Choć do świąt jeszcze sporo czasu, zdobienie jaj idzie już pełną parą.
Zdjęcie przy wielkim jaju było obowiązkowym punktem u wielu uczestników Karina Grytz-Jurowska /Foto Gość Dwa dni trwał 24. konkurs „Kroszonka Opolska” organizowany w Muzeum Wsi Opolskiej. Najpierw (3 marca) swoimi zdolnościami zdobniczymi chwalili się dorośli, a w kolejnym dniu dzieci i młodzież. Królowały głównie tradycyjne wzory, motywy roślinne, wydrapywane na zabarwionej skorupce, choć nie brakowało też kaczuszek czy zajączków. Był też przekazywane z pokolenia na pokolenie wzory, pisane woskiem, jaja pracowicie oklejane sitowiem czy styropianowe, obszyte materiałem, zdobione cekinami i koralikami.
- Najpierw macza się szpileczkę w wosku i maluje jakieś wzory. Potem moczy się jajo w żółtej farbie, osusza, nanosi kolejne wzory i wkłada do pomarańczowej farby. I tak na przemian - tłumaczą dzieci z Tułowic. - Nie boję się, że się oparzę, wystarczy trochę wprawy. To fajnie zajęcie - przyznaje Klaudia Czaja.
W tegorocznym konkursie wzięło udział prawie 80 dorosłych i 74 młodych uczestników.
Dziewczęta z Malni, nauczone na zajęciach w świetlicy wiejskiej przez Barbarę Herok wyczarowywania rysikiem tradycyjnych wzorów na skorupkach, na konkursie były już po raz kolejny. - Łatwiej wydrapywać rozrysowane wcześniej na kartce wzory. Takie kroszonki bardzo podobają się rodzinie, znajomym, a ich robienie wcale nie męczy - opowiadają Daniela Junghardt, Weronika Kasperek i Monika Wojciechowska.
Inne dzieci tajniki zdobienia jaj wielkanocnych przejmują od rodziców, babć, ciotek.
Dzieciom sił i zapału nie brakowało, a w sali unosił się zapach topionego wosku Karina Grytz-Jurowska /Foto Gość - Ja preferuję metodę rytowniczą, wczoraj w ramach konkursu, dziś tak dla przyjemności. Córka w tym roku zdobi jajka sitowiem, rok temu cekinami, za wyskrobywanie się jeszcze nie zabrała, bo to nieco trudniejsze. Samo zdobienie sitowiem nie jest trudne, najgorzej jest z zebraniem surowca. Trzeba je zerwać w odpowiednim czasie, obrać. Potem zostaje już tylko misternie i estetycznie okleić jajo - mówi Sylwia Kądziela, która przyjechała z dziewięcioletnią córką Iwoną z Grodziska k. Strzelec Opolskich.
Choć wzory pozostają tradycyjne, bywa, że narzędzie pracy jest zupełnie inne. Wśród uczniów z PSP nr 26 z Opola wydrapywanie miniszlifierką rozpropagowała jedna z koleżanek - Szybciej się robi takim urządzeniem, palce nie bolą. A jak przykłada się delikatnie, to skorupka nie pęka - tłumaczą Michał Buczek i Emilka Myszor.
Konkurs to dla wielu uczestników, zwłaszcza dorosłych do spotkania się, podpatrzenia nowych technik, wzorów, porozmawiania. To, czyje prace jury oceni najwyżej, okaże się 29 marca podczas 40. Jarmarku Wielkanocnego.