Człowiek uczynkami i decyzjami może powiedzieć: "To sobie odejdź. Aż tak mi na tobie nie zależy. Świat się nie skończy".
Co przynosi Chrystus człowiekowi? Skarb! Wielki skarb. Czyli należy zrobić wszystko, żeby go zdobyć, żeby się nim wzbogacić, nie zubożyć. Człowiek może usłyszeć: „Uważaj, to nie jest wartość prawdziwa. Pomyliłeś się żyjesz w jakimś oczarowaniu”. Ale człowiek może powiedzieć: „Dla Ciebie, Boże, to wartość pozorna, ale dla mnie prawdziwa”. Może Bóg powiedzieć: „Uważaj! To jest wartość prawdziwa, ale nie twoja. Nie należy do Ciebie, zostaw ją w spokoju. Nie masz prawa”. Ale człowiek może powiedzieć: „Nie mam prawa, ale mam świetną okazję to zagarnąć, mimo cudzego sprzeciwu”. Bóg może powiedzieć: „Uważaj, będzie czyjaś krzywda, cierpienie”. Ale człowiek może powiedzieć: „Nic mnie to nie obchodzi, inni gdyby mogli, robiliby to samo. Mój interes każe mi tak zrobić”. I Bóg powie: „Jeśli tak zrobisz, odejdę. Wypadnie Ci z rąk skarb”. Ale człowiek uczynkami i decyzjami może powiedzieć: „To sobie odejdź. Aż tak mi na tobie nie zależy. Świat się nie skończy”.
Te dialogi i podobne są naszą codziennością. Myślę szczególnie o potrzebie przebaczania. Źle robią ci, którzy nie przebaczają. Marnują miłość, którą tak obficie Bóg obdarza ludzi. Tyle razy mi Jezus, Babciu, przebaczał. Zrobił to nie po to, bym się poczuł uwolniony od grzechu, ale po to, bym innym okazywał otrzymaną miłość. Bóg wymaga ode mnie tylko tego, co mi sam dał. Niepojęte jest Twoje miłosierdzie Boże, a Ty, święta Anno, uczyłaś tego Wnuka.
Dlatego za królem Salomonem chcę się modlić o serce mądre i roztropne, żeby nie płacić za złudzenia, za to, co niesie krzywdę i cierpienie.