– Zawsze było nas dużo, sama byłam na 108 weselach. Ale choć się znamy, na spotkaniu były chwile zaskoczenia i wzruszeń – przyznaje Helena Wojtasik.
Rodzina, jakich wiele. Liczna, ze złożoną historią, pełną rodzinnych opowieści. Kolejne pokolenia to następne gałęzie, które coraz mniej się znają, wiedzą o sobie. Jak w innych rodzinach, komuś czasem przemknie przez myśl, że warto by spisać wspólne dzieje, zebrać zdjęcia, zrobić drzewo genealogiczne. A gdyby tak skrzyknąć wszystkich i zrobić zjazd? Na pomyśle zwykle się kończy, bo na realizację nie starcza czasu. A gdyby się udało?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.