We wrześniu ekipa prof. Szwagrzyka odsłoni ziemię w okolicach Dworzyska, by odnaleźć szczątki kolejnych żołnierzy „Bartka”.
Pomiędzy Starym Grodkowem a Łambinowicami, przy ruinach dworku Hunów-Dworzysko, między Szadurczycami a Grabiną i Bielicami, w lesie niedaleko Malerzowic trwają poszukiwania szczątków trzeciej grupy żołnierzy NSZ z oddziału kpt. Henryka Flamego „Bartka”.
Prowadzone od kilku lat, pozwalały coraz bardziej doprecyzować miejsce wymordowania na Opolszczyźnie oddziału żołnierzy wyklętych „Bartka” przez służby UB i NKWD.
W czerwcu tego roku grupa specjalistów i miejscowych pasjonatów historii pod kier. prof. Krzysztofa Szwagrzyka z IPN kontynuowała działania. Doprowadziły one do kolejnych odkryć.
- Po latach poszukiwań udało nam się w końcu zlokalizować studnię na Scharfenbergu. Studnia ta znajduje się na tyłach posiadłości, gdzie w 2012 zostały odnalezione zwłoki 29 młodych mężczyzn, pomordowanych strzałem w potylicę oraz zrzuconych do szamba. Po przekopaniu się przez dwumetrową warstwę śmieci odnaleźliśmy szczątki dwóch lub trzech psów, a pod nimi zniszczone wybuchem kręgi studni oraz rumowisko cegieł i betonu. Z tego, co widać, musiała to być bardzo szeroka i solidna studnia, która ewidentnie została zniszczona za pomocą materiałów wybuchowych. Fakt ten został już potwierdzony przez saperów z Brzegu, którzy prowadzą z IPN-em badania we wskazanych przez nas miejscach - relacjonował kilka dni temu Marcin Kruszyński ze Stowarzyszenia „Kryptonim T-IV”, skupiającego pasjonatów historii, które współpracuje z prof. Szwagrzykiem.
Rodziny żołnierzy z oddziału kpt. H. Flamego liczą, że ekipie prof. Szwagrzyka uda się znaleźć szczątki pomordowanych Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Cała ekipa ma nadzieję, że zagadka mordu na tzw. pierwszym transporcie jest bliska rozwiązania. Dodatkowo pojawił się nowy trop, potwierdzający taki przebieg zdarzeń - podczas tegorocznych poszukiwań zgłosił się mieszkaniec Tułowic i przekazał zapamiętaną relację jednego ze swoich sąsiadów, niemieszkającego już w Tułowicach, któremu w szpitalu współpacjent - dawny funkcjonariusz UB zwierzył się z udziału w zacieraniu śladów po likwidacji „Bartków” przez wrzucanie zwłok do studni i wysadzanie trotylem.
Znalezienie w tym miejscu wielu łusek z nabojów, które były typowe dla posiadanego w tym czasie przez funkcjonariuszy UB uzbrojenia, owej studni oraz elementów angielskiego oporządzenia - sprzączek, guzików itp., to na tyle mocne argumenty, że prof. Szwagrzyk zdecydował o tym, by we wrześniu, po uzyskaniu niezbędnych pozwoleń, przeprowadzić szersze badania, z odsłonięciem wierzchniej warstwy ziemi.
Podobne działania, przeprowadzone rok temu pod Starym Grodkowem, doprowadziły do odnalezienia i ekshumacji szczątków innej grupy żołnierzy H. Flamego „Bartka”. Trzecią grupę zlikwidowano w lesie między Barutem a Dąbrówką k. Strzelec Opolskich.
W sumie komunistyczna bezpieka wymordowała na terenie Opolszczyzny w 1946 r. ok. 160 jego podkomendnych w akcji „Lawina” po tym, jak agent UB, dawny żołnierz AK, przenikając w struktury partyzantów, pod pozorem przerzucania oddziału na Zachód, zwabił trzy grupy z oddziału „Bartka” do punktów przerzutowych na Opolszczyźnie. Po nakarmieniu i spiciu żołnierzy napojami ze środkami odurzającymi wysadzone zostały razem ze śpiącymi żołnierzami zaminowane zabudowania, a wszelkie ślady zatarto.