Czyli o tym, jak piesek z Hlučína (Hulczyna) szczekał na księdza Horaka i co z tego wynika.
Było tak. W swoich wędrówkach śląsko-morawskim pograniczem opisywanych w „Gościu Opolskim” i zebranych w książce pt. „Wędrówki pograniczem” zajechał ks. Tomasz Horak razu pewnego do Hlučína (Hulczyna) – stolicy ziemi hulczyńskiej w Czeskiej Republice, krainy stykającej się z ziemią raciborską. Tam na spacerującego księdza zaczął ujadać mały pies rasy york. – Szedł obok kobiety z dzieckiem na ręku i za nic nie chciał się uspokoić. Ona do niego po czesku, ja do niego po czesku, a on nic. Kobieta robi się nerwowa mocno. I z tej nerwowości wreszcie krzyczy na niego czysto po polsku: „Przestań!”. Ja się dziwię: „Po polsku?”. A ona: „Tak! Po polsku, po czesku, po morawsku, po niemiecku. Wszystko!”. I w tym krzyku zawarta jest cała historia ziemi hulczyńskiej, a szerzej: także całego pogranicza morawsko-śląskiego – opowiadał na spotkaniu w Centralnej Bibliotece Caritas ks. Tomasz Horak podczas spotkania z czytelnikami.
Opowieść ks. Horaka, ilustrowana slajdami i wieloma anegdotami, wprowadzała w bogatą historię miast, miasteczek, sanktuariów oraz zmieniających się tu granic cesarstw, królestw, państw, w nieraz tragiczne losy mieszkańców tych ziem: Morawian, Polaków, Niemców, Ślązaków. Ale także ukazywała dni chwały tego regionu, jego wyjątkowość na tle Europy. Nie na próżno spotkanie zatytułowane było „Piękno pogranicza. Terapeutyczne wędrówki historyczno-estetyczne”. Mało kto tak jak ks. Tomasz Horak ma tytuł, by o tym opowiadać. Urodzony we Lwowie, z pradziadkami spod czeskiego Frydka, żyjący na Śląsku Opolskim jako chrześcijanin, duszpasterz, wrażliwy reporter.
– Chodzi o to, żeby z tych spraw narodowych, państwowych, które koniec końców są drugorzędne, nie zrobić czegoś, co miałoby nas między sobą dzielić. Dlatego moje rozumienie śląskich granic jest takie: niech one nas nie oddalają, ale zbliżają do siebie – mówił ks. Horak podczas spotkania, zyskując aplauz słuchaczy.