Tak o północy, widowiskowo przerwano zabawę w Dziergowicach na granicy diecezji opolskiej i gliwickiej.
Pogrzeb basa zakończył tegoroczny karnawał Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Śmierć ścięła grającą kontrabasistkę, więc i ją, i instrument na czas Wielkiego Postu przykrył czarny żałobny kir.
Pogrzebanie basa organizowane jest we wtorkowy wieczór tuż przed Popielcem już po raz 18.
- Przez te lata były różne pomysły - np. bale muzykantów. Co roku staramy się, by był inny klimat, także samego widowiska pogrzebu basa, przedstawianego przez młodzież z tutejszego kółka teatralnego. Mieliśmy i średniowiecze, i gwiezdne wojny, dziś jest bardziej scenicznie. Nasz korowód pięknie ubarwił nasz folkowo-chrześcijański zespół istniejący zaledwie od 3 miesięcy – podsumowuje gospodarz, Bernard Kowol.
Niektóre przebrania były niezwykle pracochłonne, inne bardzo proste Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Uczestnicy - z Dziergowic, Solarni, Kuźni Raciborskiej, ale też Budzisk, Turza, Rudy Siedlisk, Bierawy czy Kędzierzyna-Koźla, a nawet z zagranicy - bawili się świetnie. Czasem tylko trudno było poznać znajomych.
Najlepsze przebranie miała polska emerytka - Ewa Jakubczyk z Budziska. - O imprezie wiem z internetu, pomysł na przebranie sam wpadł do głowy, ale nie spodziewałam się nagrody - przyznaje laureatka.
Drugie miejsce przypadło Natalii Ignacy z Dziergowic. - Strój zrobiłam w godzinę - mama zajęła się sukienką, ja torebką, wspólnie zrobiłyśmy kapelusz. Jest wygodny, tylko szybko się niszczy – mówi.
Zabawa była dynamiczna... Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Wręczając nagrodę za trzecie miejsce rodzince niemowlaków, kierownik domu kultury zażartował, że to pierwsi beneficjenci programu 500+. - Pewnie, że się przyda, wszystko na pampersy pójdzie! – śmiał się największy niemowlak, Rafał Burda. To on był przed laty jednym z pomysłodawców imprezy, dziś przyjechał na nią z Niemiec.
Specjalną nagrodę dostała Pani Choinka - Maria Depta z Dziergowic. Strój szykowała dwa tygodnie po półtorej godziny dziennie. Specjalny status - cesarza i cesarzowej balu - mają występujący co roku w oryginalnych strojach Henryk Wydra i Ingeborga Dubiel z Solarni, która na uszycie przebrania poświęciła miesiąc. Tym razem była kogutem domowym, a pan Henryk - Statuą Wolności. Towarzyszyli im znajomy szejk, mający podobno dwie platformy wiertnicze, z żoną Wiosną, czyli Alojzy i Monika Przybalkowie.
Od lat w Dziergowicach żegnają karnawał goście z Kuźni Raciborskiej. - Świetnie się tu bawimy, tylko plakatów u nas nie ma. Ale poczta pantoflowa działa - przyznają Magdalena Bednarska i Zofia Grzybek.
Na grupowym zdjęciu przebierańcy ledwie się zmieścili Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość