Czy etyka polega na ukazywaniu wartości, czy na zakazach? W pierwszym odruchu mówimy: lepiej ukazywać wartości, ku jakim można człowieka pociągnąć.
I tak jest istotnie – jeśli etyka nie będzie ukazywaniem wartości, ich wyjaśnianiem, motywowaniem w dążeniu ku nim, stanie się nienawistnym i odbieranym jako wrogie ogrodzeniem. Ale co do zakazów mamy przecież inne doświadczenie. Małe, nawet bardzo małe dziecko. I palec mamy kiwający do niego, czemu towarzyszą słowa: nie, nie! Łagodne, słodkie, ale zdecydowane. „Nie wolno!”. Póki co bez motywacji i tłumaczenia. Nie wolno – i basta. Im wcześniej dziecko pojmie i pogodzi się z tym, że niektórych rzeczy nie wolno, tym większa nadzieja uformowania w nim odpowiedzialnego człowieka. Wyraziste, zdecydowane, konsekwentne „nie” jest częścią ludzkiego świata. Także, a może przede wszystkim w dziedzinie etyki. Można to twierdzenie udowadniać, usprawiedliwiać, wyjaśniać. Ale czy trzeba? Przecież w wielu dziedzinach nauki istnieją aksjomaty, czyli pewne reguły, które należy po prostu przyjąć i respektować, nie pytając o dowód. Tak i w etyce samo istnienie zakazów jako taki aksjomat przyjąć trzeba. Innymi słowy: nieograniczona wolność nie istnieje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.