Ks. Marcin Marsollek: "To są małe cuda w naszym życiu".
- Narzekanie, marudzenie nie motywuje. Kiedy ludzie dzielą się dobrymi rzeczami to inni ludzie odzyskują wiarę, nadzieję, chęć działania – powiedział ks. Marcin Marsollek, diecezjalny duszpasterz trzeźwości, psychoterapeuta i dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Terapii Uzależnień i Współuzależnienia w Opolu rozpoczynając X Opolskie Dni Trzeźwości, które odbyły się w Winowie.
Przez następną godzinę uczestnicy spotkania – członkowie AA, Al-Anon i grup trzeźwościowych z woj. opolskiego opowiadali o tym co dobrego wydarzyło się w ich życiu od momentu kiedy zaczęli życie na trzeźwo.
Niemal wszyscy podkreślali, że zmieniły się relacje w ich rodzinach: z małżonkami, dziećmi, rodzicami. Ryszard założył spółkę wraz z córką i synem. Janek żył na wysypisku śmieci, od lat „dzięki Bogu i ks. Marcinowi” żyje normalnie. – Najważniejsze to nikogo nie krzywdzić. Pomodlić się rano. Powiedzieć żonie, że ją kocham, przynajmniej raz dziennie. Przytulić raz na jakiś czas – mówił Eryk. Adam wspominał chwilę kiedy mając 52 lata po raz pierwszy powiedział swojemu ojcu –wtedy 90-letniemu- że go kocha. Jurek opowiadał jak dumny był z niego syn, kiedy tato nie pił w czasie wielkiej uroczystości rodzinnej. Łukasz mówił o innym nałogu – hazardzie – do którego pociąg odszedł mu po przejściu Ekstremalnej Drogi Krzyżowej odprawionej w intencji wyzwolenia z nałogu. Marcin opowiadał jak był przy umierającym ojcu w dzień jego śmierci i wtedy – na parę godzin przed śmiercią – poprosił go o przebaczenie.
Wielu opowiadało o tym, że nie dali by rady odrzucić alkoholu czy innego uzależniającego czynnika bez pomocy Boga czy też – jak określa się Go w ruchu AA – Siły Wyższej. – Zamiast na Mszę jeździłem z kolegami na piwo. Teraz też się z nimi w niedzielę przywitam, ale potem idę na Mszę. Wszystko to co było dawniej, wiara – bo chodziłem na pielgrzymki, do kościoła, wierzyłem – powróciło – mówił Jurek. Adam zaczął trzeźwieć kiedy zrozumiał, że Bóg jest jego przyjacielem na dobre i złe. – On czekał na mnie 25 lat – mówił.
Ks. Marcin Marsollek (w środku) podczas "godziny świadectw" w Winowie. Andrzej Kerner /Foto Gość - Siła świadectwa jest olbrzymia. Widzimy, że człowiek może żyć godnie, używać wolności w sposób rozumny. Ludzi trzeźwiejących trzeba by codziennie pokazywać w telewizji. Świadectwo jest dzisiaj niezwykle potrzebne, bo tych, którzy dzisiaj borykają się z cierpieniem wynikającym z uzależnienia nie brakuje w naszych rodzinach i środowiskach. Gadać można dużo, ale z gadania niewiele wynika. A świadectwo to inna sprawa. Kiedy mówi konkretny człowiek, który był połamany, którego ludzie odrzucili, którego rodzina się wstydziła i nie chciała mieć z nim nic wspólnego i opowiada o tym jak to wszystko się zmieniło... . To są te małe cuda w naszym życiu dla których warto żyć – powiedział ks. Marcin Marsollek na zakończenie „godziny świadectw”. Potem duszpasterz uzależnionych mówił o potrzebie sensu życia i słuchaniu głosu sumienia bez których nie da się prowadzić życia na trzeźwo. Następnie w winowskim kościele pw. Ducha Świętego ks. Marsollek wspólnie z ks. proboszczem Eugeniuszem Plochem odprawili Mszę św. w intencji uzależnionych i trzeźwiejących oraz ich rodzin. X Opolskie Dni Trzeźwości zakończyły się zabawą w salkach pod kościołem w Winowie.