Anna Karoń-Ostrowska: Tischnera nikt nie zastąpił, a jego brak jest niezwykle dojmujący.
– Tischner był bardzo odważny w tym, co mówił, jak mówił. Nigdy się nie krył się ze swoimi poglądami. Nie krył się z tym nigdy, także przed papieżem, którego czasami mogło to drażnić, ale szanował niezależność myślenia, wielką uczciwość i odwagę Tischnera. Mimo, że ich punkty spojrzenia na Kościół były inne. Wojtyła jako hierarcha bronił Kościoła i tego co się w Nim dzieje. Natomiast Tischner atakował słabość ludzi w Kościele, nieuczciwość, zakłamanie, hipokryzję po to, żeby leczyć – otwierając i oczyszczając rany – mówiła w Opolu dr Anna Karoń-Ostrowska, autorka książki składającej się z jej rozmów z ks. Józefem Tischnerem pt. „Oby wszyscy tak milczeli o Bogu!”, która ukazała się niedawno nakładem „Znaku”.
Spotkanie z filozofką i uczennicą ks. Tischnera odbyło się w Miejskiej Bibliotece Publicznej w ramach 13. Opolskiej Jesieni Literackiej, a prowadził je inny znany uczeń księdza i popularyzator jego myśli i dokonań – Wojciech Bonowicz, który jest redaktorem także wspomnianej książki. Niemal sto osób przez ponad godzinę wsłuchiwało się w rozmowę obojga „tischnerologów”, której znaczna część poświęcona była relacjom między ks. Tischnerem a kard. Karolem Wojtyłą – Janem Pawłem II.
– To nie była tylko relacja przełożonego i podwładnego, ale relacja ludzi, którzy się wzajemnie intelektualnie szanowali. Weźmy chociażby Studium Dialogu prowadzone przez Tischnera w seminarium krakowskim, kiedy arcybiskupem był Wojtyła. To była rzecz unikatowa na skalę całego Kościoła – podkreślał W. Bonowicz, który bynajmniej nie pomijał różnic filozoficznych między obydwoma myślicielami. Ks. Wojtyła wyrastał przecież filozoficznego środowiska tomizmu (do Soboru –filozofii obowiązującej w Kościele katolickim), a Tischner tomizm zakwestionował.
Tischner sprawiał więc swemu ordynariuszowi kłopoty filozoficznej natury, ale to nie powodowało między nimi problemów. – Gdyby nie Wojtyła, to biedny Józiu – cytował Bonowicz jednego z księży krakowskich zauważając, że „prawdopodobnie w każdej innej diecezji w Polsce taki ksiądz, który uprawia filozofię zupełnie w poprzek, miałby znacznie większe kłopoty”.
- Chodziło o wolność i niezależność myślenia, o to, żeby pokazać Kościół w relacji z myślą współczesną, w dialogu ze światem. To było bardzo ważne tak dla jednego, jak i dla drugiego. Myślę, że porozumiewali się także w wymiarze kapłaństwa. W gruncie rzeczy styl duszpasterski jednego i drugiego był bardzo podobny. W wielkim skrócie: chodziło w nim o to, żeby naprawdę być z ludźmi, żeby być blisko drugiego, żeby z nim rozmawiać, żeby go słuchać i mu towarzyszyć. Być z człowiekiem w autentyczny sposób, nie ex cathedra. Umieć słuchać i być z drugim – mówiła A. Karoń-Ostrowska.
W czasie spotkania nie zabrakło wzruszających wspomnień obydwu rozmówców o ks. Tischnerze. Zarówno z rozmowy autorów jak i z wypowiedzi uczestników przebijała wielka – chyba wolno tak to określić – tęsknota za księdzem Tischnerem.
Anna Karoń-Ostrowska podpisuje książkę "Oby wszyscy tak milczeli o Bogu!" Andrzej Kerner /Foto Gość - Jego naturalność, normalność była czymś co nas wszystkich- uczniów najbardziej porywała i fascynowała. Że to nie był ksiądz, który ma usta pełne Boga i cytatów z Pisma Świętego, tylko jest niezwykle normalnym człowiekiem, mężczyzną, z którym można rozmawiać na każdy temat. Jego nic nie dziwiło, nie oburzało, nie szokowało. Był pozbawiony cienia jakiejkolwiek bigoterii, fałszywej religijności. A przecież był fantastycznym księdzem: jego rekolekcje, kolejki do jego konfesjonału, spotkania na które ściągały masy ludzi. Był to ksiądz, który nawracał masy, masy ludzi. Przemawiał przecież do wielkich tłumów. Ludzie się gromadzili wokół niego, chcieli go słuchać – opowiadała Anna Karoń-Ostrowska.
- Niestety, Tischner jest bardzo zapominany w Kościele. Z pamięci Kościoła on jest wymywany. Brak Tischnera – którego nikt nie zastąpił – i jego komentarzy do tego, co się dzieje w Kościele, na świecie i w Polsce jest niezwykle dojmujący – puentowała autorka „Oby wszyscy tak milczeli o Bogu!”.