Dziś mija 60 lat od dnia, kiedy prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego uwięziono w prudnickim klasztorze.
Teatr A interesująco przedstawił historię uwięzienia prymasa Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Dziś, w dzień przywiezienia Prymasa Wyszyńskiego, po przejściu z procesją różańcową wierni odnowią Śluby Jasnogórskie, a po kazaniu ks. Zygmunta Nabzdyka przejdą do krzyża na Koziej Górce. Tam będzie Apel Jasnogórski i watra oraz świadectwo Iwony Czerwińskiej z Instytutu Prymasowskiego.
Korzystając z okazji, abp Wojciech Polak nawiązał w homilii do bieżących spraw.
- Naszą modlitwę zanosimy dziś przez wstawiennictwo św. Franciszka z Asyżu. Tymczasem inny Franciszek, w Rzymie, ojciec święty otwiera nadzwyczajny synod biskupów poświęcony wezwaniom duszpasterskim wobec rodziny w kontekście ewangelizacji. Nie czas i miejsce, by przypominać całe nauczanie Prymasa Tysiąclecia na temat rodziny. Powtórzę za nim tylko jedno: "Nie ma innej drogi dla skutecznego zaradzenia dzisiejszym bolączkom nad przypomnienie pełnej prawdy Bożej o małżeństwie i rodzinie oraz uznanie tej prawdy za jedyne rozwiązanie wszystkich problemów ludzkiej rodziny" – podsumował prymas.
Uroczystości rozpoczęły Prudnicki Rok Prymasowski. Więcej informacji na temat składających się na niego wydarzeń można znaleźć na stronie: www.prudnik.franciszkanie.com.