Po raz trzeci w Jemielnicy w oktawie Bożego Narodzenia bp Andrzej Czaja spotkał się z rodzinami dotkniętymi dramatem rozłąki zarobkowej.
Spotkanie, odbywające się co roku 28 grudnia, tym razem przypadło w niedzielę Świętej Rodziny, w dniu zakończenia Metropolitalnego Roku Rodziny. Co więcej odbyło się przy znakach Światowych Dni Młodzieży, które od 14 grudnia peregrynują po diecezji opolskiej.
– Dramat rozłąki zarobkowej to krzyż w życiu rodzinnym. Owszem, może łatwiej nieraz powiązać koniec z końcem, ale wiemy, jaką cenę się za to płaci. To, co widzę w waszych oczach, w rozmowach słyszę, to bezradność: „cóż zrobić, proszę księdza biskupa?” – mówił bp Andrzej Czaja w słowie skierowanym do małżonków rozdzielonych przez pracę za granicą.
– Chcę wam powiedzieć, że mam świadomość tego, że w warunkach rozłąki codziennej, gdy się jest razem od święta, w czasie ferii, na pewno i jest trudniej żonie być poddanej mężowi, bo męża na co dzień nie ma, i mężowi trudniej miłować żonę, bo ma się nie tylko świadomość, że się jest na obczyźnie, ale że się nie jest w stanie żonie na miejscu pomóc – podkreślał biskup opolski. I mówił: – Rodziny moich sióstr są też dotknięte rozłąką. Dlatego wiem, co to znaczy. Wiem, że także i dzieciom jest trudniej być posłusznym rodzicom.
– Trzeba w tej codzienności trudnej trwać przy Bogu, a to trwanie przy Bogu wyraża się tym, że nie żyjemy wbrew przykazaniom. Życie zgodne z wolą Bożą łączy na odległość. A kiedy jest szczególnie trudno, to trzeba w krzyżu szukać pociechy, ale i mocy, bo Jezus pokazuje, jak zawierzyć Bogu do końca – tłumaczył biskup opolski. – W życiu rodzinnym i małżeńskim mimo trudnych chwil wyjdzie słońce, jeżeli jest się przy Bogu, bo Bóg błogosławi – podkreślał bp Czaja.
Po Mszy św., sprawowanej w intencji małżeństw i rodzin dotkniętych dramatem rozłąki zarobkowej, trwała adoracja krzyża ŚDM i ikony Matki Bożej.