Śpiewamy dziś psalm, który rozbrzmiewał w jerozolimskiej świątyni podczas wielkich uroczystości.
Największym świętem była Pascha na pamiątkę wyjścia z Egiptu. Innym radosnym świętem było Purim upamiętniające wybawienie Żydów od zagłady za czasów perskich. Święto miało podobny podtekst historyczny – planowaną przez obcego władcę zagładę narodu i niespodziewane odwrócenie wydarzeń. Naród, jak kamień-zawalidroga odrzucony, został jednak wybawiony wskutek wydarzeń przez Boga wyreżyserowanych: „Stało się to przez Pana”. Pascha jest świętem wiary, wdzięczności i hieratycznej radości. Natomiast Purim, wyrażając wdzięczność wobec Boga, ma charakter wręcz karnawałowy. W psalmie mowa, że naród wybrany „osaczyły wszystkie narody” oraz „popchnięto mnie, bym upadł” (strofy dziś pominięte), lecz z Bożą pomocą przyszły zwycięstwo i wolność. Dla chrześcijan wydarzenia sprzed wieków są daleką zapowiedzią zwycięstwa Jezusa – też popchnięto Go, też został osaczony przez wrogów. A przecież zwyciężył. Choć był uznany za zawadzający kamień i odrzucony, to przecież na Nim, jak na fundamencie, opiera się odrodzenie całego świata. Radość więc i wdzięczność wyśpiewać dziś trzeba. Ps 118 (117) – tekst na s. 15 [Niedziela Wielkanocna]
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.