Pielgrzymka chorych i niepełnosprawnych na Górę Świętej Anny.
W sobotę 13 czerwca na Górę św. Anny pielgrzymowali chorzy, niepełnosprawni i ich opiekunowie.
- Doświadczenie choroby i cierpienia jest w końcu pewną tajemnicą. Czyż wielu chorych - może i wy? - nie zadaje sobie pytania: ”Dlaczego mnie to dotknęło? Dlaczego ja?”. I nie ma pełnej odpowiedzi, takiej do końca, po ludzku wytłumaczalnej. Można tylko oczami wiary i w świetle słowa Bożego jakoś zrozumieć sens cierpienia, w którym łączymy się z cierpiącym Panem Jezusem - mówił w kazaniu podczas Mszy św. bp Rudolf Pierskała przewodniczący koncelebrze, w której uczestniczyli także: ks. Lucjan Gembczyk (diecezjalny duszpasterz chorych), ks. Henryk Kontny, ks. Henryk Waindzoch i ks. Mateusz Buczma.
Bazylika św. Anny wypełniona była kilkoma setkami wiernych. Wśród nich były grupy m.in. z Centawy, Kolonowskiego, Kotulina, Wysokiej k. Olesna, Bytomia-Karbia, Ostropy oraz podopieczni i pracownicy warsztatów terapii zajęciowej Caritas rejonu kluczborskiego. Wszyscy przyjechali po umocnienie i pocieszenie w chorobie, starości, a także w trudach opieki nad chorymi dziećmi czy członkami rodzin.
W cieniu krużganka bazyliki stała m.in. Sylwia Werner z Ostrożnicy z 23-letnią córką Anią, na wózku. Ania urodziła się z przepukliną mózgowo-rdzeniową. - Od urodzenia nie mówi, nie chodzi i nie będzie chodziła. Ciężko się z nią komunikować, ale daje znać, czego chce. Dla mnie i Ani każda wizyta w kościele jest podbudowaniem. Zawsze przyjeżdżamy na tę pielgrzymkę, ale rok temu nie mogliśmy przyjechać i bardzo mi tego brakowało - mówi pani Sylwia, która opiekuje się córką w domu. Pomagają jej w tym dwie inne córki, a jeśli jest potrzeba to także dalsza rodzina.
- Na początku zadawałam sobie to pytanie "dlaczego?". Ale teraz wiem, że to do czegoś prowadzi. Dla mnie to jest odkupieniem. Od urodzenia Ani brałam to jako karę za grzechy, bo nie miałam ślubu z jej ojcem, byłam po rozwodzie. Ale teraz wiem, że to jest coś więcej - mówi Sylwia Werner. W tym momencie podchodzi biskup Pierskała. - Niech pani tego nie odbiera jako kary. To wszystko jest po to, żeby się ujawniła chwała Boża - mówi i prosi mamę Ani o modlitwę za siebie.
Bazylika św. Anny wypełniła się kilkoma setkami wiernych Andrzej Kerner /Foto Gość - Pan Jezus oczekiwał od proszących o uzdrowienie wiary. Obudźmy wiarę w Pana Jezusa! On jest wśród nas obecny i też chce nas uzdrowić. Najpierw duchowo. Bo grzech to jest najcięższa choroba, która zagradza nam drogę do życia wiecznego. A potem chce nas też umocnić na ciele. On ma moc uzdrawiania przez Słowo i w Eucharystii - mówił w kazaniu bp R. Pierskała. Dziękował rodzicom niepełnosprawnych dzieci oraz rodzinom i personelowi medycznemu opiekującym się chorymi w domach.
Podczas pielgrzymki chorzy wysłuchali koncertu kwintetu blaszanego oraz uczestniczyli w nabożeństwie do Matki Bożej, które zakończyło się błogosławieństwem lurdzkim.