Tylko przez kilka godzin wierni mogą je dziś czcić w kościele Świętej Trójcy (franciszkanów).
- Relikwie te są w Polsce zaledwie dziesięć dni. Sprowadzono je do Krakowa-Łagiewnik z San Giovanni Rotondo na doroczne czuwanie z o. Pio, które miało miejsce 10 i 11 czerwca. Poprosiłem, by zostawiono je tu nieco dłużej, żeby tym razem mogły odwiedzić kilkanaście parafii na Śląsku, głównie tych, gdzie są grupy modlitewne o. Pio. Stąd znalazły się także w Opolu - tłumaczy o. Roman Rusek OFM Cap, krajowy koordynator grup modlitwy o. Pio w Polsce. To on przywiózł cenne pamiątki i relikwie z ciała świętego i głosi kazania o zakonniku z Pietrelciny.
W złotej kuli zawarte są zęby i włosy o. Pio oraz chusta, która zakrywała bok o. Pio, gdzie był jeden ze stygmatów. Widać jeszcze na niej ślady krwi. - On dlatego został świętym, że nie miał czasu dla siebie, ale miał go dla Boga i drugiego człowieka - mówił w homilii o. Roman, przekazując, co o ojcu Pio opowiadał jego przyjaciel i współbrat. Wspominał też o świadectwach uzdrowień, które dzieją się także teraz.
Peregrynacja zaczęła się Koronką do Bożego Miłosierdzia i Mszą św. oraz możliwością ucałowania relikwii. W kolejnych godzinach trwała adoracja Najświętszego Sakramentu z Różańcem i Drogą Krzyżową z rozważaniami o. Pio oraz innymi modlitwami. Po wieczornej Mszy św. i nabożeństwie do Serca Pana Jezusa słowo wygłosi jeszcze o. Roman Rusek, a pożegnanie relikwii poprzedzi Apel Jasnogórski o 21.00.
Jutro (20 czerwca) od rana będzie je można czcić w Paniówkach, a po południu - w Kozłowie (oba woj. śląskie) - potem wrócą do Włoch.
Relikwie odjadą, jednak grupa modlitwy w Opolu nadal działa i jest otwarta na nowe osoby. U opolskich franciszkanów można uzyskać bliższe informacje o niej i tam też się zgłaszać. Jest ona jedną z trzech milionów istniejących na świecie grup modlitewnych o. Pio. Ich zadaniem jest modlić się o miłosierdzie Boże, pokój na świecie i pojednanie między ludźmi oraz czynić dzieła miłosierdzia.