- Rosyjski Kościół Prawosławny to nie całe prawosławie - mówi ks. prof. Wacław Hryniewicz.
30 października ks. prof. Wacław Hryniewicz oraz o.prof. Stanisław Celestyn Napiórkowski otrzymają tytuł doktora honoris causa UO (program TUTAJ) . Z tej okazji ks. Hryniewicz odpowiada na pytania internetowego serwisu „Gościa Opolskiego”.
Andrzej Kerner: Ksiądz Profesor fascynuje się głębią duchową prawosławia i „zaraża” tą fascynacją kolejne pokolenie teologów i czytelników. Co jednak z Cerkwią rosyjską, a ściślej z Patriarchatem Moskiewskim i jego uległością wobec władzy świeckiej? Jak Ksiądz Profesor widzi obecnie sprawy Kościoła (katolickiego i prawosławnego) na Ukrainie.
Ks. Wacław Hryniewicz: Nie jestem bezkrytycznym wielbicielem wszystkiego, co dzieje się w prawosławiu. Zresztą Rosyjski Kościół Prawosławny to nie całe prawosławie. Boleję nad obecną sytuacją na Ukrainie. Stary sojusz tronu i ołtarza zawsze przynosił zgubne konsekwencje dla samego Kościoła. A sprawy kościelne na Ukrainie są zbyt złożone, aby wypowiadać się o nich w kilku słowach.
Czy w dialogu Kościoła katolickiego z Kościołem prawosławnym trudniejsze do pokonania są przeszkody teologiczne czy prawne, kanoniczne (grekokatolicy)?
Wbrew pozorom jest to dialog niezwykle trudny. Spośród problemów teologicznych prymat biskupa Rzymu nastręcza najwięcej trudności. Mijają lata, a znaczącego postępu w tym względzie nie udało się osiągnąć. Na sesji plenarnej międzynarodowej Komisji Mieszanej do dialogu teologicznego między Kościołem rzymskokatolickim i Kościołem prawosławnym w Ammanie/Jordania (15-23 września 2014 r.) przedstawiciel Patriarchatu Moskiewskiego abp Hilarion apelował, aby odłożyć na bok problem prymatu i synodalności, a zająć się ponownie problemem Kościoła grecko-katolickiego. To wyraźny znak, jak Patriarchat traktuje sytuację na Ukrainie.
Wkrótce otrzyma Ksiądz Profesor tytuł doktora h.c. Uniwersytetu Opolskiego. Z abp Alfonsem Nossolem, którego można nazwać ojcem tego uniwersytetu, wiąże Księdza długoletnia przyjaźń naukowa, wspólna praca w katolicko-prawosławnej komisji mieszanej ds. dialogu. Wielkie sprawy, mówiąc prosto. Czy coś szczególnie zawdzięcza Ksiądz Arcybiskupowi?
- Abp Nossol jest człowiekiem dialogu. Takim ukształtowała go jego droga życiowa. Z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim łączyły go więzi szczególne. Wspominam tylko o tym, że jako współtwórca i kierownik pierwszego w Polsce Instytutu Ekumenicznego był dla grona lubelskich ekumenistów oparciem, czymś w rodzaju „parasola” ochronnego. Ekumenizm z trudem przebijał się do posoborowej świadomości akademickiej. Nie wszyscy doceniali aktywność tej nowej, na gruncie polskim, jednostki naukowo-badawczej i dydaktycznej. Potrzebowała ona życzliwej troski i poparcia. Dyrektor Instytutu w randze biskupa, a zarazem przewodniczącego Komisji, a potem Rady Episkopatu ds. Ekumenizmu był pod tym względem dla nas człowiekiem opatrznościowym. Dzięki niemu mogliśmy bezpiecznie przetrwać także trudne momenty w naszej ekumenicznej działalności. Po odejściu z KUL-u arcybiskup Alfons często mawiał: „mój uniwersytet, mój KUL”.
Obszerny wywiad z ks. Hryniewiczem oraz sylwetka o. Napiórkowskiego OFM Conv w bieżącym papierowym wydaniu „Gościa Opolskiego” nr 43 na 26 października.