- Pogoda dopisała, ale za to na artystów spadł deszcz nagród, platyny i braw publiczności.
Michał Szpak odbierał nagrodę w sobotę, Kortez triumfował dzień wcześniej w Debiutach Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Wielkie indywidualności, zupełnie różne style. Dzieli ich wiek, doświadczenie, formacja muzyczna, charaktery. Jedni, jak np. Kortez, to tegoroczni debiutanci, choć już ze sporym dorobkiem; inni, jak Stanisława Celińska, w opolskim amfiteatrze są od kilku dekad. Łączy ich jedno - kochają muzykę, ona jest dla nich życiową pasją, którą przekazują słuchaczom. Stąd ich płyty pokrywają się warstwami złota czy platyny.
W pięciu kategoriach stawały obok siebie zespoły i wokaliści bardzo różni.
Z zespołów spośród dwóch: Kombi i Pectus z Grażyną Łobaszewską SuperJedynkę odebrał Grzegorz Skawiński z Kombi. W kategorii najlepszy artysta startowali Kortez i Michał Szpak, który został zwycięzcą.
Dla każdej po jednej nagrodzie - Sarsa wyjedzie z Opola ze statuetką SupeJedynki, Marcelina z nagrodą PGNiG i koszulką z numerem 1 Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Znakiem czasu jest kategoria „artysta w sieci”, w której rywalizacja pomiędzy Sarsą a Marceliną wypadło na korzyść Sarsy. Dla równowagi Marcelina otrzymała nagrodę PGNiG i koszulkę z rąk Sławomira Smala, czołowego bramkarza reprezentacji piłki ręcznej.
Za najlepszy album uznano „Kalejdoskop” Andrzeja Piasecznego. Laureat zapowiedział przy okazji, że z Anią Dąbrowską, z której albumem „Dla naiwnych marzycieli” rywalizowało jego nagranie, realizują właśnie wspólny projekt muzyczny.
Ania Dąbrowska dostała tytuł Superartystki w zestawieniu ze Stanisławą Celińską, którą doceniono innymi wyróżnieniami.
Rywalizacja na albumy pomiędzy Andrzejem Piasecznym a Anią Dąbrowską była tylko umowna, najchętniej podzieliliby statuetkę Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Właśnie w ręce Stanisławy Celińskiej trafiła przyznana po raz pierwszy w historii opolskich festiwali nagroda specjalna Narodowego Centrum Piosenki - za wyjątkową prawdę, odwagę i wrażliwość artystyczną. Kolejną wręczoną jej była nagroda Super Expressu - 100 tys. zł na kampanię promocyjną w tym dzienniku. Artystka otrzymała też Złoty Mikrofon Polskiego Radia. Przy okazji poinformowano, że jej płyta została właśnie podwójną platynową.
- Nie chodzi tylko o teksty podawane z takim smakiem, mocą, które są o sprawach głównych, ale też o to, co pani Stanisława zrobiła w swoim życiu, o jej zwycięską walkę i to, że po jej koncertach ustawiają się kolejki złamanych serc, które ona skleja swoim słowem, uwagą i czasem, jaki daje fanom - mówili, wręczając jej nagrody przedstawiciele Polskiego Radia.
Kombi otrzymało nagrodę, a Pectus informację, że ich płyta pokryła się cennym kruszcem Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość - Opole wyznacza pewne etapy w moim życiu. W 1969 r. ukończyłam szkołę teatralną, przyjechałam do Opola i wygrałam tu. Wtedy mnie zauważył Janusz Wajda i zagrałam w „Kramerze”. I tak to się toczyło przez 40 lat. A potem znowu przyjechałam do Opola i zaśpiewałam „Atramentową rumbę”. Kolejnych 7 lat i znowu jestem z wami i wreszcie mogę tu coś powiedzieć - opowiadała Stanisława Celińska z uśmiechem.
A poważniejąc już i dziękując autorom tekstów, muzyki i słuchaczom dodała: - Wszystkiego tego by nie było, gdyby nie przeszłość naszej piosenki, czyli lata 60. ubiegłego wieku. Piosenka „W imię miłości” jest właśnie dedykowana tym twórcom i wykonawcom. Piękne polskie piosenki. Pozwolicie, że zacznę zdanie, a wy je dokończycie? Polacy nie gęsi i...
- ...swój język mają - dokończyła publiczność.
Ręce pani Stanisławy Celińskiej nie mieściły wszystkich nagród Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość