To skutek zerwania mediacji przez prezydenta Opola. Głodówkę podjęły na razie trzy osoby.
We wtorek 4 kwietnia ok. 18.30 w sali kinowej GOK w Dobrzeniu Wielkim rozpoczął się protest głodowy. W tej samej sprawie, w której zaczął się w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 2016 r. - przeciwko planom powiększenia Opola kosztem gminy Dobrzeń Wielki.
Wtedy grupa głodujących po 17 dniach głodówki zawiesiła protest po oświadczeniu ministra M. Błaszczaka o gotowości do rozmów. Skutkiem tych rozmów było rozpoczęcie procesu mediacyjnego między władzami Opola i reprezentantami gminy Dobrzeń Wielki.
Mediacje zostały przerwane po ponad półtoramiesięcznych rozmowach przez prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego.
- Ponieważ prezydent Opola odstąpił od mediacji, zerwał ich warunki dzisiaj grupa osób wraca do protestu głodowego - poinformował Rafał Kampa, lider komitetu „Tak dla samorządności”.
Następnie przeczytał oświadczenie zespołu mediującego ze strony Dobrzenia Wielkiego: „ Strona społeczna reprezentująca w mediacjach mieszkańców gminy Dobrzeń Wielki sprzed podziału wyraża swoje oburzenie zerwaniem mediacji przez miasto Opole.
Prowadzone od stycznia rozmowy doprowadziły do przedstawienia przez grupę mediacyjną reprezentującą gminę Dobrzeń Wielki w dniu 14 lutego br. pisemnej propozycji, która zawierała daleko idące ustępstwa.
Pozwoliło to w dniu 15 marca wypracować propozycję rozwiązania konfliktu, która została zaakceptowana przez strony mediacji (…). Przedkładana propozycja korekty granic Opola i gminy Dobrzeń Wielki zakłada powrót do granic sprzed 1 stycznia 2017 z wyjątkiem terenu obejmującego Elektrownię Opole. (…) Propozycja ta powoduje, że gmina Dobrzeń Wielki odzyskuje możliwość samodzielnego funkcjonowania, a także perspektywy rozwoju. Rozwiązanie takie powinno także uspokoić niezadowolenie dużej części społeczności, która protestowała przeciwko zmianie granic".
- Ta propozycja została wstępnie zaakceptowana przez obie strony. Z tą propozycją miała do ministra Błaszczaka pojechać pani mediator. Niestety, tuż po ogłoszeniu tego w prasie przez panią mediator, rzecznik prezydenta miasta Opola całkowicie zdementowała tę informację. A jeszcze kilka godzin wcześniej wiceprezydent Mirosław Pietrucha ją potwierdzał . W tym dramatycznym momencie zwracamy się do polskiego rządu, zwracamy się do pani premier o zainterweniowanie w tej sprawie, o zwrócenie uwagi na zdrowie i życie tych osób, które podjęły ten radykalny krok - podkreślił Rafał Kampa.
Rafał Kampa przedstawia przyczyny protestu głodowego. Andrzej Kerner /Foto Gość Postulat głodujących jest jeden: akceptacja propozycji przedstawionej podczas mediacji.
- Elektrownia wasza, ludzie nasi. Ta propozycja została w czasie mediacji przyjęta. Jeśli teraz ktokolwiek ze strony Opola twierdzi, że rozmowy dotyczyły tylko finansów i nie było takiej akceptacji to trzeba użyć mocnych słów: to jest ordynarne łgarstwo. Proszę zapytać rzeczniczkę ratusza, wiceprezydenta albo prezydenta Opola: z czym mediatorka miała jechać do Warszawy? Zostajemy tutaj dopóki ta propozycja nie zostanie sfinalizowana - powiedział Michał Pytlik, mieszkaniec Opola, jeden z trójki, która dzisiaj rozpoczęła głodówkę.
- Podjęcie ponownie głodówki jest bardzo, bardzo trudne. Ale my nie mamy innych narzędzi, żadnych ustaw i praw za pomocą, których moglibyśmy walczyć. Walczymy o to samo: bierzcie Elektrownię, oddajcie nam nasze wioski. Jesteśmy zdesperowani. W desperacji człowiek może zrobić wszystko - powiedział Józef Malcharczyk z Czarnowąsów, który także podjął strajk głodowy. Głodówkę podjęła także Krystyna Wieczorek. Wszyscy troje prowadzili strajk głodowy na przełomie 2016/17 r.