Psalmy w liturgii powtarzają się nieraz.
Tego roku rekordzistą wydaje się Psalm 23, komentuję go na tym miejscu już po raz czwarty. Dziś słowa psalmu są dopowiedzeniem do słów proroka Ezechiela. A ten gromi „pasterzy Izraela” (34, 1) – czyli królów i wodzów narodu. W liturgii czytamy jednak nie słowa karcące ludzi odpowiedzialnych za naród, a obietnice Boga, który wedle słów proroctwa jest najtroskliwszym pasterzem. Słowa psalmu są odpowiedzią człowieka, który wie, jak bardzo został przez Boga obdarowany i jak to obdarowanie trwa. „Niczego mi nie braknie” – Bóg daje wszystko, co potrzebne – od zaspokojenia głodu i zapewnienia wypoczynku poprzez komfort (olejek i pełny kielich) i aż po satysfakcję wobec wrogów. Człowiek obdarowany przez Boga – Pasterza i Króla – wie więcej. To mianowicie, że Boża dobroć i łaska są dane nie tylko na dziś, na jedną chwilę czy jeden epizod życia. One idą za nami „przez wszystkie dni życia”. A i to jeszcze nie wszystko. Ostatni śpiewany dziś werset wyraża nadzieję sięgającą wieczności – tak przecież trzeba rozumieć słowa „zamieszkam w domu Pana po najdłuższe czasy”. Król i Pasterz – to przecież Jezus. To na Nim spełniają się proroctwa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.