Rekolekcje z warsztatami języka hebrajskiego i sztuki witrażownictwa w „Pustelni Eliasza”.
W „Pustelni Eliasza” w Jasionej dobiegają końca tygodniowe rekolekcje z warsztatami języka hebrajskiego i sztuki witrażownictwa. Ks. Roman Hosz, twórca pustelni i dyrektor domu formacyjnego diecezji opolskiej, który został w niej utworzony, tłumaczy sens takiej formy rekolekcyjnej.
- Jest to kontynuacja poszukiwania takich ścieżek i pasji, które dają człowiekowi możliwość innego poszukiwania duchowego. Witraż z punktu widzenia człowieka wiary jest próbą zobaczenia światła inaczej. Hebrajski dotykający bezpośrednio Słowa Bożego jest też światłem dla duszy, odkryciem na nowo tekstów biblijnych. Te same teksty, które uczestnicy słyszeli albo czytali wielokrotnie, poprzez czytanie ich w języku hebrajskim - który jest źródłowy – zupełnie jak przez witraż rzucają nowe światło. Dają inne spojrzenie – mówi.
- W człowieku jest światło. I opowiada człowiek o sobie robiąc taki witraż. Jest to nawet jakaś terapia szkłem. Witraż jest jednak trudną techniką. Nie można tego robić byle jak. Witraż wymaga staranności, uważności i ogromnej cierpliwości. Można się pokaleczyć. Nie udało mi się zrobić tego tak, jak zaplanowałam. Ale to też miało tak być. Trzeba zgodzić się na to, że niekoniecznie wszystko musi nam się udać - opowiada Danuta z Mirkowa k. Wrocławia, która wybrała warsztat witrażownictwa, prowadzony przez Ewelinę Wyszyńską z Jeleniej Góry.
Każdy z uczestników warsztatu zrobił od A do Z wymyślony przez siebie mały witraż przechodząc samodzielnie przez każdy etap jego wykonania: projektowanie, przygotowanie szablonów, wycinanie i szlifowanie kawałków szkła, owijanie ich taśmą miedzianą, lutowanie oraz patynowanie i czyszczenie.
Pani Danuta pokazuje porozbijane szkiełka, które są efektem nieudanych prób zrobienia elementów do obrazu krzyża, który zaplanowała. To nietypowy krzyż: biały, z jednym ramieniem. –Nie jestem w stanie udźwignąć całego krzyża. Myślę, że tej drugiej części krzyża już nie ma. Bo już jest zmartwychwstanie. Dlatego też biały jego kolor – tłumaczy swój witraż.
- Nie chodzi o danie całego kompendium wiedzy czy umiejętności. Chodzi o inspirację. Dla mnie wielkim bogactwem jest fakt, że ludzie przeżywając taką formę rekolekcji odkrywają, że jeszcze wiele nie wiedzą. Odkrywają, że wiara, którą w sobie noszą nie jest gotowcem, wypełnioną formą w której już nic się nie zmieści. Widzą, że mogą na nowo stawiać pytania, szukać. Być w doświadczeniu wiary w ruchu, a nie w stagnacji. Przecież 4 dni z nauką języka hebrajskiego to ledwie dotknięcie kilku zdań z Księgi Rodzaju. Więc można zobaczyć, jak wiele jest jeszcze do odkrycia w życiu. Bardziej boję się takiego doświadczenia wiary, w którym jest pewność wypełnienia się wszystkimi treściami wiary, że już nic więcej nie potrzebuję. Staram się, by ludzie zaczęli sobie stawiać pytania, niekoniecznie od razu na nie odpowiadając – mówi ks. Roman Hosz.
Warsztaty tworzenia wiraży w "Pustelni Eliasza" w Jasionej k. Góry Świętej Anny Andrzej Kerner /Foto Gość - Fajnie jest poznać język, w którym Biblia została napisana. Nie nastawiam się na to, że wiele się nauczę. Chodzi o to, żeby przedrzeć się przez ten język, odkryć jego tajemnicę. Dopiero mi się to wszystko układa w głowie, ale już widzę, że hebrajski to zupełnie inny system niż języki, których do tej pory się uczyłam. Chciałabym wracać do tego języka, bo jest w nim jakaś tajemnica, której nie potrafię wysłowić. Jakiś powiew starożytnych czasów - mówi Asia Gmur z Warszawy, uczestnicząca w warsztatach języka hebrajskiego prowadzonych przez dr Beatę Urbanek, biblistkę z Wydziału Teologicznego UŚ.
- Bardzo pocieszające jest, że św. Hieronim (autor tłumaczenia Pisma Świętego na j. łaciński czyli tzw. Wulgaty – przyp. ak) zaczął się uczyć hebrajskiego dopiero po czterdziestce. I się nauczył, i jeszcze tyle przetłumaczył. Tutaj jest nasza nadzieja – mówi dr B. Urbanek.
W przyszłym tygodniu w „Pustelni Eliasza” odbędą się rekolekcje „Vera icon” z warsztatami tworzenia ikon. Wcześniej odbyły się rekolekcje połączone z warsztatami zielarstwa, kaligrafii i iluminatorstwa, tkactwa oraz ceramicznymi.
Więcej na ten temat w „Gościu Opolskim” nr 34/ 23 sierpnia.