Mieszkańcy o prawo do swojej parafii starali się z wielką determinacją.
Kiedy w II połowie XIX wieku wybudowali kaplicę-kościółek (był o połowę mniejszy niż obecny), chcieli, żeby proboszcz parafii Piszcz – do której należał Bolesław – przyjeżdżał co niedzielę odprawić Mszę Świętą. Proboszcz skory do tego nie był. Więc poprosili proboszcza o powołanie zarządu kaplicy w Bolesławiu, który mógłby decydować lub przynajmniej zabierać głos m.in. w tej sprawie. Proboszcz na to też się nie zgodził. Oddali więc sprawę do sądu w Raciborzu. Przegrali. – Byli jednak zdeterminowani. Odwołali się i wzięli adwokata, który był Żydem. I ten żydowski adwokat wygrał im sprawę powołania zarządu kaplicy! Odtąd proboszcz z Piszcza musiał się bardziej z Bolesławiem liczyć, a duszpasterstwo tutaj stało się bardziej systematyczne – opowiada ks. Henryk Wycisk, proboszcz parafii św. Jadwigi Śl. w Bolesławiu (dekanat Tworków).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.