Obrazy, film, który zaciął się na kadrze z obrazem kolorysty przedstawiającym butelkę, oraz tort - te trzy elementy złożyły się w Muzeum Śląska Opolskiego na wieczór poświęcony Janowi Cybisowi.
Urszula Zajączkowska, dyrektor MŚO, i Władysław Jurkow, autor filmu, opowiadali o wybitnym opolskim koloryście Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Dokładnie w 120. rocznicę urodzin zainaugurowano Rok Jana Cybisa w województwie opolskim. Podczas uroczystości w siedzibie Muzeum Śląska Opolskiego zaprezentowany został film dokumentalny pt. „Widok z okna” Władysława Jurkowa. Była też okazja do posłuchania autora projekcji.
Wśród obecnych, prócz przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego, gości z opolskiego "plastyczniaka" noszącego imię tego sławnego kolorysty, opolskich artystów i przedstawicieli instytucji kultury, byli krewni malarza.
- Ten dokument powstał z dwóch powodów. Po pierwsze, ja choć teraz na stałe mieszkam w Warszawie, pochodzę z Opolszczyzny, urodziłem się w Nysie, 5 lat mojego życia spędziłem w Opolu, skończyłem tu Liceum Plastyczne. Jako młody człowiek podziwiałem to, co można zobaczyć w muzeum, tu kształtowała się moja wrażliwość estetyczna. Druga przyczyna to po prostu zachwyt nad twórczością Jana Cybisa. Tytuł filmu nawiązuje do jednego z obrazów Cybisa, który mogą państwo oglądać w tej galerii na parterze - opowiadał przed emisją reżyser.
Odsłonił nieco kulisy powstawania dokumentu, zaś reszta dopowiedziana została na ekranie. A właściwie byłaby, gdyby nie to, że film działający bez zarzutu, choć uruchomiony po niemałych perypetiach technicznych, pod koniec zaciął się - nomen omen na kadrze z obrazem butelki autorstwa opolskiego kolorysty - i za nic nie chciał ruszyć dalej.
Oto obraz, który był inspiracją tytułu filmu dokumentalnego o Janie Cybisie Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Dyrektor MŚO Urszula Zajączkowska zaprosiła więc uczestników - jak to na urodzinach bywa - na toast i tort, obiecując powrót do filmu i dyskusji po przerwie. Dzięki temu było sporo czasu na rozmowy i przechadzanie się pomiędzy obrazami i rycinami J. Cybisa.
A jest on, zdaniem dyrektor MŚO, artystą niedocenianym w naszym regionie, a przecież wybitnym, laureatem prestiżowej Nagrody Guggenheima. Prezentował z sukcesem swoje prace w Europie i Ameryce, a najwyższa nagroda - przyznawana przez Związek Polskich Artystów Plastyków za wybitne osiągnięcia w malarstwie - jest właśnie jego imienia. Największą kolekcję prac artysty urodzonego w małym Wróblinie koło Głogówka posiada Muzeum Śląska Opolskiego. Można ją oglądać w galerii przy ul. Ozimskiej.
- Gdyby ta twórczość była prezentowana gdzieś w Paryżu czy Londynie, wtedy byśmy poczuli, że oto nasz rodak jest ceniony za granicą i sami bardziej docenialibyśmy jego wielkość. Natomiast gdy mamy go na wyciągnięcie ręki, to jakoś nie do końca jesteśmy przekonani - uważa U. Zajączkowska.
Samo muzeum planuje szereg imprez poświęconych twórczości J. Cybisa, liczy też na współpracę z gminą Głogówek.