- Ciszę dostajemy za darmo. Cisza to jest łaska. Cisza jest tchnieniem Boga - mówi Piotr Nowakowski, lider opolskiej wspólnoty WCCM.
- W medytacji chodzi o to, żeby być tu i teraz. Siedzimy w ciszy i powtarzamy w rytm oddechu, w ciszy, w swoim wnętrzu słowo „Maranatha” („Przyjdź Panie Jezu” po aramejsku czyli w języku, którym mówił Jezus). To słowo jest takim haczykiem, kiedy nasze myśli odchodzą od poczucia bycia z Bogiem w tym właśnie momencie. Kiedy zostajemy wytrąceni z tego poczucia, to słowo przywraca nam świadomość, że jesteśmy tutaj, w tym momencie dla Niego, żeby być z Nim. Kiedy zamykamy oczy na takie rozproszenia jesteśmy bardziej narażeni - mówi Piotr Nowakowski, lider opolskiej wspólnoty WCCM czyli Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej.
Pierwsza wspólnota chrześcijańskiej medytacji, z której powstała WCCM, została założona 40 lat temu w Londynie przez benedyktyna o. Johna Maina. Obecnie WCCM liczy ok. 1800 grup, w ponad stu krajach.
W Opolu WCCM od ponad roku spotyka się w centrum przygotowań do ŚDM (koło kościoła Świętych Apostołów Piotra i Pawła, pl. Mickiewicza 1) dzięki ks. Jarosławowi Staniszewskiemu, który - za zgodą biskupa opolskiego - udostępnił pomieszczenia opolskiej wspólnocie medytacji chrześcijańskiej.
Spotkania odbywają się w poniedziałki o godz. 19, trwają około godziny, a sama medytacja w ciszy trwa ok. 20 minut.
Piotr Nowakowski, który jest liderem grupy, ma za sobą długie doświadczenie medytacji.
Jako nastolatek był fanem muzyki heavy metalowej. Potem przez dwanaście lat praktykował buddyzm. Odbył nawet we Francji roczną praktykę tzw. odosobnienia czyli życia skoncentrowanego na medytacji i modlitwach we wspólnocie siedmiu buddystów.
Jednak po powrocie do Polski, w wyniku kilku zdarzeń życiowych i spotkań, stopniowo odchodził od praktyki buddyjskiej.
Piotr Nowakowski, lider opolskiej wspólnoty WCCM
Andrzej Kerner /Foto Gość
Trzy lata temu w nocy podczas dyżuru w pogotowiu ratunkowym (jest ratownikiem medycznym) - jak opowiada - przeżył niezwykłe doświadczenie wewnętrznej rozmowy.
W jej wyniku uznał Jezusa za swojego Mistrza, który wezwał go do bycia apostołem. Dość długo się przed tym bronił.
- Bałem się, że będą mnie atakować, że chcę buddyzować chrześcijaństwo - opowiada. Podjął studia teologiczne i nie bez zdumienia zaczął odkrywać, że praktyka medytacji i kontemplacji jest obecna w historii Kościoła od pierwszych wieków - od czasu ojców i matek pustyni przez tradycję zakonu benedyktyńskiego, kartuzów, trapistów aż po czasy współczesne z tak znanymi postaciami propagującymi medytację chrześcijańską jak trapista Thomas Merton. W końcu trafił do polskich wspólnot WCCM.
Piotr Nowakowski jest żonaty, mają dwoje dzieci w wieku 3 i 7 lat.
- Potrzeba ciszy jest w każdym z nas, bo ogarnia nas coraz większy hałas. A przecież ciszę dostajemy za darmo. Cisza to jest łaska. Cisza jest tchnieniem Boga. Bóg przemawia przez ciszę i w ciszy. Bezpośrednio głos Boga słyszą tylko wielcy mistycy, my zazwyczaj w czasie modlitwy słyszymy siebie. Dlatego cisza jest tak ważna - podkreśla.
Więcej na ten temat w „Gościu Opolskim” nr 4/2016 – 24 stycznia.