burzy mózgów. W realizacji, szczególnie ról kobiecych pomagają nam młodzi, małżonkowie, jeśli jest taki temat. Ludzie widać, że przeżywają, modlą się, nie jest to tylko sztuka, popis, ale misterium, z którego wielu ludzi wynosi coś z sobą, coś się w nich zmienia - podsumowuje o. Bartosz Pawłowski OFM Conv. z Głogówka, jeden z organizatorów.
O. Bartosz (po lewej) oraz pozostali twórcy misterium Karina Grytz-Jurkowska /GN Podobnie jak w ubiegłych latach kościół był wypełniony ludźmi. Wśród nich byli nie tylko miejscowymi, często by uczestniczyć w nabożeństwie, wierni pokonywali kilkanaście lub kilkadziesiąt kilometrów .
- Jest wielkie pragnienie Boga w ludziach. Oni przychodzą, modlą się, są obecni, jeśli się im tego Boga przybliży, pokaże, dotknie też ich emocji. Bo człowiek jest emocjonalny, tak zostaliśmy stworzeni - przyznaje o. Bartosz.
Taką formę modlitwy cenią też wierni.
- My akurat jesteśmy z Głogówka, przychodzimy na tę drogę krzyżową od kilku lat. To piękne misterium - mówi pani Maria z Głogówka, wychodząc z kościoła. - Przeżywa się je znacznie bardziej, głębiej niż zwykłą. Można się tu bardziej utożsamić z granymi postaciami, daje dużo do myślenia. Staram się potem wypełniać to przesłanie, które każda ta droga krzyżowa niesie ze sobą - dodaje towarzysząca jej pani Ewelina.