– Moi przodkowie rodzili się w pierwszych osadach hutniczych na tej ziemi – opowiada Gerard Mańczyk.
Skąd bierze się pasja do historii swojej okolicy? – Kiedy badałem dzieje kolejnych pokoleń Mańczyków, z coraz większym zainteresowaniem odkrywałem, że byli oni pierwszymi osadnikami na tych terenach. Kolonowskie nie jest takie stare. Najpierw były tu okoliczne osady. Moi przodkowie rodzili się właśnie w takich osadach – Rogolowcu, Brzyniczce. Hrabia Colonna, który rozwijał na tych terenach hutnictwo żelaza, zakładał w jakimś miejscu piec i sprowadzał pracowników potrzebnych do wytopu żelaza czy prac leśnych. A kiedy już poznałem historię rodziny, w sposób naturalny zainteresowała mnie historia Kolonowskiego – mówi Gerard Mańczyk, hutnik od pokoleń, obecnie pracujący w hucie w Zawadzkiem. A do tego wielki pasjonat lokalnej historii, autor trzech książek: o historii Kolonowskiego, o „Solidarności” w hucie „Andrzej” w Zawadzkiem i najnowszej pt. „Kapliczki i krzyże przydrożne na terenie gminy Kolonowskie” (Opole 2014, ss. 168). Gdyby jego dorobkiem były tylko te trzy książki – już byłyby to zasługi godne podkreślenia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.