Nowy numer 13/2024 Archiwum

Matka Boska ratuje chłopa przed podpisaniem cyrografu

Było to dawno, dawno temu. Ale w Staniszczach Małych pamiętają.

Gerard Mańczyk, pasjonat historii lokalnej z Kolonowskiego zapytany o to, która z wielu opisanych przez niego kapliczek* kryje w sobie najciekawszą historię, nie waha się.

- Biała Kapliczka wystawiona przez młynarza Drzymałę - odpowiada. Kapliczka stoi przy drodze z Kolonowskiego do Krasiejowa obok opuszczonego już gospodarstwa rodziny Drzymałów, którzy mieszkali w tym miejscu od wielu pokoleń.

Mieli młyn noszący imię „Magda” a po II wojnie światowej prowadzili tartak. Około roku 1840 Drzymałowie postawili kapliczkę.

Z jej powstaniem związana jest przekazywana ustnie legenda, którą spisali uczniowie szkoły w Staniszczach Małych, a Mańczyk przytacza w książce. Posłuchajcie, jak to było (uwaga: wprowadzam małe skróty, bo internauci nie mają tyle cierpliwości, co dawni słuchacze opowieści snutych przy rodzinnym stole). Kto wie, kto wie - może i ta legenda rzuca jakieś światło na dzisiejsze sprawy?

Pewien chłop wracał do domu z pola. Niespodziewanie na drodze stanęła mu dziwna, ubrana na czarno, postać. Nie zamierzała przepuścić zmęczonego chłopa. Kiedy ten się zatrzymał, czarny osobnik zapytał go czy chce być najbogatszym we wsi. Chłop przytaknął. Wtedy czarny wyciągnął spod peleryny księgę i kazał mu złożyć w niej podpis. A było tam już wiele podpisów. Chłop poprosił o dzień do namysłu. Umówili się na drugi dzień w tym samym miejscu. Chłop do domu wrócił, żonie wszystko opowiedział i na drugi dzień razem wyruszyli w umówione miejsce. W drodze kobieta poczuła się źle, musiała zejść z wozu i udać się do przydrożnego do lasu. Po chwili wróciła i pojechali dalej. Czarna postać czekała w umówionym miejscu. Jednak kiedy chłop z kobietą zaczęli się do niej zbliżać wpadła w furię i krzyczała do chłopa, że przywiózł jej najgorszego wroga. Dlatego umowa nie zostanie podpisana i z bogactwa nic nie będzie. I czarny zniknął. Zeźlony chłop zaczął czynić wyrzuty swojej kobiecie. I wtedy dopiero zobaczył, że nie żona z nim jedzie ale sama Matka Boska. Nagle i ona zniknęła. Chłop w pośpiechu zawrócił do domu, po drodze spotkał żonę i opowiedział co się stało. Pojęli, że to sama Matka Boża uratowała chłopa przed oddaniem duszy diabłu w zamian za bogactwo. Z wdzięczności za ocalenie od zatracenia swoich dusz postanowili wybudować kapliczkę.

Takie to historie opowiadają ludzie w Staniszczach Małych od prawie dwustu lat.

*Gerard Mańczyk, Kapliczki i krzyże przydrożne na terenie gminy Kolonowskie. Opole 2014, s. 168.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy