Podczas nocnego czuwania diakoni opowiadali młodzieży o odkrywaniu powołania.
Diakon Tomasz Gajda z Raciborza Anna Kwaśnicka /GN W piątkowy wieczór, 23 maja, już po raz 19. kaplica w opolskim klasztorze Sióstr Szkolnych de Notre Dame wypełniła się modlitwą w intencji 15 diakonów z diecezji opolskiej i gliwickiej, którzy w wigilię uroczystości Zesłania Ducha Świętego przyjmą święcenia kapłańskie.
- Historia tych spotkań zaczęła się od niewielkiego incydentu - uśmiecha się s. Weronika Bednarz, która w tym roku czuwała nad przygotowaniami do modlitewnego czuwania. - Przed laty do jednej z naszych sióstr podszedł diakon i poprosił o modlitwę. W odpowiedzi na tę prośbę zrodziły się coroczne czuwania. Bo modlitwa za powołanych to nie tylko zadanie dla księży i sióstr zakonnych, chcemy więc również w młodzieży zaszczepiać myśl, że trzeba modlić się za kapłanów - mówi s. Weronika.
W tym roku siostry o prowadzenie nocnego czuwania poprosiły ks. Jerzego Kostorza, który pracując na Wydziale Teologicznym i prowadząc seminaryjną drużynę piłkarską, dobrze zna tegorocznych diakonów. Za oprawę muzyczną czuwania odpowiadał zespół „Belle Co”, czyli międzyparafialny zespół z dekanatu Ujazd.
- Na motto spotkania wybrałyśmy słowa „Jeśli nie my, to kto? Jeśli nie teraz, to kiedy?”. To fragment piosenki śpiewanej przez kleryków z seminarium duchownego w Tarnowie - wyjaśnia s. Weronika.
W programie spotkania znalazły się konferencja, nabożeństwo majowe, spektakl „Jonasz” w wykonaniu Teatru A z Gliwic. Nocne czuwanie zakończyła Msza św., ale jednym z ważniejszych momentów była adoracja Najświętszego Sakramentu poprowadzona przez siostry. - Polecamy Panu Jezusowi z osobna każdego z diakonów, a także dwie nasze siostry, które w tym roku złożą śluby wieczyste - wyjaśnia s. Weronika.
Adorację poprzedziły świadectwa trzech diakonów: dk. Artura Kasprzyckiego z Ozimka, dk. Tomasza Gajdy z Raciborza i dk. Michała Wieczorka z Bytomia. - Usłyszycie, że są tacy jak my, tacy jak wy, tacy od nas, którzy poszli na wyłączną służbę Panu Bogu i ludziom - mówił ks. Jerzy Kostorz.